Mój najnowszy eksperyment ;)
przystawka, która sprawdzi się na imprezie, kameralnym wieczorze ze znajomymi i
na romantycznej walentynkowej kolacji ;) A w tym ostatnim przypadku szczególnie,
bo olej rzepakowy jest naturalnym źródłem kwasów omega – 3 i dlatego zadba o
wasze zakochane serduszka ;).
Zrobiło się chyba zbyt słodko,
więc teraz trochę o tym co kwaśne, słone i ostre. W daniu prócz papieru
ryżowego, quinoy i wspomnianego oleju, użyłam świeżej kolendry, aromatycznego
różowego pieprzu, własnoręcznie ukiszonych cytryn i solonych śledzi, które
również zrobiłam sama, ponieważ na rynku nie znalazłam takich, które byłyby
bezglutenowe i bezpieczne dla osób chorych na celiakię. Dlatego, jeśli
planujecie zrobić to danie, a nie macie w domu wszystkich składników, trzeba
pamiętać o przygotowaniu śledzi i cytryn z 4 tygodnie wcześniej, ale
namawiam, bo warto!
Składniki:
1 szklanka ugotowanej białej
quinoy
4 - 5 małych arkuszy papieru
ryżowego
3 filety śledziowe z solanki*
1/4 kiszonej cytryny**
2 łyżeczki ziaren różowego
pieprzu
4 łyżki oleju rzepakowego
(tłoczonego na zimno, nierafinowanego)
świeża kolendra
Wykonanie:
Śledzie wyjmujemy z solanki
obieramy ze skóry i zostawiamy w misce z zimną wodą na kilka godzin. Następnie
kroimy filety w małą kostkę, mieszamy je z ugotowaną w osolonej wodzie quinoą,
drobno pokrojoną kiszoną cytryną, różowym pieprzem, 2 łyżkami szatkowanych
listków kolendry i 2 łyżkami oleju rzepakowego. Tak przygotowane nadzienie odstawiamy
na godzinę do lodówki. Po tym czasie wyjmujemy i zawijamy (podobnie jak
krokiety) w papier ryżowy, który wcześniej należy zmoczyć letnią wodą, aby
zmiękł. Powstałe w ten sposób spring rolls przekrawamy ostrym nożem na trzy
części, układamy na talerzykach i skrapiamy
pozostałym olejem, przystrajamy listkami kolendry i możemy podawać.
Smacznego :)
*
Świeże filety śledziowe, układamy warstwami w dużym słoju, każdą warstwę
przesypujemy grubą solą morską (również na dno słoja sypiemy sól, przed włożeniem
filetów i na wierzch na ostatnią warstwę). Przyciskamy ryby spodkiem i
odstawiamy w chłodne miejsce, po paru dniach powinna wytworzyć się solanka.
Jeśli jest jej zbyt mało i nie przykrywa ryb, można dorobić (zagotowujemy wodę
z solą w proporcjach 150 gram
soli na litr wody i po ostudzeniu dolewamy). Zakręcamy słój odstawiamy w
chłodne miejsce na minimum 3 tygodnie, od czasu do czasu należy wstrząsnąć,
żeby sól się dobrze rozprowadziła.
**Aby
przygotować kiszone cytryny potrzebujemy 12 niewoskowanych cytryn najlepiej z
uprawy ekologicznej oraz około 150
gram gruboziarnistej soli morskiej, opcjonalnie można
dodać korę cynamonu, kolorowy pieprz w ziarnach, ostrą paprykę, goździki itp.
Cytryny myjemy dokładnie szczoteczką i 5 z nich przekrawany na krzyż, ale nie
do końca (tak, aby powstało coś na kształt tulipana). Do każdej z nich sypiemy
łyżkę soli, zamykany cytrynę i wszystkie
upychamy ciasno w słoju, razem z wybranymi dodatkami. Z pozostałych
cytryn wyciskamy sok, a ich skórki możemy wykorzystać, aby dopełnić słój.
Całość zasypujemy jeszcze łyżką soli i zalewamy sokiem, tak, aby wszystkie
owoce były nim przykryte. Zakręcamy słoik i odstawiamy w ciemne i chłodne
miejsce, co kilka dni należy nim wstrząsnąć, aby równomiernie rozprowadzić sól.
Po 4 tygodniach cytryny są gotowe, można je przechowywać w lodówce (w słoju w
zalewie) przez kilka miesięcy. Inne przepisy na tym blogu z zastosowaniem kiszonej cytryny znajdują się pod linkami:
Jakie pyszności! I jakie piękne podane :) Nic tylko od razu chrupać :)
OdpowiedzUsuńDzięki, cieszę się, że się podoba :)
Usuń