Takie cudo cudaczne upolowałam :) soplówkę jeżowatą, fantastyczny grzyb znany też pod takimi nazwami jak: yamabushi, broda starca, małpia głowa, lwia grzywa... Łacińska nazwa to Hericium erinaceus. I będę polowała na nią nadal, bo jest przepyszna, oczywiście tylko na bazarach, ponieważ w Polsce w naturze występuje bardzo rzadko i jest pod ścisłą ochroną. Soplówkę można jednak hodować, co zresztą w Chinach i Japonii praktykowane jest na skalę masową, ze względu na jej walory smakowe i właściwości lecznicze. Jeśli nie mamy warunków, lub ochoty hodować jej samodzielnie, warto rozejrzeć się na lokalnych targowiskach ze zdrową żywnością. Gdy kupowałam grzyba polecono mi go usmażyć na maśle, co też zrobiłam i nie pożałowałam ;) skomponowałam ją z czerwoną quinoą, natką pietruszki i młodymi listkami brokuła. Boskie!
Składniki:
1 i 1/2 szklanki ugotowanej czerwonej quinoy
200-250 gram soplówki jeżowatej
natka pietruszki
młode listki brokuła
3 łyżki masła
kolorowy pieprz
różowa sól himalajska
Wykonanie:
Soplówkę jeżowatą dzielimy na kawałki i podsmażamy na maśle na złoty kolor, przed zdjęciem z patelni posypujemy świeżo zmielonym pieprzem i solą. Zrumienione kawałki grzyba odkładamy do innego naczynia, a na patelnię (na to samo masło) wrzucamy ugotowaną wcześniej quinoę i chwilę podgrzewamy mieszając jednocześnie, w razie potrzeby doprawiamy solą i pieprzem. Quinoę i soplówkę układamy na talerzach razem z młodymi listkami brokuła i posypujemy wszystko siekaną natką pietruszki. Podana liczba składników odpowiada 2 porcjom, ale łakomczuchom polecam przygotowywać i zjadać to danie w samotności ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz