wtorek, 31 stycznia 2017

Quinoa sushi z wędzonym łososiem i ogórkiem

Moja interpretacja sushi ;) no bo niby dlaczego musi być z ryżem? Ja wolę z quinoą i takie właśnie czasami robię. Tym razem się spieszyłam, bo mi dzienne światło uciekało (rzutem na taśmę zrobiłam jako takie zdjęcie), ale myślę, że następnym razem moje quinoa sushi będzie ładniejsze, bardziej dopracowane i różnorodne.

Składniki:

250 gram białej quinoy
4 łyżki octu ryżowego
1 łyżka cukru (ja dałam kokosowy)
120 gram wędzonej polędwicy z łososia
1 zielony ogórek
kilka grzybków mun 
3 arkusze nori
2 łyżki kawioru z pstrąga (opcjonalnie)
1 łyżka czarnego sezamu
wasabi
marynowany imbir
sos sojowy BG 

Wykonanie:

Quinoę moczymy dwie godziny, a następnie kilka razy płuczemy i gotujemy w małej ilości lekko posolonej wody, aż ziarenka będą miękkie (ja lekko rozgotowuje), wchłoną wodę i zrobią się lekko kleiste (trzeba pamiętać o częstym mieszaniu i w razie potrzeby dolewaniu niewielkiej ilości wody). Następnie odstawiamy quinoę pod przykryciem do ostygnięcia.
Przygotowujemy zaprawę do sushi - podgrzewamy ocet ryżowy i rozpuszczamy w nim cukier. Taką miksturę dolewamy do quinoy i mieszamy dokładnie.
Łososia, ogórek i namoczone wcześniej grzyby kroimy w paski, starając się, aby miały ładny równy przekrój.
Na macie do sushi rozkładamy arkusz nori i nakładamy na nim równomiernie quinoę, zostawiając kawałek wolny. Przy nakładaniu warto moczyć palce w miseczce z wodą, aby komosa ryżowa nie przyklejała nam się do rąk.  Gdy już się z tym uporamy, kilka centymetrów od brzegu arkusza na warstwie z quinoy układamy łososia, kawałki ogórka i grzyby, a następnie zwijamy rolkę. Jeśli jeszcze tego nie robiliście to najlepiej prześledzić tą czynność na filmikach zamieszczanych w Internecie, z pewnością znajdziecie ;) 
Gdy już mamy uformowaną rolkę, kroimy ją bardzo ostrym nożem na kawałki. Układamy je na deseczce, lub tacy, przystrajamy kawiorem i czarnym sezamem. Podajemy z wasabi, sosem sojowym i marynowanym imbirem :)

niedziela, 29 stycznia 2017

Udziec z jelenia z quinoą i pyszną surówką

A w niedzielę warto zaszaleć i zrobić sobie taki obiadek ;) Samo zdrowie na jednym talerzu. 

Składniki:

2 szklanki ugotowanej białej quinoy
2 kolorowe marchewki
kawałek czerwonej kapusty (około 150 gram) 
8 mini buraczków konserwowych
1 mała czerwona cebula
4 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżka octu winnego
400 gram udźca z jelenia
200 ml czerwonego wytrawnego wina
1 ząbek czosnku
1 gałązka rozmarynu
kilka gałązek tymianku
kilka ziaren jałowca
1duża  wędzona śliwka nowosądecka 
4 wiśnie (mogą być mrożone)
50 ml 100% soku wiśniowego 
1 plaster podwędzanego boczku
3 łyżki smalcu
kolorowy pieprz
sól

Wykonanie:

Jeleninę oczyszczamy z błon i marynujemy na noc w winie. Następnie wyjmujemy z lodówki 2 godziny przed przyrządzaniem, aby nabrała temperatury pokojowej. Odsączamy z wina, osuszamy papierowym ręcznikiem i obsmażamy na smalcu ze wszystkich stron tak, aby zamknąć mięso. 
W międzyczasie nagrzewamy piekarnik do 180 stopni.
Zdejmujemy mięso z patelni i zostawiamy na chwilę, a na patelnię wlewamy wino, w którym wcześniej marynowało się mięso i redukujemy o połowę. 
Jeleninę obsypujemy solą, rozgniecionym w moździerzu pieprzem i jałowcem, przekładamy do woreczka do pieczenia, dodajemy pół cebuli (można pokroić na mniejsze kawałki), przekrojony na pół ząbek czosnku, rozmaryn, tymianek, śliwkę, na wierzchu kładziemy plaster boczku, dolewamy zredukowane wino. Zamykamy woreczek, nakłuwamy go (według instrukcji na opakowaniu) i tak zapakowane mięso wkładamy do piekarnika na 18-20 minut. Parę minut przed końcem pieczenia rozcinamy woreczek. 
Po upieczeniu wyjmujemy jeleninę i zostawiamy na chwilę, żeby "odpoczęła". Sos i pozostałe składniki z woreczka przelewamy do rondelka i gotujemy razem z wiśniami i sokiem wiśniowym, aż zredukujemy o połowę. Przecedzamy przez sitko, owoce możemy z powrotem wrzucić do sosu, jeśli mamy ochotę. 
Na surówkę obieramy dwie marchewki (ja użyłam fioletowo-pomarańczowych, ale mogą być zwykłe) i ścieramy je na tarce na grubych oczkach, dodajemy posiekaną kapustę i pokrojoną w ćwierć-plasterki połowę czerwonej cebulki, buraczki kroimy w plasterki. Wszystkie warzywa mieszamy, doprawiamy solą, pieprzem, oliwą i octem winnym. 
Jeleninę kroimy w plastry, polewamy sosem i podajemy z ugotowaną quinoą i surówką. Miłej niedzieli :)

piątek, 27 stycznia 2017

Pyszne bezglutenowe placuszki z mąki z żółtego grochu z czerwoną quinoą

Zanim musiałam przejść na dietę, uwielbiałam wszelkiego rodzaju placki, takie jak tortille, podpłomyki, indyjskie chapati, naan, itp. Teraz eksperymentuję, a ten wynalazek uważam za bardzo udany ;) Takie placuszki świetnie zastępują chleb, można je posmarować i obłożyć czym się podoba, u mnie z domowym smalcem i kiszonym ogórkiem. Idealny zimowy zestaw ;)

Składniki:

pół szklanki ugotowanej czerwonej quinoy
1 szklanka mąki z żółtego grochu
5 łyżek rozpuszczonego klarowanego masła
2/3 szklanki wody
sól

Wykonanie:

Wszystkie składniki mieszamy razem, aż się dokładnie połączą i stworzą aksamitne ciasto o konsystencji gęstej śmietany, gęstsze od naleśnikowego. Ciasto wylewamy partiami na małą, suchą patelnię, nie za dużo, aby nie były za grube i porządnie opiekamy z obu stron. Placki powinny być nieco chrupiące, ale nie spalone. Smacznego :)

czwartek, 26 stycznia 2017

Śniadanie dla dwojga - smoothie bowls z quinoą i prozdrowotnymi dżemami

Dookoła Was też są wszyscy chorzy? My się wspomagamy jak możemy, ubieramy stosownie do pogody i dbamy o dietę, szczególnie o dostarczanie organizmowi możliwie dużej dawki witamin. 
Dziś mam dla Was przepis na szybkie i zdrowe śniadanie w dwóch wersjach smakowych - miseczki ze smoothie i dodatkami. Smoothie zrobiłam na bazie quinoy, awokado, owoców, soków i prozdrowotnych dżemów Łowicz, które zawierają 100% owoców i nie są słodzone białym cukrem. 
Użyłam dżemu z czarnego bzu, który wspomaga procesy obronne organizmu. Owoce te dostarczają nam antocyjanów, wapnia, żelaza i witamin, szczególnie A, C, B1 i B2. Natomiast do przygotowania drugiej miseczki wybrałam dżem z dzikiej róży. Jest ona wyjątkowo bogata w witaminę C, co ciekawe, ma jej więcej niż cytrusy, dzięki czemu wspomaga naszą odporność. Podobnie, jak czarny bez, dzika róża zawiera witaminę A, B1 i B2, a ponadto K i E. 
Dżemy połączyłam z quinoą, która jest pseudozbożem zawierającym najwięcej aminokwasów egzogennych, dzięki czemu jest doskonałym źródłem białka dla wegan i wegetarian, a jednocześnie nie zawiera glutenu. 
Zdrowych tłuszczy omega 3 dostarcza awokado (po polsku smaczliwka :), prawda, że ładnie?), do tego całego dobra dodałam garść owoców, trochę orzechów i nasze zdrowe, zbilansowane śniadanko jest gotowe. 

Składniki:

1 szklanka ugotowanej białej quinoy
2 i 1/2 łyżki dżemu z dzikiej róży
pół awokado
50 ml 100% soku z wiśni
50 ml 100% soku z ciemnych winogron
2/3 szklanki borówek amerykańskich
2/3 szklanki malin
3 plasterki kiwi
2 plastry pomarańczy
kilka liofilizowanych truskawek
pół pitai (smoczy owoc)  
garść pistacji
garść nerkowców
pół łyżki suszonych, jadalnych pączków róż

Wykonanie:

Dwie łyżki dżemu z czarnego bzu, sok z winogron, połowę borówek, ćwiartkę awokado i pół szklanki quinoy (jeśli chcecie zaoszczędzić rano trochę czasu, warto ugotować ją poprzedniego wieczoru) blendujemy na gładką masę i przekładamy do miseczki. To samo robimy z pozostałą quinoą, awokado, 2 łyżkami dżemu z dzikiej róży, połową malin i sokiem wiśniowym. 
Do pierwszej miseczki dodajemy kawałki kiwi, resztę borówek amerykańskich, liofilizowane truskawki, pół łyżki dżemu z czarnego bzu i posypujemy pistacjami.
Drugą ozdabiamy pomarańczą (ja ją pokroiłam w trójkąty), malinami, kulkami wyciętymi z pitai, odrobiną dżemu z dzikiej róży, nerkowcami i suszonymi pączkami róż. 
Wystarczy zaparzyć herbatkę z owoców (wiadomo jakich ;)) i możemy siadać do śniadania :) Smacznego.

wtorek, 24 stycznia 2017

Zupa z zielonego grochu, quinoy i natki marchewki (bez glutenu, bez laktozy, wegańskie)

Całkiem prosta, smaczna i pożywna zupa z kilku składników, sama byłam nią zaskoczona ;) W dodatku można świetnie spożytkować nać od marchwi, bo aż żal takie cudo wyrzucić.

Składniki:

1 szklanka ugotowanej białej quinoy
200 gram zielonego grochu
pęczek natki marchewki
1 cebula
1 ząbek czosnku
2 łyżki oliwy z oliwek
kolorowy pieprz w ziarnach
różowa sól himalajska

Wykonanie:

Groch trzeba namoczyć na noc. Cebulę kroimy w kostkę dusimy na oliwie z oliwek, aż się zeszkli dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek, chwilę mieszamy i wrzucamy do garnka razem z namoczonym grochem. Nalewamy tyle wody, żeby było jej dwa razy więcej niż grochu, solimy i gotujemy pod przykryciem na małym ogniu, aż groch zmięknie, mieszając od czasu do czasu i sprawdzając, czy nie trzeba dolać trochę wrzątku. 
Gdy groch jest już miękki, odstawiamy go, aż trochę przestygnie, następnie połowę porcji wrzucamy do blendera, razem z natką marchewki (warto ją trochę posiekać). Dokładnie blendujemy i przelewamy z powrotem do garnka, doprwadzamy do wrzenia, chwile gotujemy, ale nie za długo, żeby natka nie straciła koloru. Mieszamy zupę z quinoą, doprawiamy świeżo zmielonym pieprzem i w razie potrzeby jeszcze raz solą i danie jest gotowe do zjedzenia ;)

niedziela, 22 stycznia 2017

Pieczone mini naleśniki na mące z quinoy z dżemem z rokitnika i owocami (bez glutenu, bez laktozy)

Dziś miałam takie oto zdrowe śniadanie :) Pieczone naleśniki bez glutenu i laktozy w sam raz dla alergików. Ciasto zrobiłam na mące z quinoy, która w porównaniu z innymi ma niski indeks glikemiczny, a mleko krowie zastąpiłam kokosowym. 
Naleśniki podałam z prozdrowotnym dżemem z rokitnika, suszonymi morelami, kumkwatem, liofilizowanymi wiśniami i  posypałam je pudrem z liofilizowanych malin (łatwo go zrobić wystarczy zmielić owoce w młynku do kawy, lub rozdrabniaczu). 
Wszystkie użyte owoce są bogate w antyoksydanty i witaminy, niezwykle ważne w okresie zimowy, gdy jesteśmy narażeni na przeziębienia i grypy. 
Dla osób chorych na celiakię,  szczególnie ważne jest też wspieranie układu pokarmowego, a jak wiadomo, zdrowy układ pokarmowy, to większa odporność. Takie właściwości ma rokitnik, który w medycynie naturalnej stosuje się między innymi w leczeniu wrzodów żołądka i zgagi. Ma on też dużo witamin, szczególnie witaminy C, podobnie jak wiśnie i maliny, które tak ochoczo podawały nam nasze babcie, gdy tylko łapał nas jakiś katar. Z kolei morele zawierają beta-karoten, silny przeciwutleniacz chroniący nas przed wolnymi rodnikami, przypisuje się im działanie antynowotworowe i przeciwstarzeniowe. Co ciekawe są one ważnym składnikiem diety ludu Hunzów, znanych z długowieczności i doskonałego zdrowia. Ponadto morele podobnie, jak rokitnik polecane są na nadkwasotę. 
Zimą nie mamy, aż tak dużego dostępu do świeżych owoców, jak latem, czy jesienią, dlatego warto urozmaicać dietę przetworami, owocami suszonymi, czy liofilizowanymi. Jednak o tej porze roku często sięgamy po świeże cytrusy, ja dziś użyłam kumkwatów, które są wyjątkowo aromatyczne i można je jeść ze skórką, pamiętajcie tylko, żeby je dokładnie umyć. No to do dzieła!

Składniki:

pół szklanki mąki z quinoy
2 łyżki mąki z tapioki
2 łyżki kakao
pól łyżeczki proszku do pieczenie (opcjonalnie)
2 jajka
pół szklanki mleka kokosowego
3 łyżki wody
2 łyżeczki domowej kandyzowanej skórki pomarańczowej
2 łyżeczki cukru kokosowego
szczypta soli
2 suszone morele (niesiarkowane)
kilka liofilizowanych wiśni
2-3 kumkwaty
1 łyżka pudru z liofilizowanych malin

Wykonanie:

Z jajek, mąki, mleka kokosowego, wody i kakao robimy ciasto naleśnikowe, dodajemy do niego cukier kokosowy, szczyptę soli i skórkę pomarańczową, można też dodać trochę proszku do pieczenia, ponieważ bezglutenowe wypieki nie wyrastają tak bardzo jak pszenne. Ciasto wylewamy do małych foremek (ja użyłam pięciu foremek o średnicy 9 cm, wyłożyłam dna papierem do pieczenia) i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 210 stopni, na 15 - 20 minut (u mnie były 20 minut). W tym czasie przygotowujemy pozostałe składniki. Po upieczeniu wyjmujemy naleśniki mogą upaść na środku, nie należy się tym martwić, tak powinno być. W ten dołek na środku nakładamy dżem, wiśnie pokrojone na plasterki morele i kumkwaty. Całość posypujemy przez sitko pudrem z liofilizowanych malin i gotowe :)

piątek, 20 stycznia 2017

Sałatka z quinoą, fioletowym jarmużem, tamarillo i granatem

Moi rodzice wiedzą, że mam słabość do egzotycznych owoców i niedawno dostałam od nich piękne tamarillo. Wiedziała, że to cudo świetnie się sprawdza zarówno w sałatkach owocowych, jak i warzywnych, więc postanowiłam skomponować go z fioletowym jarmużem, który akurat miałam w lodówce i oczywiście z quinoą, do tego garść owoców granatu, dobry dressing i sałatka gotowa ;)

Składniki:

2/3 szklanki ugotowanej białej quinoy
5 liści fioletowego jarmużu
1 tamarillo
pół szklanki owoców granatu
2 łyżki posiekanej pietruszki
sok z jedne marakui 
3 łyżki oleju z awokado 
świeżo zmielony czarny pieprz

Wykonanie:

Jarmuż należy obrać z łodyg, umyć podzielić na mniejsze kawałki i wrzucić na 2 minuty na parę, lub do wrzątku, a następnie szybko wyjąć i przelać lodowatą wodą. Jarmuż mieszamy z quinoą i dressingiem z soku z marakui, oleju i pieprzu. Dodajemy obrane i pokrojone w plastry tamarillo, owoce granatu i posypujemy wszystko natką pietruszki :) Możemy podawać!

środa, 18 stycznia 2017

Quinoa z brukselką i boczkiem

Taki prosty i szybki obiad zrobiłam niedawno :) Raz dwa zniknął, więc chyba był smaczny, w każdym razie polecam.

Składniki:

3 szklanki ugotowanej białej quinoy
400 gram brukselki
7-8 plastrów wędzonego boczku
1 ząbek czosnku
świeży tymianek
czarny pieprz
sól

Wykonanie:

Brukselkę gotujemy na parze, a boczek kroimy w paski i wrzucamy na gorącą patelnię. Podsmażamy go na własnym tłuszczu z obu stron, na koniec dorzucamy przeciśnięty przez praskę czosnek, mieszamy i wyłączamy. Dodajemy gorącą brukselkę, doprawiam tymiankiem, świeżo mielonym pieprzem i odrobiną soli i podajemy z gorącą quinoą. Prawda, że proste? 


niedziela, 15 stycznia 2017

Deser z quinoą, chia, grejpfrutem i galaretką z retsiny

Od dawna chciałam zrobić galaretkę z retsiny. Jest ona moim ulubionym białym winem, ze względu na specyficzną żywiczną nutę. Sama galaretka wydawała mi się jednak zbyt nudna, więc postanowiłam wkomponować ją w kilku warstwowy deser, oczywiście nie mogło zabraknąć quinoy :) 

Składniki:

6 -7 łyżek ugotowanej białej quinoy
3 łyżki białych nasion chia
1 mały grejpfrut sweetie
250 ml mleka kokosowego
1 łyżka miodu
1 łyżka mąki kokosowej
2 łyżki roztopionego oleju kokosowego
kawałek świeżego imbiru (około 2 cm)
1 łyżeczka cukru pudru (opcjonalnie)
150 ml greckiego wina retsina
50 ml wody
2 płaskie łyżeczki żelatyny

Wykonanie:

Nasiona chia zalewamy dzień wcześniej mlekiem kokosowym z cukrem pudrem (ja osobiście wolę nie dosładzać) od czasu do czasu mieszamy, aż napęcznieją. Przekładamy je do szklanek, lub pucharków i zostawiamy na noc w lodówce. 
Następnego dnia, obieramy jednego niedużego grejpfruta sweetie, filetujemy go i oddzielamy pestki. 4-5 cząsteczek odkładamy, a resztę układamy na puddingu z chia. 
Pozostały grapefruit blendujemy na gładką masę z quinoą (powinna być lekko ciepła), roztopionym olejem kokosowym, imbirem (najlepiej go wcześniej zetrzeć na tarce, lub pokroić na cienkie plasterki) i miodem. Tak powstałą masę szybko mieszamy z mąką kokosową i natychmiast nakładamy na warstwę grapefruita, rozprowadzamy równomiernie i tak, aby przylegała do ścianek naczynia, odstawiam do schłodzenia.
Żelatynę rozpuszczamy w 50 ml gorącej wody, gdy będzie letnia dodajemy ją do wina i dokładnie mieszamy. Wino powinno mieć temperaturę pokojową. Następnie wylewamy galaretkę na wierzch deseru, warto go wcześniej włożyć na 10 minut do zamrażarki. Zostawiamy w chłodnym miejscu, aż galaretka stężeje i możemy podawać :)

piątek, 13 stycznia 2017

Spring rolls z czerwoną quinoą i salsą z mango

Leżało sobie u mnie w kuchni na parapecie mango i dojrzewało, aż w końcu wymyśliłam co mam ochotę z nim zrobić i tak powstało to :)

Składniki:

4 łyżki ugotowanej czerwonej quinoy
4 arkusze papieru ryżowego
1 mango
garść siekanych listków świeżej kolendry
garść siekanych listków mięty
2- 3 gałązki świeżego tymianku
1 łyżka soku z limonki
świeżo zmielony czarny pieprz
kilka kropelek ostrego sosu aji charapita roja (można zastąpić innym np. piri-piri, lub tabasco)

Wykonanie:

Mango obieramy ze skórki i kroimy w kostkę, dodajemy siekaną kolendrę, miętę, obrane listki tymianku. Mieszamy z sokiem z limonki, ostrym sosem, quinoą i doprawiamy pieprzem. Arkusze papieru ryżowego, jeden po drugim, zanurzamy na kilka sekund w misce z zimną wodą, wyjmujemy, kładziemy na blacie i gdy zmiękną nakładamy na każdy po kilka łyżek quinoy z salsą z mango i zawijamy jak krokiety. Smacznego :)

środa, 11 stycznia 2017

Zupa krem z topinamburu i quinoy z boczniakami à la chrupiący boczek (bez glutenu, bez laktozy, wegańska)

Uwielbiam topinambur, robię z niego pure, chipsy, piekę go, a ostatnio wymyśliłam tą zupę, którą gorąco polecam :) Idealnie do niej pasują boczniaki, przygotowane tak, aby imitowały chrupiący boczek.

Składniki:

2/3 szklanki ugotowanej białej quinoy
500 gram topinamburu 
1 cebula
3 - 4 łyżki oleju kokosowego
600 ml wywaru warzywnego
6 boczniaków
1 łyżka sosu sojowego BG
mąka z czerwone soczewicy do obtoczenia boczniaków
wędzona słodka papryka pimienton
czarnuszka
pieprz
sól 

Wykonanie:

Cebulę kroimy w kostkę i dusimy z łyżką oleju kokosowego, po czym wrzucamy do garnka z wywarem warzywnym. Następnie dodajemy obrany i pokrojony na mniejsze kawałki topinambur. Gotujemy pod przykryciem, aż topinambur będzie miękki i dorzucamy quinoę, dotujemy jeszcze pięć minut i gdy zupa trochę przestygnie, blendujemy ją na krem. Jeśli wyjdzie zbyt gęsta dolewamy trochę wody. Doprawiamy solą i świeżo zmielonym pieprzem. 
Boczniaki skrapiamy sosem sojowym, obsypujemy wędzoną papryką, delikatnie solimy i obtaczamy w mące z soczewicy, a następnie smażymy na oleju kokosowym, z obu stron, aż grzyby staną się chrupiące. Trzeba przy tym uważać, aby ich nie spalić. 
Zupę podajemy z chrupiącymi boczniakami i czarnuszką. Smacznego.

niedziela, 8 stycznia 2017

Sałatka z czarnej quinoy, rukwi wodnej, persymony i liczi

Nic mi tak nie poprawia humoru, jak apetyczna sałatka ;) Wreszcie udało mi się kupić rukiew wodną, polowałam na nią od dłuższego czasu, ale w sklepach można jej szukać niczym igły w stogu siana. Trochę to dziwne skoro ponoć jest bardzo łatwa w uprawie. Zakupiłam dwie doniczki tego cuda i zamierzam je rozmnażać, już mam nowe odnóżki, zobaczymy co z tego wyjdzie. 
Tym razem quinoa z rukwią wodną w towarzystwie owoców - persymony, znanej również jako kaki i liczi. 

Składniki:

3/4 szklanki ugotowanej czarnej quinoy
1 szklanka rukwi wodnej
1 persymona
6 - 7 owoców liczi
2 łyżki soku z cytryny
3 łyżki oleju z orzechów włoskich
świeży tymianek
czarny pieprz

Wykonanie:

Na talerze (2 porcje) wykładamy quinoę, posypujemy ją listkami rukwi wodnej. Persymonę kroimy w półplasterki układamy na wierzchu, liczi obieramy ze skórki, usuwamy pestkę, dzielimy na mniejsze części i dodajemy do sałatki. Wszystko posypujemy tymiankiem i świeżo zmielonym pieprzem, skrapiamy dressingiem zrobionym z soku z cytryny wymieszanego z olejem z orzechów włoskich. Tak przygotowana sałatka jest gotowa do podania :)

piątek, 6 stycznia 2017

Koktajl quinoa + jabłko + burak

Kupiłam niedawno fantastyczny niepasteryzowany sok z kiszonych buraczków z Doliny Baryczy. Jego kolor tak mnie urzekł, że koniecznie musiałam go użyć jako składnik koktajlu z quinoą, dodałam jeszcze jabłko z ogródka rodziców, odrobinę miodu i wyszło pysznie :) 

Składniki:

4 łyżki ugotowanej białej quinoy
1 małe jabłko 
150 ml soku z kiszonych buraczków
pół łyżeczki miodu lipowego

Wykonanie:

Jabłko obieramy ze skórki, usuwamy gniazdo nasienne, kroimy w grubą kostkę i wrzucamy do blendera. dodajemy quinoę, miód i sok z buraczków i wszystko dokładnie miksujemy. Przelewamy do szklanki i od razu pijemy :) 

wtorek, 3 stycznia 2017

Pieczone bulwy i korzenie z quinoą i orientalną nutą (bez glutenu, bez laktozy, wegańskie)

O tej porze roku w mojej kuchni królują warzywa korzeniowe i bulwy, które łatwo się przechowuje zimą, no i oczywiście kiszonki ;) Dziś mam dla was przepis na pieczone bulwy i korzenie z quinoą i dressingiem z kiszonej cytryny, przyprawione kuminem i kolendrą. Czujecie już ten aromat? Ja użyłam warzyw w nietypowych kolorach, ale możecie skorzystać z takich, jakie akurat macie pod ręką. 

Składniki:

2 szklanki ugotowanej białej quinoy
1 brukiew
1 fioletowy ziemniak truflowy
1 żółty burak
kilka bulw topinamburu
2 fioletowe marchewki
2 łyżki roztopionego oleju kokosowego
ćwiartka kiszonej cytryny
1/4 szklanki oliwy z oliwek 
mały pęczek świeżej kolendry
łyżka kuminu
świeżo zmielony pieprz
różowa sól himalajska

Wykonanie:

Bulwy i korzenie dokładnie myjemy (najlepiej wyszorować szczoteczką), tylko topinambur obieramy ze skórki, pozostałe warzywa przekrawamy na pół, lub w grube plastry, smarujemy olejem kokosowym, delikatnie solimy i układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na około 30-35 minut.
Kiszoną cytrynę blendujem na gładki sos razem z oliwą z oliwek, kumin  ugniatamy w moździerzu i podprażamy na suchej patelni, a kolendrę siekamy. 
Gdy warzywa są już upieczone, wyjmujemy je z piekarnika i kroimy w grubą kostkę tam gdzie skórka jest za gruba obieramy ją (ja w większości zostawiłam). 
Tak przygotowane warzywa mieszamy z quinoą, sosem z kiszonej cytryny i oliwy, posypujemy kuminem, świeżo zmielonym pieprzem i kolendrą i  danie gotowe :)