Wszyscy ostatnio tak chwalą pieczone naleśniki, jakoś nie byłam do nich za bardzo przekonana, ale jak polecają to postanowiłam spróbować. Smakują, nie powiem, że nie, całkiem to niezłe, też polecam i też się chwalę moim ;)
Składniki:
25 gram mąki z quinoy
15 gram mąki gryczanej
10 gram mąki ryżowej
1 łyżeczka mąki z tapioki (lub ziemniaczanej)
2 jajka od szczęśliwych kur
100 ml mleka
2 łyżeczki mielonego kardamonu
3 łyżeczki cukru kokosowego
szczypta soli
1 łodyga rabarbaru
garść borówek
Wykonanie:
Z wszystkich mąk, jajek i mleka robimy ciasto jak na naleśniki, dodajemy po 2 łyżeczki cukru kokosowego i kardamonu, szczyptę soli i jeszcze raz mieszamy. Rabarbar obieramy i kroimy na plasterki wkładamy do naczynia do zapiekania i posypujemy łyżeczką cukru kokosowego. Ciasto naleśnikowe wylewamy do formy do pieczenia, lub na patelnię, której można używać w piekarniku, polecam je wcześniej posmarować delikatnie tłuszczem, na przykład olejem kokosowym. Formę wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na około 15 - 20 minut, razem z naleśnikiem, ale w osobnym naczyniu do piekarnika wędruje rabarbar. Gdy naleśnik jest już upieczony i zrumieniony wyjmujemy go (rabarbar również) i podajemy z rabarbarem i borówkami. Jeśli ktoś jest miłośnikiem słodkości polecam posypać cukrem pudrem, ja osobiście zostanę przy wersji podstawowej ;)
Uwielbiam dutch baby za tę delikatność w smaku. Mąki z quinoy jeszcze nigdzie nie widziałam. Dopiero niedawno spróbowałam zwykłej quinoy i bardzo mi posmakowała. Sądzę, że z mąką też bym się polubiła. Jeżeli tylko ją kupię biorę się za pieczenie ;)
OdpowiedzUsuńWygląda doskonale :D
OdpowiedzUsuń