Jak każdy chory na celiakię muszę dbać o regenerację jelit, mam więc zalecone picie wolno warzonego bulionu na kościach. Robię go raz w tygodniu i czasami go sobie urozmaicam różnymi dodatkami tak ja dziś. Właściciele wolnowarów mają ułatwione zadanie, ja przygotowuję mój wywar w tradycyjny sposób.
Kilogram kości cielęcych wkładam do dużego garnka, dodaję trochę włoszczyzny, ulubione przyprawy i włączam na najmniejszy gaz na kilkanaście godzin, czasem nawet na dwadzieścia. Wywar nie powinien się gotować, dobrze jest utrzymywać temperaturę nieco poniżej 100 stopni. Bulion zredukuje się o połowę, jeśli odparuje za dużo można dolać trochę wody. Na koniec go solimy i przecedzamy przez sito. Taki bulion starcza mi na kilka dni.
A teraz już właściwy przepis na dwie porcje tej pysznej zupki!
Składniki:
1 i 1/2 szklanki ugotowanej białej quinoy
600 ml bulionu z kości cielęcych
100 gram yamabushi (soplówka jeżowata)
100 gram łuskwiaka nameko
garść kiełków kozieradki
3 łyżki klarowanego masła
pieprz
sól
Wykonanie:
Grzyby oczyszczamy, dzielimy na mniejsze porcje, delikatnie solimy i smażymy na klarowanym maśle. Umieszczamy je w miseczkach razem z quinoą i kiełkami i zalewamy gorącym bulionem, który doprawiamy świeżo zmielonym pieprzem. Smacznego :)
Nigdy nie jadłam takiej propozycji, ale wydaje się bardzo smaczna :-)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńNo tak o jelita trzeba dbać i dobrze, że mówimy o tym często. Jednak czy ludzie biorą sobie to do serca?
OdpowiedzUsuńWłaśnie taki bulion lubię z duża ilością warzyw, tylko zawsze jadłam go z makaronem. Ale jak widać można zrobić wersję nieco zdrowszą.
Myślę, że warto czasem poeksperymentować :)
UsuńCiekawa zupa :D
OdpowiedzUsuńAle wypasiona zupa! :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) ale tak serio to wrzuciłam co było pod ręką, a ponieważ efekt mi się spodobał to się dzielę ;)
UsuńDanie nie dla mnie, ale ciekawego smaku jestem pewna :)
OdpowiedzUsuńNo wegańskie tym razem nie jest, ale możesz zrobić na bulionie warzywnym :)
UsuńWspaniałe danie, a soplówki jeszcze nie znałam :)
OdpowiedzUsuńPolecam pyszna jest :)
UsuńKiełki kozieradki??? Nigdy nisłyszalam i nie widzialam :)
OdpowiedzUsuńJa sama hoduję kiełki ;) nie pamiętam gdzie kupiłam nasiona na kiełki kozieradki, pewnie w jakimś markecie ogrodniczym, albo na allegro ;)
Usuńale pysznie wygląda taka zupa!!! zjadłabym na pewno :)
OdpowiedzUsuńPS w wolnej chwili zapraszam do siebie :)
Dziękuję :)
UsuńDla mnie to wygląda pysznie:)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńBardzo ciekawie i pysznie wygląda ta zupa :)
OdpowiedzUsuńTo fajnie, dziękuję :)
UsuńJuż same nazwy składników robią spore wrażenie a co dopiero smak :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te egzotyczne grzyby, polecam :)
Usuń