Nie wiem jak Was, ale mnie jesienią pociesza głównie sezon na grzyby. W dzieciństwie uwielbiałam wycieczki do las z rodzicami i poszukiwanie pięknych okazów, które później przerabiało się a coś pysznego do jedzenia. Jednym z moich ulubionych dań, były oczywiście kanie à la schabowy, wtedy jeszcze w normalnej panierce. Teraz nie mam niestety czasu na grzybobranie, ale na widok kań w hali targowej, zatęskniłam za smakiem dzieciństwa. Postanowiłam więc opracować nowy przepis na te pyszne grzyby, tak abym ja i inne osoby na dietach mogły z niego skorzystać. Mój sposób jest bardzo prosty i szybki, nawet nie ma sensu, żebym podawała proporcje, wszystko zależy od tego ile i jakiej wielkości grzyby chcecie przygotować, ja usmażyłam 2 duże kanie :) Gorąco polecam!
Składniki:
mąka quinoa
płatki drożdżowe nieaktywne
kanie
olej do smażenia
sól
Wykonanie:
Grzyby delikatnie opłukujemy z zanieczyszczeń i osuszamy papierowym ręcznikiem. Lekko je solimy i obtaczamy w mące quinoa i płatkach drożdżowych wymieszanych w równych proporcjach. Grzyby smażymy na dobrze rozgrzanym oleju z obu stron na złoty kolor i podajemy z ulubionymi dodatkami na przykład z lekka sałatką.
Kanie... 😍😍😍 Uwielbiam 😊
OdpowiedzUsuńJadłam niedawno takiego kotlecika, tylko nie w wersji bezglutenowej ;D
OdpowiedzUsuńKani nigdy nie jadłam i nie widziałam na oczy.... chyba u mnie nie sprzedają :(
OdpowiedzUsuńkanie się zbiera ,,,
UsuńJak ktoś ma pod nosem las obfity w grzyby, czas, żeby się tam wybrać i zna się na grzybach to może zebrać, jeśli nie, to pozostaje mu kupić ;)
UsuńOd dłuższego już czasu zastanawiam się jak smakują te grzyby i takie kotlety. Niestety nigdzie takich jeszcze nie widziałam.
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi jak byłam mała, jadłam kanie upieczoną na blasze:) Poczęstowałabym sie Twoja:)
OdpowiedzUsuńWow, wygladają mega! Nigdy nie jadłam kani :)
OdpowiedzUsuńhttps://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/
Kań nie jadłam w takiej wersji, ale boczniaki często u mnie gościły - smażone w jajku i bułce tartej. Ciekawa ta bezglutenowa panierka :)
OdpowiedzUsuńSto lat nie jadłam smażonych kań. Uwielbiam i z chęcią wprosiłabym się do Ciebie na taki posiłek :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam grzyby, od dziecka jeździłam na grzyby z rodzicami i nauczyłam się je sporządzać na różne sposoby. Narobiłaś mi apetytu:-))) Fajne takie smakowe przypomnienie z młodych lat:-)
OdpowiedzUsuńCo prawda w tym roku jeszcze nie jadłam kań i muszę nadrobić zaległości, ale uwielbiam je :)
OdpowiedzUsuńObłędne! Chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłyśmy tych grzybów :) Ciekawe jak smakują w twoim wydaniu :)
OdpowiedzUsuń