Dzisiejsze danie mogę nazwać jesiennym wspomnieniem z wakacji. Migdały i kasztany przywiozłam z urlopu, akurat teraz w Andaluzji jest sezon na nie, kasztany sama nazbierałam, a migdały kupiłam w górskiej wiosce, gdzie wynajmowaliśmy domek wśród migdałowych sadów i winnic. Było bajkowo.
Słoiczek z jabłkami z przedwojennej jabłonki dostałam podczas wrześniowego weekendu spędzonego w Kotlinie Kłodzkiej. Był to prezent na powitanie od właścicieli apartamentu, w którym się zatrzymaliśmy. Bardzo Wam polecam to miejsce, bo jest pięknie o każdej porze roku, gospodarze mili, a pokoje przepiękne. Właśnie oddano do użytku gości apartament "Morze Północne". Gdyby, ktoś chciał wynająć, na weekend lub dłużej, to można to zrobić przez airbnb, booking.com, odsyłam też do strony na FB i Instagrama.
Idealne miejsce dla celiaków, bo w każdym apartamencie jest super wyposażona kuchnia ;)
A teraz podaję przepis, jest banalnie prosty :)
Składniki:
1 szklanka ugotowanej białej quinoy
kilka kasztanów jadalnych
kilka migdalów
2 łyżki musu jabłkowego
sól
Wykonanie:
Kasztany nacinamy, gotujemy 15 minut w osolonej wodzie, a następnie pieczemy w piekarniku około 15-20 minut w 200 stopniach. Gdy trochę przestygną, obieramy je z łupinek, podajemy z quinoą i migdałami, oraz musem jabłkowym.
Bardzo ciekawy przepis! Ostatnio quinoa gości u nas często, więc wypróbujemy :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kasztany jadalne :) Takie danie musi smakować genialnie :)
OdpowiedzUsuńidealne jesienne śniadanie:)
OdpowiedzUsuńCiągle się zabieram za spróbowanie kasztanów, ale kurcze jakoś nie mogę się zmobilizować :D
OdpowiedzUsuńMy już się nie możemy doczekać pieczonych kasztanów na jarmarku świątecznym :D Super propozycja słodkiego dania :)
OdpowiedzUsuńCudeńko ❤
OdpowiedzUsuńPyszne musi być to danie, jeszcze nie piekłam w domu kasztanów, ale chętnie spróbuję :)
OdpowiedzUsuńPyszne jesienne śniadanko :)
OdpowiedzUsuń