Nie wiem jak Wy, ale ja już miałam dziś trochę dość ciężkich świątecznych dań, więc postanowiłam zrobić jakąś zupkę, koniecznie rozgrzewającą i warzywną. Miałam jeszcze dynię, znalazłam batata, dodałam trochę suszonych pomidorów i ostrego sosu i zrobiłam zupę krem, a do niej fantastyczne chrupiące krakersy z quinoy i modrego jarmużu.
Składniki:
1 szklanka ugotowanej białej quinoy
5 liści jarmużu
1szklanka mąki z czerwonej soczewicy
1 łyżka babki płesznik
2 łyżeczki inuliny
2 łyżki oliwy z oliwek
około pół szklanki wody
500 gram obranej dyni
1 batat
5 suszonych pomigorów
1 cebula
2 łyżki oleju kokosowego
1 łyżeczka sosu aji charapita rojo (można zastąpić innym np. piri-piri, lub tabasco)
mielona kozieradka
pieprz
sól
Wykonanie:
Jarmuż obieramy z łodyg i siekamy w rozdrabniaczu, wrzucamy go do miski razem z quinoą, mąką z soczewicy, inuliną i babką płesznik. Dolewamy oliwę z oliwek i stopniowo dodajemy wodę, mieszając jednocześnie, konsystencja powinna być odpowiednia do rozsmarowania masy na papierze do pieczenia, lub macie sylikonowej, jeśli wyjdzie zbyt sucha dodajemy więcej wody, jeśli zbyt mokra dosypujemy trochę więcej mąki. Doprawiamy masę na krakersy mieloną kozieradką (ja dałam około 2 łyżeczek), solą i pieprzem.
Rozsmarowujemy ją niezbyt grubą warstwą na macie sylikonowej (nie należy się przejmować ewentualnymi dziurkami, ale ważne żeby na całej powierzchni, była mniej więcej ta sama grubość ciasta) ja to robię szpatułką sylikonową, ale można spróbować rozwałkować przez folię spożywczą, albo rozprowadzić dłońmi.
Następnie robimy nacięcia w cieśnie tak, aby można je było po wypieku łatwo połamać na kawałki i wkładamy do piekarnika nagrzanego na 150 stopni na około 45 minut, aż krakersy się zrumienią, w międzyczasie można je obrócić na drugą stronę.
W czasie gdy krakersy są w piekarniku możemy zrobić zupę ;) cebulkę pokrojoną w kostkę dusimy na oleju kokosowym, gdy się zeszkli, dodajemy pokrojoną w kostkę dynię i dusimy pod przykryciem (można dolać odrobinę wody, żeby cebula i dynia nie przypaliły się), mieszamy od czasu do czasu. Gdy dynia zacznie mięknąć, dorzucamy pokrojonego w kostkę batata. Zalewamy warzywa gorącą wodą, tak aby były przykryte, solimy. Gdy batat zmięknie dodajemy namoczone wcześniej suszone pomidory i gotujemy kolejne 10 minut, w razie potrzeby dolewamy więcej wody. Doprawiamy pieprzem i ostrym sosem, gdy zupa trochę przestygnie blendujemy ją na gładki krem (celowo nie podałam dokładniej ilości wody, ponieważ gęstość kremu zostawiam waszej preferencji, a ja zawsze dolewam wodę "na oko". Jeśli nie lubicie zbyt gęstych zup, można ją rozwodnić, pamiętając jednocześnie o dodatkowym doprawieniu solą i pierzem).
Zupę podajemy z chrupiącymi świeżymi krakersami z quinoy i jarmużu, które można też wykorzystać jako domowe chrupkie pieczywo. Smacznego :)
Bardzo lubię zupę z dyni, ale w takiej wersji jak Twoja jeszcze nie jadłam.
OdpowiedzUsuńprzepyszne połaczenie składników, mniam :)
OdpowiedzUsuńŚwietna, zdrowa i jaka przepyszna zupka! Chcę! Pychoty! <3
OdpowiedzUsuńTe krakersy wyglądają obłędnie! :)
OdpowiedzUsuń