Jak już pewnie zauważyliście mam wyjątkową słabość do "dziwnego" jedzenia. Wszelkie nowości, które mogę jeść są natychmiast przeze mnie testowane i o ile będące obecnie na topie kiszone rzodkiewki nie są trudne do samodzielnego zrobienia, to już kupienie czarnego czosnku może być problematyczne. Marzyłam, żeby go spróbować od kiedy o nim usłyszałam, prawie rok czekałam, aż tu nagle pojawił się na Wrocławskim Bazarze Smakoszy :) Jego smak faktycznie jest wyjątkowy i zaskakujący, w dodatku jest zdrowy i jest to 100% czosnku w czosnku ;) bez żadnych dziwnych dodatków. Ma więc wszystko, aby zostać kolejnym moim ulubieńcem.
Ci wszyscy, którzy nie lubią świeżego czosnku, muszą go spróbować, ponieważ nie przypomina go ani w smaku, ani w konsystencji, jest miękki i słodkawy, trochę jak suszona śliwka połączona z sosem sojowym ;) tak bym to subiektywnie określiła. Możecie się zatem spodziewać kolejnych przepisów z tym wynalazkiem.
Składniki:
1 szklanka ugotowanej białej quinoy
pół główki dowolnej sałaty
10 - 12 pomidorków koktajlowych
2/3 szklanki gotowanego obranego bobu
8 kiszonych rzodkiewek
5 ząbków czarnego czosnku
3 łyżki soku z cytryny
3 łyżki oleju lnianego
sól
Wykonanie:
Sałatę myjemy, osuszamy i rwiemy na kawałki, wrzucamy do miski, dodajemy quinoę, połówki pomidorków koktajlowych, bób, plasterki kiszonych rzodkiewek i czosnku. Polewamy sokiem z cytryny i olejem lnianym, doprawiamy solą i gotowe.
Połączenie ciekawe, a całość wygląda bardzo smacznie :)
OdpowiedzUsuńNas też ten czosnek bardzo ciekawi :) Dobrze wiedzieć, że warto szukać we Wrocławiu :D
OdpowiedzUsuń