środa, 29 listopada 2017

Kolumbijskie ceviche z krewetek z bezglutenowymi krakersami

Jutro Andrzejki, a już niedługo Sylwester i karnawał. Z tej okazji przygotowałam dla Was przepis na fantastyczną przekąskę, który przywiozłam z Kolumbii. Tam nie mogłam go jeść w oryginalnej wersji, ponieważ nie byłam pewna składu ketchupu. Na szczęście w Polsce można kupić ketchup bez glutenu, ja wybrałam Ketchup pikantny premium z firmy Kotlin. Produkt ten nie zawiera również zbędnych konserwantów i wzmacniaczy smaku. Kolumbijczycy serwują swoje ceviche ze słonymi ciasteczkami przypominającymi nasze krakersy, które również musiałam oddawać moim towarzyszom podróży, ale w domu opracowałam swoją wersję chrupiących, bezglutenowych krakersów na bazie mąki z quinoy, mąki z tapioki i mąki kasztanowej. Taka przekąska jest łatwa  w przygotowaniu idealna na imprezę i na pewno zaintryguje waszych gości. Podaję przepis na około 8 porcji.

Składniki:

1/3 szklanki mąki z quinoy
1/3 szklanki mąki kasztanowej
1/3 szklanki mąki z tapioki
2 łyżki roztopionego klarowanego masła
3 łyżki zimnej wody
szczypta soli
szczypta sody oczyszczonej
około 40 dużych białych krewetek (mogą być mrożone)
sok z 4 limonek
1/3 butelki ketchupu pikantnego premium Kotlin
1 łyżeczka dowolnego pikantnego sosu, lub drobno posiekanej ostrej papryczki
1 czerwona cebula
1 pęczek kolendry
1 - 2 łyżki białego rumu
klarowane masło do smażenia
sól

Wykonanie:

Krakersy można przygotować parę dni wcześniej. Mąki przesiewamy dodajemy szczyptę soli i sody oczyszczonej, 3 łyżki roztopionego klarowanego masła i 3 łyżki zimnej wody. zagniatamy ciasto, jeśli wyjdzie zbyt suche dolewamy odrobinę wody, jeśli zbyt mokre. to podsypujemy trochę mąką z quinoy. Ciasto zawijamy w folię i odstawiamy na 30-60 minut. Następnie rozwałkowujemy, najlepiej od razu na arkuszu papieru do pieczenia. najłatwiej to zrobić przez folię spożywczą, lub podsypując mąką, aby zapobiec przyklejaniu się ciasta do wałka.
Gdy rozwałkujemy ciasto na grubość około 2 mm, wycinamy ciasteczka w dowolnym kształcie. Nadmiar ciasta zdejmujemy z arkusza i możemy go użyć, do zrobienia dodatkowych krakersów. 
krakersy można dodatkowo posmarować rozpuszczonym masłem i nakłuwamy je widelcem. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni 10 - 12 minut.
Krewetki rozmrażamy, obieramy i oczyszczamy. Około 10 sztuk zostawiamy z ogonkami, posłużą do dekoracji. Resztę krewetek obgotowujemy około 2 minuty i przelewamy zimną wodą. 
Cebulę kroimy w kosteczkę, mieszamy z rumem, sokiem z limonki, ketchupem i ostrym sosem, lub papryczką chilli. Dodajemy posiekaną kolendrę i obgotowane krewetki, wszystko razem dokładnie mieszamy i nakładamy do kieliszków, lub niewielkich szklaneczek. 
Krewetki które zostawiliśmy z ogonkami obsmażamy na klarowanym maśle, po dwie minuty z każdej strony w międzyczasie delikatnie solimy. Gdy przestygną układamy je w kieliszkach na wierchu, a na nich po 2 - 3 krakersy. Tak przygotowane danie, jest gotowe do podania :) 
#kotlin #iloveketchup #smaknr1 #BEZograniczen

niedziela, 26 listopada 2017

Sałatka z pieczoną dynią, orzechami włoskimi, granatem i czerwoną quinoą

Na ponure listopadowe dni najlepsza jest kolorowa sałatka, ta wyjątkowo mi zasmakowała. Jest wesoła i pyszna, koniecznie wypróbujcie ten przepis. 

Składniki:

2/3 szklanki ugotowanej czerwonej quinoy
kilka liści zielonej sałaty masłowej 
kilka liści czerwonej sałaty lollo rosso
2 plastry małej dyni hokkaido
garść owoców granatu
garść orzechów włoskich
2 łyżki soku z grantu
3 łyżki oleju z orzechów włoskich
1 łyżka oleju do smażenia
kumin
świeżo zmielony kolorowy pieprz
sól

Wykonanie:

Dynię obieramy, usuwamy pestki, kroimy na podłużne plastry, mieszamy z olejem do smażenia, posypujemy delikatnie solą i utartym w moździerzu kuminem. wykładamy papier do pieczenia i wkładamy na blachę do piekarnika nagrzanego do 220 stopni. Gdy się zrumieni wyjmujemy i studzimy.
Umytą sałatę rwiemy na kawałki mieszamy z sokiem z granatów i układamy na talerzach, dodajemy ugotowaną quinoę, pieczoną dynię, posypujemy granatem i orzechami. Doprawiamy solą i pieprzem, na koniec skrapiamy wszystko olejem z orzechów włoskich. Gotowe ;)

piątek, 24 listopada 2017

Polędwica z dzika z sosie winnym z quinoą, truflami, boczniakami królewskimi i sałatką z marynowanych buraczków

Kochani, taki obiad niedawno miałam okazję sobie zrobić, był pyszny szkoda, że na zdjęciah tego nie widać. Przepraszam Was bardzo za ich jakość, ale jak wiecie robię wszystko amatorsko i nie dysponuję żadnym dodatkowym oświetleniem poza kuchennym oknem. Niestety w tym miesiącu ze światłem jest loteria, ale zapewniam, że robiłam co mogłam. 
Na obiad była pyszna polędwica z dzika marynowana całą noc w czerwonym winie, podsmażona z boczniakami królewskimi, a następnie duszona w marynacie. Powstał pyszny sos, do tego plasterki trufli, a wszystko podane z kolorową quinoą i sałatką z ugotowanych buraczków zamarynowanych razem z cebulką w soku z kiszonych buraków. Kolejny raz kilka doskonałych składników stworzyło pyszne danie, którym chętnie się z Wami dzielę. 

Składniki:

1 i 1/2 szklanki ugotowanej kolorowej quinoy
1 polędwiczka z dzika
kilka małych boczniaków królewskich
pół czarnej trufli 
2 małe buraczki
3 plasterki cebuli
200 ml czerwonego wina
250 m soku z kiszonych buraków
masło klarowane do smażenia
gałązka rozmarynu
majeranek
pieprz
sól

Wykonanie:

Polędwiczkę zalewamy czerwonym winem, dodajemy rozmaryn i marynujemy cała dobę w lodówce, w międzyczasie przewracamy na druga stronę.
Buraczki gotujemy do miękkości, obieramy ze skórki, kroimy w kostkę, mieszamy z pokrojoną w kosteczkę cebulą i zalewamy na kilka godziny, lub na noc sokiem z kiszonych buraków. 
Polędwiczkę wyjmujemy z marynaty (marynaty nie wylewamy), osuszamy, nacieramy solą, obsmażamy ze wszystkich stron na klarowanym maśle, podczas smażenia dodajemy plasteri boczniaków. Grzyby powinny się zrumienić, wtedy je wyjmujemy, a polędwiczki zalewamy marynatą, posypujemy pieprzem i majerankiem i dusimy około 10 - 15 minut pod przykryciem. Sos powinien się w tym czasie zredukować do objętości 2 - 3 łyżek. 
Wyjmujemy polędwiczki, żeby chwilę odpoczęły. Na talerze nakładamy quinoę, i sałatkę z buraczków (należy je chwilę wcześniej odsączyć). Następnie kroimy mięso, układamy obok quinoy i buraczków, dodajemy podsmażone boczniaki i bardzo cienkie plasterki trufli (ja ułożyłam po jednym na każdym plasterku mięsa). Mięso polewamy sosem z patelni i gotowe :)

wtorek, 21 listopada 2017

Smoothie bowl w kolorach jesieni

Zdrowe odżywianie jesienią, jest ogromnie ważne, aby przygotować swój organizm na walkę z infekcjami. Ja mam swoje sposoby, a jednym z nich jest owocowe smoothie bowl, bo jak wiadomo, warto podnosić swoją odporność witaminami, szczególnie tymi naturalnymi. 
Uwielbiam to danie, bo jest proste i szybkie w wykonaniu, można w nim zmieścić sporo owoców, warzyw i tak zwanych superfoods, więc spożywamy pełnowartościowy posiłek, a nie puste kalorie. Same pozytywy dla zdrowia, a przy okazji świetnie wygląda, można się bawić doborem składników i kolorami,  dziś postawiłam na składniki i barwy dostępne jesienią. Do prezentacji tego dania warto użyć ładnej ceramiki w kontrastowym kolorze, wtedy efekt estetyczny, jest jeszcze bardziej wyeksponowany. To co dla mnie jest tu najważniejsze, to zdrowe, smaczne i pięknie podane jedzenie. Smoothie bowl spełnia te trzy warunki idealnie. #myAmbition
W mojej miseczce znajdziecie owoc persymony (kaki), pieczoną dynię, banana, quinoę, żółte kiwi, orzechy laskowe, nasiona konopne, owoc miechunki peruwiańskiej, mrożone jeżyny i kilka innych fantastycznych składników.  Zapraszam :)

Składniki:

2 łyżki ugotowanej białej quinoy
1 łyżka ekspandowanej quinoy
200 gram obranej i wydrążonej dyni
2 banany
2 owoce persymony (kaki)
sok z połowy cytryny
1 łyżka syropu klonowego, lub miodu (opcjonalnie)
1 żółte kiwi (można zastąpić zielonym)
5 owoców miechunki peruwiańskiej
5 mrożonych jeżyn
8 orzechów laskowych
1 łyżeczka nasion konopnych
suszone płatki goździków
szczypta cynamonu

Wykonanie:

Dynie kroimy w grube plastry układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 160 - 170 stopni, pieczemy do miękkości. Odstawiamy aby wystygła, w tym czasie przygotowujemy resztę składników.  Orzechy laskowe, łupiemy, kroimy na połówki i prażymy chwilę na suchej patelni. 
Banany, persymony i kiwi obieramy ze skórek, zostawiamy z tych owoców po kilka plastrów do dekoracji. W plastrach wykrawamy za pomocą malutkich foremek, lub noża, dowolne kształty (ja wycięłam serduszka, kwiatki i kokardki). Resztę obranych owoców kroimy w kostkę, umieszczamy w blenderze razem z dynią, tym co zostanie po wykrawaniu ozdobnych kształtów, 2 łyżkami gotowanej quinoy, sokiem z cytryny i szczyptą cynamonu. Mi słodycz owoców wystarcza, ale można jeszcze dodać trochę miodu, lub w wersji wegańskiej syrop klonowy. Wszystkie te składniki blendujemy na gładką masę. 
Przelewamy do miski, wierzch ozdabiamy wyciętymi w różne kształty kawałkami owoców, prażonymi orzechami laskowymi, owocami miechunki peruwiańskie, mrożonymi jeżynami, nasionami konopnymi, ekspandowaną quinoą i suszonymi płatkami goździków. 
Taka porcja jest w sam raz dla 2 osób. Szkoda mi było zjeść, ale czego się nie robi dla zdrowia i pysznego smaku.
  Widoczną na zdjęciach ceramikę firmy Ambition 
kupicie w sklepie Dajar. 
dajar.pl
Teraz na hasło ZDROWA-JESIEŃ produkty firmy Ambition kupicie w sklepie Dajar z 10% rabatem
 (obowiązuje do 31.12. 2017)

niedziela, 19 listopada 2017

Rosół z pieczonej gęsi z suszonymi grzybami i domowym bezglutenowym makaronem

Uwielbiam rosół. Najlepszy jaki jadłam robi moja mama, a ja uparcie próbuję jej dorównać, ale nie wiem, czy to jest wykonalne. Na listopadowe deszcze i wiatry nie ma chyba nic bardziej podnoszącego nas na zdrowiu, jak rozgrzewająca zupa, a rosół w szczególności. W końcu nie bez powodu nasze babcie leczyły nim przeziębienia. 
Ten rosół jest dla mnie wyjątkowy z kilku powodów. Po pierwsze jest ugotowany na gęsinie, a to podobno jedno z najzdrowszych mięs. Poza tym bardzo się cieszę, że gęsi powoli wracają na nasze stoły i podoba mi się promowanie gęsiny na święto 11 listopada, myślę, że jest szansa, aby stało się to ciekawą kulinarną tradycją. Bardzo spodobał mi się złocisty jesienny kolor i intensywny smak tej zupy uzyskany dzięki pieczonym gęsim udkom, pieczonym warzywom i suszonym grzybom. No i na koniec jestem bardzo dumna z mojego makaronu. Jako osoba chora na celiakię nie mogę jeść tradycyjnego makaronu, do tej pory zastępowałam go gotowymi bezglutenowymi odpowiednikami, które rzadko spełniały moje oczekiwania. Od kiedy odkryłam, że zrobienie pysznego, domowego makaronu z bezglutenowych składników jest banalnie proste, robię go sama i gorąco Wam polecam spróbować. 

Składniki:

1/3 szklanki mąki quinoa
1/3 szklanki mąki z tapioki
1/3 szklanki mąki ryżowej
1 jajko
1 żółtko
szczypta kurkumy
2 gęsie udka
pół gęsiego korpusu
3 marchewki
2 pietruszki
kawałek selera
1 cebula
1 por
2 liście kapusty
garść suszonych grzybów (borowiki, lub podgrzybki)
świeżo zmielony pieprz
sól
woda

Wykonanie:

Makaron można zrobić dzień wcześniej i zostawić żeby trochę przeschnął, albo przygotować na świeżo. Mąki przesiewamy przez sito, dodajemy jajko i żółtko, szczyptę kurkumy, aby nadać ładniejszy kolor i szczyptę soli do smaku. Zagniatamy ciasto (jeśli jest zbyt suche, można dodać 1 - 2 łyżki wody), wyrabiamy je przynajmniej 10 minut. Następnie zawijamy w folię spożywczą i odstawiamy na około godzinę. Po tym czasie dzielimy ciasto na pół, wyrabiamy kulkę, spłaszczamy ją i rozwałkowujemy na stolnicy, dobrze obsypując ciasto z obu stron mąką, aby się nie przyklejało. Następnie tniemy na paseczki i odstawiamy do przesuszenia, albo gotujemy od razu (2-4 minut w zależności od grubości i wilgotności cista).
Skórę na gęsich udach nacieramy delikatnie solą i świeżo zmielonym pieprzem. Układamy w naczyniu żaroodpornym i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 - 190 stopni na pół godziny, po tym czasie dodajemy marchew, pietruszkę, seler, cebulę (w łupinie rozciętą na pół) i por. Pieczemy kolejne 20 minut.
Przypieczoną gęś i warzywa układamy na dnie garnka, dodajemy gęsi korpus, suszone grzyby i liście kapusty. Zalewamy wodą, tak aby zakrywała składniki (około 5 cm powyżej nich). Gotujemy 3 i pół - 4 godziny na minimalnym ogniu (najlepiej jeśli wywar ma parę stopni poniżej temperatury wrzenia). Po 3 godzinach dodajemy sól. Wywar powinien odparować na tyle, żeby odkryć wierzch składników, jeśli zredukuje się za bardzo, można dodać trochę wody, ale nie za dużo, aby nie rozwodnić rosołu. 
Na koniec gotowania doprawiam świeżo zmielonym pieprzem. 
Ugotowany rosół przecedzamy. Mięso obieramy z kości, a marchewkę kroimy na plasterki. Na głębokie talerze nakładamy ugotowany makaron, pokrojone mięso gęsi i marchewkę, można też dodać kilka grzybków i siekaną natkę pietruszki, nalewamy gorący rosół i gotowe!
#myAmbition
Naczynie żaroodporne w kształcie keksówki i młynek do pieprzu firmy Ambition 
kupicie w sklepie Dajar. 
dajar.pl
Teraz na hasło ZDROWA-JESIEŃ produkty firmy Ambition kupicie w sklepie Dajar z 10% rabatem
 (obowiązuje do 31.12. 2017)

środa, 15 listopada 2017

Sajgonki na słodko z bananem, tonką i quinoą (bez glutenu, bez laktozy, wegańskie)

Przyzwyczailiśmy się myśleć o sajgonkach, jako o słonej azjatyckiej przekąsce. Jednak smażone spring rolls mogą być świetnym deserem, lub słodką przekąską, jeśli tylko trochę inaczej podejdziemy do rematu farszu ;) Ja zawinęłam w papier ryżowy quinoę wymieszaną z rozgniecionym bananem, rodzynkami, ziarnem kakao i mąką kokosową, doprawiłam farsz bobem tonka i usmażyłam na oleju rzepakowym. Gotowe sajgonki posypałam prażonymi orzechami laskowymi i pudrem z liofilizowanych czarnych porzeczek. Tak powstał pyszny i ciekawy deser z kilku produktów, które akurat miałam w domu pod ręką. 
#OlejKonwenanse #OlejWielkopolski

Składniki:

1 szklanka ugotowanej białej quinoy
1 duży dojrzały banan
5-6 małych arkuszy papieru ryżowego
garść rodzynek
łyżka ziaren kakao
2/3 ziarenka bobu tonka
1 czubata łyżka mąki kokosowej
kilka orzechów laskowych
puder z liofilizowanej czarnej porzeczki
kilka listków werbeny cytrynowej do ozdoby

Wykonanie:

Banana rozgniatamy widelcem na papkę, mieszamy z quinoą, rodzynkami, pokruszonymi w moździerzu ziarnami kakao, startym na tarce do przypraw bobem tonka i mąką kokosową, która wchłonie trochę wilgoci i złączy wszystkie składniki. Dla mnie słodycz banana i rodzynek jest wystarczająca, ale jeśli ktoś jest łasuchem, można jeszcze trochę dosłodzić farsz np. miodem.
Arkusze papieru ryżowego zwilżamy z obu stron, aby zmiękły (najlepiej robić to po kolei pojedynczo), 2 łyżki farszu nakładamy na zwilżony papier ryżowy, tak jak przy robieniu krokietów i w ten sam sposób zawijamy. Gotowe spring rolls smażymy na złoty kolor w głębokim tłuszczu, ja użyłam Oleju Wielkopolskiego rzepakowego.
Po usmażeniu układamy sajgonki na talerzykach posypujemy pudrem z liofilizowanej czarnej porzeczki i orzechami laskowymi podprażonymi na suchej patelni, ozdabiamy listkami werbeny cytrynowej. Podajemy z ulubioną kawą, lub herbatą :)

sobota, 11 listopada 2017

Pierś z gęsi sous vide z ulubionymi dodatkami

Ponoć 11 listopada jadamy gęsinę, cały ptak to jednak za dużo dla 2 osób o przeciętnym apetycie, więc postawiłam na pierś. Gęś ugotowałam sous vide, a następnie obsmażyłam.
Trochę poszalałam z dodatkami, dlatego nie wymieniłam ich wszystkich w tytule ;) Oczywiste było, że podam gęś z quinoą i klasycznie z czerwoną kapustą, do której dla urozmaicenia dodałam jeżyny. W międzyczasie przyszło mi do głowy, że fajnie byłoby wykorzystać nadmiar gęsiej skórki do zrobienia chrupiących chicharronów. Usmażyłam je na 100% oleju rzepakowym Wielkopolskim. Do tego purée z fioletowych ziemniaków i granat, bo nie mogłam się oprzeć kolorom, idealnie pasowały mi do modrej kapusty ;) No i brakuje jeszcze sosu, zrobiłam go na bazie czerwonego wina z czarnym czosnkiem. Może trochę tego wszystkiego dużo, ale za to komponuje się genialnie, no i w końcu od święta można trochę kulinarnie zaszaleć i olać konwenanse
#OlejKonwenanse #OlejWielkopolski

Składniki:

pół szklanki ugotowanej kolorowej quinoy
1 pierś z gęsi
3 fioletowe ziemniaki
1/4 niewielkiej główki czerwonej kapusty
garść jeżyn
1 mała cebula
2 łyżki gęstej kwaśnej śmietany
olej Wielkopolski rzepakowy do smażenia
250 ml czerwonego wytrawnego wina
łyżka owoców granatu
4 ząbki czarnego czosnku
2 gałązki rozmarynu
tymianek
majeranek
kumin
świeżo zmielony kolorowy pieprz
sól

Wykonanie:

Z piersi odcinamy nadmiar skóry i odkładamy do lodówki (przygotujemy z niej później chicharrony) pozostałą na mięsie skórę nacinamy w kratkę. Pierś okładamy rozmarynem, zalewamy 150 ml czerwonego wina i wkładamy na noc do lodówki. Rano wyjmujemy, odsączamy z marynaty (rozmaryn zostawiamy) i osuszamy ręcznikiem. Mięso zostawiamy, aby nabrało temperatury pokojowej. Następnie nacieramy sola, pieprzem, tymiankiem, majerankiem, obkładamy rozmarynem i plasterkami czarnego czosnku. Pakujemy próżniowo i "gotujemy" w 58 stopniach około 80-90 minut. 
W międzyczasie gotujemy quinoę (TU sprawdzisz jak to zrobić) i przygotowujemy inne dodatki. Cebulkę kroimy w kostkę i podsmażamy na oleju rzepakowym, dodajemy poszatkowaną kapustę, doprawiamy ją solą, pieprzem i odrobiną kuminu, gdy zmięknie dolewamy 2-3 łyżki czerwonego wina i dodajemy jeżyny (ja użyłam mrożonych), dusimy jeszcze około 10 minut.
Gęsią skórkę solimy i smażymy w głębokim oleju, aż uzyskamy chrupiące chicharrony (coś w rodzaju chipsów). 
Ziemniaki gotujemy w osolonej wodzie, następnie przeciskamy przez praskę i mieszamy dokładnie ze śmietaną.
Wyjmujemy pierś gęsią z woreczka. Resztę jego zawartości, razem z czarnym czosnkiem przelewamy na patelnię, dodajemy resztę czerwonego wina (około 80 ml) i redukujemy, aż powstanie sos, następnie przecieramy go przez sito.
Patelnię smarujemy olejem i rozgrzewamy, obsmażamy na niej pierś, około 3 minuty od strony skóry i 2 minuty z drugiej strony. Odstawiamy mięso, aby odpoczęło około 5 minut. 
Na talerze wykładamy quinoę, purée i kapustę, następnie układamy plasterki gęsi, dodajemy sos, granat, chrupiące chicharrony z gęsiej skórki i gotowe ;) Smacznego!

środa, 8 listopada 2017

Bezglutenowe placki z dyni z suszonymi pomidorami i wędzoną śmietaną

Chyba nie znam osoby, która nie lubi tradycyjnych placków ziemniaczanych, ja uwielbiam te chrupiące grubo tarta, ale w sezonie dyniowym postanowiłam zrobić placki z dyni. Myślę, że wszyscy pokochają je tak jak ja, dodałam do nich suszone pomidory, jajko, mąkę quinoa i mąkę z tapioki. Usmażyłam placuszki na zloty kolor na Oleju Wielkopolskim rzepakowym i podałam z wędzoną śmietaną. Można to zrobić domowym sposobem, wystarczy kupić gęstą kwaśną śmietanę (warto sprawdzić, czy nie ma niepotrzebnych dodatków), siano i zaopatrzyć się w metalowe miski, lub foremki do pieczenia. Zapewniam Was, że warto było poeksperymentować. 

Składniki:

2 łyżki mąki quinoa
2 łyżki mąki z tapioki
2 jajka
500 gram miąższu z dyni (ja wybrałam odmianę hokkaido)
5 - 6 suszonych pomidorów
1 nieduża cebula
1 opakowanie gęstej kwaśnej śmietany 
siano
czarnuszka
pieprz
sól

Wykonanie:

Pomidory zalewamy gorąca wodą i odstawiamy, żeby zmiękły. Cebulę trzemy na tarce na małych oczkach, lub rozdrabniamy w rozdrabniaczu. Dynie trzemy na tarce na grubych oczkach, mieszamy z cebulą, solimy i odstawiamy na parę godzin, żeby puściła sok.
Śmietanę przekładamy do ceramicznej, lub szklanej miseczki. Do metalowej formy wkładamy siano i podpalamy je, nakrywamy drugim naczyniem, do którego łapiemy dym, następnie wkładamy pod nie miseczkę ze śmietaną, zostawiamy na 10 - 15 minut (Można to zrobić w kuchni, przy otwartym oknie, ale jeśli nie chcecie dymić w pomieszczeniu, warto wybrać balkon, lub ogródek). 
Dynie odciskamy z nadmiaru wody, doprawiamy pieprzem, dodajemy posiekane pomidory, jajka i mąkę i dokładnie mieszamy. Za pomocą łyżki formujemy placki i kładziemy je na rozgrzanej patelni na oleju rzepakowym, smażymy z obu stron na złoty kolor. 
Wyjmujemy, kładziemy na chwilę na papierowy ręcznik, żeby odsączyć z nadmiaru tłuszczu, a następnie podajemy z wędzoną śmietaną i posypujemy czarnuszką. Smacznego!
#OlejKonwenanse #OlejWielkopolski

niedziela, 5 listopada 2017

Sałatka z fasolą pinto, kiszoną rzodkiewką i czerwoną quinoą

Nie ma to, jak pożywna sałatka na kolację po powrocie z pracy. Takie zestawy lubię najbardziej, smacznie, lekko, szybko. Kilka smacznych składników i sałatka (bez glutenu, bez laktozy i dodatku wegańska) gotowa :)

Składniki:

1/2 szklanki ugotowanej czerwonej quinoy
pół główki niedużej czerwonej sałaty
4 pomidory gałązkowe
4 kiszone rzodkiewki
pół puszki fasoli pinto
1 łyżka musztardy francuskiej
1 łyżka soku z cytryny
3 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżka wody
pieprz
sól

Wykonanie:

Sałatę myjemy i rwiemy na kawałki, układamy na talerzach, lub wrzucamy do miski. Dodajemy czerwoną quinoę, ćwiartki pomidorków, plasterki kiszonych rzodkiewek i fasolę. Oliwę, musztardę, sok z cytryny, wodę, szczyptę soli i pieprzu mieszamy dokładnie razem i powstałym sosem polewamy sałatkę. Smacznego!

piątek, 3 listopada 2017

Zielone bułki chmurki z pastą z wędzonego karmazyna i quinoy (bez glutenu, bez laktozy)

Za oknem, szaro, buro, nudno i deszcz, więc pomyślałam, że przyda się jakaś optymistyczna odmiana na śniadanie i tak powstał ten zestaw. Puchate bułeczki z jajek i odrobiny mąki bezglutenowej, inspirowane "cloud bread", zabarwione kurkumą i spiruliną na ciepły zielony odcień. Do nich pasta z wędzonego karmazyna i quinoy z oliwą z oliwek, czarnuszką i plasterkami zielonego ogórka. Po takim śniadaniu od razu wyszło słońce ;) 

Składniki:

2/3 szklanki ugotowanej białej quinoy
1 wędzony karmazyn
5 plasterków pora
50 ml wody
2 jajka
2 łyżeczki mąki quinoa
1 łyżeczka mąki z tapioki
1/3 łyżeczki proszku do pieczenia BG
1 łyżeczka spiruliny
1/3 łyżeczki kurkumy
plasterki zielonego ogórka
oliwa z oliwek
czarnuszka
pieprz
sól

Wykonanie:

Karmazyna obieramy z ości i skóry, wrzucamy do rozdrabniacza razem z porem, quinoą i wodą. Miksujemy, doprawiamy do smaku pieprzem i solą, przekładamy do miseczki, polewamy oliwą z oliwek i posypujemy czarnuszką. 
Bierzemy dwa jajka, oddzielamy żółtka od jajek, białka ubijamy z odrobina soli i proszkiem do pieczenia na sztywną pianę. Żółtka ucieramy z mąką z tapioki i quinoy, spiruliną, kurkumą i odrobiną soli, na koniec dodajemy 1 łyżkę oliwy z oliwek i jeszcze raz miksujemy. Delikatnie mieszamy masę z białkami. Z powstałej piany formujemy kleksy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, wkładamy do piekarnika nagrzanego do 150 stopni, na około 15-20 minut. Po tym czasie wyjmujemy, bułeczki powinny być gotowe do zjedzenia, można poczekać kilka minut, aż przestygną. Przecinamy je na pół, smarujemy pastą i dekorujemy ogórkiem. Smacznego :)