Kochani, taki obiad niedawno miałam okazję sobie zrobić, był pyszny szkoda, że na zdjęciah tego nie widać. Przepraszam Was bardzo za ich jakość, ale jak wiecie robię wszystko amatorsko i nie dysponuję żadnym dodatkowym oświetleniem poza kuchennym oknem. Niestety w tym miesiącu ze światłem jest loteria, ale zapewniam, że robiłam co mogłam.
Na obiad była pyszna polędwica z dzika marynowana całą noc w czerwonym winie, podsmażona z boczniakami królewskimi, a następnie duszona w marynacie. Powstał pyszny sos, do tego plasterki trufli, a wszystko podane z kolorową quinoą i sałatką z ugotowanych buraczków zamarynowanych razem z cebulką w soku z kiszonych buraków. Kolejny raz kilka doskonałych składników stworzyło pyszne danie, którym chętnie się z Wami dzielę.
Składniki:
1 i 1/2 szklanki ugotowanej kolorowej quinoy
1 polędwiczka z dzika
kilka małych boczniaków królewskich
pół czarnej trufli
2 małe buraczki
3 plasterki cebuli
200 ml czerwonego wina
250 m soku z kiszonych buraków
masło klarowane do smażenia
gałązka rozmarynu
majeranek
pieprz
sól
Wykonanie:
Polędwiczkę zalewamy czerwonym winem, dodajemy rozmaryn i marynujemy cała dobę w lodówce, w międzyczasie przewracamy na druga stronę.
Buraczki gotujemy do miękkości, obieramy ze skórki, kroimy w kostkę, mieszamy z pokrojoną w kosteczkę cebulą i zalewamy na kilka godziny, lub na noc sokiem z kiszonych buraków.
Polędwiczkę wyjmujemy z marynaty (marynaty nie wylewamy), osuszamy, nacieramy solą, obsmażamy ze wszystkich stron na klarowanym maśle, podczas smażenia dodajemy plasteri boczniaków. Grzyby powinny się zrumienić, wtedy je wyjmujemy, a polędwiczki zalewamy marynatą, posypujemy pieprzem i majerankiem i dusimy około 10 - 15 minut pod przykryciem. Sos powinien się w tym czasie zredukować do objętości 2 - 3 łyżek.
Wyjmujemy polędwiczki, żeby chwilę odpoczęły. Na talerze nakładamy quinoę, i sałatkę z buraczków (należy je chwilę wcześniej odsączyć). Następnie kroimy mięso, układamy obok quinoy i buraczków, dodajemy podsmażone boczniaki i bardzo cienkie plasterki trufli (ja ułożyłam po jednym na każdym plasterku mięsa). Mięso polewamy sosem z patelni i gotowe :)
Dzik dziki, dzik zły? :D
OdpowiedzUsuńNa takie danie to bym się skusiła :) Dzika jadłam i bardzo mi smakuje :)
OdpowiedzUsuńBrzmi i wygląda na wyśmienite danie :)
OdpowiedzUsuńCzysta poezja! :)
OdpowiedzUsuńDanie wygląda niesamowicie!!! Wiem, że dziczyzna to jedno z najlepszych mięs, ale nie mogę się jakoś do niego przekonać...
OdpowiedzUsuńBardzo dostojne danie :) wygląda niesamowicie ;)
OdpowiedzUsuń