Kupiłam niedawno grzybki pioppino, czyli polówkę wiązkową. Ponoć grzybki te cenione są we Włoszech ze względu na swoje walory smakowe (porównywane nawet z borowikami) i były używane już w czasach rzymskich. Uznałam, że będą świetnym dodatkiem do quinoy, a ponieważ zostało mi też trochę kasztanów jadalnych, to spontanicznie dodałam je do obiadu i wyszło całkiem smaczne danie ;) Polecam posypane obficie natka pietruszki.
Składniki:
3 szklanki ugotowanej białej quinoy
4 garście grzybów pioppino
8 kasztanów jadalnych
4 - 5 łyżek siekanej natki pietruszki
3 -4 łyżki klarowanego masła
świeżo mielony czarny pieprz
sól
Wykonanie:
Kasztany nacinamy i obgotowujemy w posolonej wodzie od 20 do 40 minut (w międzyczasie trzeba sprawdzić miękkość, ponieważ czas gotowania zależy od "kondycji" kasztanów, niestety te z naszych marketów niekiedy są dość mocno wyschnięte co wydłuża czas gotowania). Gdy kasztany są już ugotowane, wyjmujemy je, obieramy, kroimy na połówki, lub ćwiartki i prażymy na suchej patelni.
Grzybki oczyszczamy i podsmażamy na klarowanym maśle, delikatnie solimy. Dodajemy do nich ugotowaną quinoę i mieszamy dokładnie, doprawiamy solą i pieprzem, dorzucamy kasztany. Jeszcze raz mieszamy i wykładamy na talerze, lub miseczki. Posypujemy pietruszką i gotowe ;)
U Ciebie jak zawsze bardzo pięknie i smacznie :-) Pysznie wygląda to danie i z chęcią bym zjadła :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDanie jak zawsze bardzo oryginalne i apetyczne :D A jadalnych kasztanów jeszcze nie miałam okazji spróbować :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńTe grzyby na surowo nas odstraszają xD Ale co tam! Najwyżej byłby po nich niezły odjazd xD
OdpowiedzUsuńSuper dodatek kasztanów ;)
Odjeżdżają co najwyżej kubki smakowe :P
UsuńPierwszy raz słyszę o tych grzybkach... ale nawet z wygladu przypominają takie mini borowiki :)
OdpowiedzUsuńTeż je pierwszy raz spotkałam, więc jak na ciekawską osóbkę przystało, musiałam natychmiast kupić i spróbować jak smakują :)
UsuńNie znam tych grzybków! Super się prezentują :)
OdpowiedzUsuńJa w ten weekend po raz pierwszy ugotowałam komosę ryżową. I muszę powiedzieć, że zasmakowała całej rodzinie. Miałam jednak trochę problemu z dodatkami dlatego wybrałam paprykę konserwową i cukinię kiszoną. Myślę, że trochę za dużo wrzuciłam do sałatki komosy, ale człowiek uczy się na błędach.
OdpowiedzUsuńTwoje danie prezentuje się wyśmienicie.
Cieszę się, że quinoa Wam zasmakowała, jak wypróbujesz jakiś mój przepis to daj znać jak wrażenia ;) Ja papryki konserwowej używałam w tym przepisie: http://quinoaraz.blogspot.com/2016/02/saatka-z-czerwonej-quinoy-z-serkami.html
UsuńBardzo mis ie podoba Twoja propozycja obiadowa lubię grzybki więc jestem zauroczona do tego te kasztany:)
OdpowiedzUsuńWpadłabym na tak podaną porcyjkę pysznej kaszy z grzybami :)
OdpowiedzUsuń