Uwielbiam farinatę, bo jest prosta i pożywna, a w zależności od tego, co do niej dodamy może zupełnie zmienić charakter ;) Dziś z okazji 3 urodzin Akademii Kulinarnej Whirlpool stworzyłam to włoskie danie z polskimi kurkami, młodym porem i peruwiańską czarną quinoą. Chciałabym w ten sposób życzyć gospodarzom Akademii Marco Ghia oraz Emiliano Castagna, aby zawsze czuli się jak w domu, bez względu na to w jakiej części świata się znajdą, bo przecież ciepłą i rodzinną atmosferę tworzy kuchnia :)
Składniki:
4 łyżki ugotowanej czarnej quinoy
10 - 12 kurek
1 młody por
1 łyżka masła
1 szklanka mąki z ciecierzycy
1 szklanka wody
5 łyżek oliwy z oliwek
sól
Wykonanie:
Mąkę z ciecierzycy przesiewamy przez sito, dodajemy wodę i połowę oliwy z oliwek, dokładnie mieszamy, aby nie było grudek (podobnie jak ciasto na naleśniki). Odstawiamy na kilka godzin.
W międzyczasie, oczyszczamy kurki, kroimy je w plasterki i dusimy na maśle. por kroimy w plasterki.
Nagrzewamy piekarnik na 250 stopni. Do ciasta dodajemy pozostałą oliwę z oliwek i trochę soli, jeszcze raz mieszamy i wylewamy na wyłożoną papierem do pieczenia formę, wkładamy do piekarnika, po kilku minutach, gdy ciasto zacznie się ścinać posypujemy je quinoą, kurkami i porem. Pieczemy około 25 minut, aż ciasto się zrumieni. Kurki i por powinny być przypieczone, a quinoa chrupiąca. Polecam na urodzinową (i nie tylko) kolację :)
Bardzo smakowicie wygląda i podoba mi się takie połączenie składników - lubię mieszankę grzybów i pora ;)
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu marzę o zrobieniu farinaty. Problemem jest brak właściwej mąki. Kiedyś w celu zrobienia farinaty, zmiksowałam w blenderze ciecierzycę. Smakiem mnie zachwyciła, tylko blender źle to przeżył ;) Twój przepis zachęca mnie żeby w końcu zacząć kupować niektóre produkty przez internet :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłyśmy kurek.... no kurczę :P Ale w sumie to farinaty też nie! Jak widać mamy czego żałować ;)
OdpowiedzUsuń