Mój domownik by tego nie ruszył ;) jak wiecie, nie cierpi selera naciowego i chyba nie bardzo rozumie ideę dodawania jabłek do sałatki. Natomiast mi to połączenie bardzo przypadło do gustu. Sałatka jest świeża, a jednocześnie delikatna za sprawą komosy ryżowej i majonezu. Zapakowałam ją dziś w słoiczek, wrzuciłam do torby i uratowała mnie przed głodem podczas zakupowego szaleństwa. Może Wam się przyda taki przepis na Sylwestra i Nowy Rok. Polecam :)
Składniki:
1 i 1/2 szklanki ugotowanej białej quinoy
5 łodyg selera naciowego
1 małe kwaśne jabłko (najlepiej późna odmiana)
kawałek pora (około 3-4 cm)
15 orzechów włoskich
5-6 łyżek majonezu (najlepiej domowego TU znajdziecie przepis)
natka pietruszki
1 łyżka naturalnego octu jabłkowego
1 łyżeczka mielonej kozieradki
pieprz
sól
Wykonanie:
Seler, jabłko i por kroimy w drobna kosteczkę i wrzucamy do miski, mieszamy z octem jabłkowym. Dodajemy quinoę, wyłuskane i posiekane orzechy, poszatkowaną natkę pietruszki i majonez. Wszystko dokładnie mieszamy, doprawiamy kozieradką, solą i pieprzem, jeszcze raz mieszamy i już :)
A ja bardzo lubię dodatek jabłek do sałatek, chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńAleż ona musi być smakowita <3 mniam! W dodatku tak pięknie podana! :)
OdpowiedzUsuńSama nie przepadam za selerem naciowym, ale czasami warto się przełamywać ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie to wygląda ja bym się skusiła
OdpowiedzUsuńSuper połączone składniki! Bardzo ciekawie muszą razem smakować :)
OdpowiedzUsuńMniam! seler naciowy i jabłko to moje ulubione połączenie (zaraz po jabłku z cynamonem ;p), musi dobrze smakować!
OdpowiedzUsuń