środa, 30 sierpnia 2017

Pieczone patisony nadziewane quinoą i Pasztetem Dworskim z jeleniem

Lato to czas kiedy mamy pod ręką to co najlepsze do jedzenia świeże warzywa i owoce, ale w wakacje nie zawsze chce nam się stać w kuchni, ja wolę spożytkować ten czas inaczej. Celiaków nie urządza all inclusive, niestety zazwyczaj trzeba gotować samemu, ale najlepiej coś szybkiego. Mam swoje sposoby ;) 
Jeśli jesteście nad morzem, w górach, lub nad jeziorem i dysponujecie domkiem z kuchnią, albo wybraliście się na zwiedzanie jakiegoś pięknego miasta i wynajęliście apartament, to mam dziś dla Was rewelacyjny przepis na tzw. obiadokolację, której przygotowanie (1 porcji) zajmie 10 minut. Jeśli zostało Wam trochę ugotowanej quinoy ze śniadania i macie słoiczek pasztetu bezglutenowego Profi, możecie szybko zrobić nadziewane patisony. Do tego trzeba doliczyć oczywiście czas pieczenia, ale ten możecie spokojnie przeznaczyć na czytanie książki na tarasie, albo prysznic po powrocie z plaży. Zaczynamy? Podaję przepis na porcję dla 1 osoby :)

Składniki:

5-6 łyżek ugotowanej białej quinoy
1 słoiczek Pasztetu Dworskiego z jeleniem Profi
2 małe patisony
2-3 plasterki ciemnego pomidora
1 żółty pomidorek koktajlowy
kilka kropli ulubionego ostrego sos
świeże listki oregano
świeży rozmaryn
oliwa z oliwek
sól

Wykonanie:

Odkrawamy górną część patisonów i wydrążamy ze środka pestki. Wydrążone patisony solimy po wewnętrznej stronie. Nakładamy na dno po 2 łyżki pasztetu i rozsmarowujemy, aby uzyskać jednolita masę, następnie dokładamy warstwę quinoy, skrapiamy ją ostrym sosem i posypujemy świeżymi ziołami, nakładamy resztę pasztetu tworząc kolejną warstwę. Wyrównujemy i na wierzch kładziemy plasterki pomidorów. Tak przygotowane patisony układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni, po około 40 minutach powinny być gotowe. Jemy ja posypane świeżymi ziołami i skropione oliwą z oliwek.
 http://profi.com.pl/

zBLOGowani.pl

niedziela, 27 sierpnia 2017

Sałatka z łososiem, czerwoną quinoą i kolorowym burakiem

Dziś mam dla Was kolejną pyszną sałatkę, jadłam ją ostatnio zamiast obiadu ;) Zachwycił mnie ten kolorowy buraczek, który udało mi się kupić na Wrocławskim Bazarze Smakoszy, skomponowałam go z chrupiącą kalarepą, czerwoną quinoą i tzw. polskimi kaparami, czyli marynowaną nasturcją. Do tego kilka liści czerwonego szczawiu i wędzony łosoś (najlepiej dziki pacyficzny, lub z hodowli ekologicznych), bazę stanowi sałata masłowa, a wszystko polałam sosem winegret.

Składniki:

pół szklanki czerwonej ugotowanej quinoy
pół główki sałaty masłowej
1 kolorowy burak
2 plastry kalarepy
1 opakowanie wędzonego łososia BIO
2 łyżki marynowanych owoców nasturcji
kilka liści czerwonego szczawiu
4 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżka octu jabłkowego
pół łyżeczki musztardy Dijon
pieprz
sól

Wykonanie:

Sałatę rwiemy na 2 talerze, posypujemy quinoą, dodajemy szczaw, plasterki buraka, kalarepę pokrojoną w trójkąty, kawałki łososia i owoce nasturcji. Oliwę z oliwek mieszamy z octem jabłkowym, pieprzem, solą i musztardą. Powstałym sosem polewamy sałatkę. 
Smacznego :)

piątek, 25 sierpnia 2017

Sorbet Bellini z ekspandowaną quinoą i miętą

Ten sorbet jest inspirowany weneckim drinkiem Bellini, którym zachwyciłam się ostatnio na blogu Facet i Kuchnia :) TU znajdziecie przepis na niego. Co prawda doczytałam, że tradycyjnie dodaje się jeszcze kilka malin, aby drink zyskał różowy odcień, ale mi chodziło o taki efekt kolorystyczny jak koktajl u Szymona. Wyglądał tak zachęcająco, że od razu pomyślałam, iż lody o takim smaku będą maksymalnym orzeźwieniem w upały i nie myliłam się ;) Sorbet podałam z ekspandowaną quinoą i świeżymi listkami mięty. Pycha!

Składniki:

kilka łyżek ekspandowanej quinoy (według uznania, u mnie 1-2 łyżki na porcję)
6 białych brzoskwiń "UFO"
300-350 ml prosecco 
świeże listki mięty

Wykonanie:

Miskę od maszynki do lodów wkładamy na 24 godziny do zamrażarki. Wieczorem, obieramy brzoskwinie, usuwamy pestki, a biały miąższ starannie blendujemy, powstały w ten sposób mus i butelkę prosecco chłodzimy przez noc w lodówce. Następnego dnia mieszamy mus brzoskwiniowy  i prosecco i wlewamy do maszynki do kręcenia lodów. Gdy sorbet jest już gotowy podajemy go z ekspandowaną quinoą i listkami mięty. W razie potrzeby można go bardziej zmrozić, wkładając jeszcze na parę godzin do zamrażarki. 
Polecam gorąco!

środa, 23 sierpnia 2017

Sajgonki z quinoą, pieczarkami i Pasztetem Dworskim z królikiem

Kiedy jeszcze nie wiedziałam, że choruję na celiakię, najlepszą opcją posiłku na wycieczkę rowerową, albo podróż pociągiem była bułka z pasztetem i pomidorem. Teraz, ponieważ nie jem też gotowego pieczywa bezglutenowego, sprawa jest bardziej skomplikowana i wymaga ode mnie większego nakładu pracy i czasu oraz sporo pomysłowości. 
Jeszcze czekam na mój wakacyjny wyjazd do września, ale póki co spędzam czas na przejażdżkach hulajnogą po mieście. Zabieram na nie fantastyczne przekąski inspirowane sajgonakami. W środku umieszczam smażone pieczarki, quinoę, marchewkę i mój ulubiony bezglutenowy pasztet Profi z królikiem. Polecam ze względu na smak, bardzo dobry skład i certyfikat przekreślonego kłosa :) Pakuję sajgonki w pudełko i w drogę. Świetnie nadadzą się też jako przekąski na letnią imprezę balkonową. Oczywiście najlepsze są gorące, ale w upały na zimno też smakują wybornie.

Składniki:

6 łyżek ugotowanej białej quinoy
6 łyżek ugotowanej czerwonej quinoy
1 marchew
1 cebula
300 gram pieczarek
2-3 łyżki klarowanego masła
12 arkuszy papieru ryżowego
kilka posiekanych liści pachnotki
2 łyżki siekanej natki pietruszki
olej do smażenia (np. ryżowy, lub z pestek winogron)
pieprz
sól

Wykonanie:

Marchew i pieczarki obieramy i ścieramy na tarce o grubych oczkach. Cebulę drobno szatkujemy odsmażamy na klarowanym maśle i gdy zacznie się rumienić dodajemy pieczarki doprawiamy solą i pieprzem,  dusimy, aż z pieczarek odparuje cała woda. 
Bierzemy arkusz papieru ryżowego zwilżamy go wodą z obu stron (można na 2 sekundy znużyć w misce z wodą, lub zwilżyć mokrymi dłońmi). Mniej więcej na środek arkusza (trochę bliżej siebie, żeby było łatwo zawijać), nakładamy podłużnie farsz (jak przy krokietach) dwie łyżki tartej marchewki, łyżkę białek quinoy, łyżkę czerwonej quinoy, łyżkę pasztetu, łyżkę pieczarek, posypujemy zieleniną. Zawijamy sajgonkę tak, jak krokieta, a następnie zawijamy ją jeszcze raz w drugi zwilżony arkusz (zawsze zawijam w 2 warstwy, zapobiega to wypadnięciu farszu podczas smażenia, w razie gdyby jeden arkusz się przerwał). W ten sposób zawijamy kolejne sajgonki, ważne, aby nie moczyć wszystkich arkuszy na raz, należy to robić po kolei, żeby za bardzo nie rozmókł.  
Gotowe sajgonki smażymy w bardzo dobrze rozgrzanym głębokim tłuszczu, aż będą zrumienione i chrupiące, wyciągamy na sitko wyłożone papierowym ręcznikie, abo odsączyć je z nadmiaru tłuszczu. Można je podać z sosem sojowym, albo przygotować do nich swój ulubiony dip. 
Smacznego i udanych, aktywnych wakacji :)
 http://profi.com.pl/

zBLOGowani.pl

niedziela, 20 sierpnia 2017

Czekoladowa rolada szwajcarska z "serkiem" z nerkowców i jagodami leśnymi (bez glutenu, bez laktozy, bez cukru)

Dziś przygotowałam ekstremalnie zdrową wersję Swiss Roll, z myślą o wszystkich, którzy tak jak ja są na przymusowej diecie ;) 
Rolada szwajcarska, jest idealnym wypiekiem na lato. Tradycyjnie składa się na nią cienki puszysty biszkopt najczęściej zawinięty z lekkim śmietankowym kremem i owocami, przynajmniej tak mi się kojarzy. Ja postanowiłam przygotować dla osób z celiakia i nietolerancjami pokarmowymi przepis bezglutenowy, bez produktów mlecznych i bez cukru. Ciasto słodzone jest erytrolem, więc diabetycy również mogą skorzystać z tej receptury. W serku z nerkowców i polewie jest trochę miodu, ale spokojnie można z niego zrezygnować, lub również zastąpić erytrolem. 
Obawiałam się, że bezglutenowy biszkopt wyjdzie mi zbyt kruchy, aby móc go zwinąć, zrobiłam więc ciasto czekoladowe podobne do tego, z którego zazwyczaj robię tort, jest trochę mniej puszyste, ale za to bardziej elastyczne, myślę, że jeszcze kilka prób i dojdę do perfekcji w zwijaniu, na razie wygląda to tak, jak widać ;) 
Roladę polałam polewą czekoladową zrobioną na bazie mleka kokosowego i oleju kokosowego, posypałam jagodami i ekspandowaną quinoą. Poza sezonem, późną jesienią i zimą można użyć mrożonych jagód, albo innych owoców. Mam nadzieję, że ciacho się spodoba :)

Składniki:

2 płaskie łyżki mąki z quinoy
5 łyżek kakao
3 jajka
100 gram czerwonej fasoli z puszki
2/3 szklanki erytrolu
1/3 szklanki oleju z pestek winogron
pół łyżeczki sody oczyszczonej
szczypta soli 
pół ziarenka bobu tonka
1 łyżkę pudru z liofilizowanej czarnej porzeczki (opcjonalnie)
250 gram orzechów nerkowca
250 gram jagód leśnych
sok z jednej cytryny
2 łyżki mąki kokosowej
4 łyżeczki miodu
3 łyżki mleka kokosowego
3 łyżki oleju kokosowego
3 łyżki ekspandowanej quinoy
jadalne kwiaty do ozdoby
Wykonanie:

   Nerkowce należy dzień wcześniej zalać wodą i zostawić, żeby moczyły się całą noc. 
  Fasolkę odsączamy z zalewy, płuczemy i gdy ocieknie z nadmiaru wody, starannie miksujemy blenderem. Białka oddzielamy od żółtek, ubijamy je ze szczyptą soli na gęstą pianę, pod koniec ubijania dodajemy sodę oczyszczoną. Żółtka ucieramy z erytrolem, następnie dodajemy stopniowo masę z fasoli, mąkę z quinoy wymieszaną z 3 łyżkami kakao i pudrem z liofilizowanej czarnej porzeczki (warto wcześniej przesiać przez sitko), dosypujemy starty na proszek bób tonka, a na końcu powoli wlewamy olej, cały czas miksując ciasto. 
  Wyrobioną masę mieszamy delikatnie z ubitymi białkami i wykładamy na blachę (wymiary około 25 x 35 cm) wyłożoną papierem do pieczenia. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 170 stopni na około 20 minut. 
   W tym czasie starannie myjemy jagody i robimy "serek". Orzechy nerkowca odsączamy z wody, dodajemy 2 łyżeczki miodu, sok z cytryny, mąkę kokosową i 3-4 łyżki jagód, starannie miksujemy blenderem, aby uzyskać jak najbardziej jednolitą masę. 
   Gdy ciasto się upiecze i przestygnie, odlepiamy papier i obcinamy nierówne brzegi. Na niemal całą powierzchnie ciasta nakładamy masę z nerkowców, tylko około 5 cm od końca zostawiamy wolne. Następnie posypujemy "serek" pozostałymi jagodami (zostawiamy trochę owoców do dekoracji). Delikatnie zwijamy ciasto w kierunku nieposmarowanej końcówki. 
   Zwiniętą roladę wkładamy do lodówki i przygotowujemy polewę.  Mleko kokosowe, olej kokosowy, kakao i miód delikatnie podgrzewamy do około 40 stopni, mieszamy cały czas, aby składniki dobrze się ze sobą połączyły. Zdejmujemy i nadal mieszamy, gdy polewa zacznie stygnąć i delikatnie gęstnieć, wyjmujemy roladę z lodówki, polewamy ją, posypujemy ekspandowaną quinoą i jagodami. Ponownie chowamy na chwilę do lodówki, aby polewa dobrze zgęstniała, gdy już będzie gotowa, można dodatkowo ozdobić ciasto kwiatami, a następnie pokroić ostrym nożem na równe plastry i podawać. 
#MyVictorinox

piątek, 18 sierpnia 2017

Smażone zielone pomidory panierowane w serze Gruyere na sałatce z roszponki z czarną quinoą i jeżynami

Ogromna szkoda, że lato trwa tak krótko, uwielbiam te wszystkie świeże owoce i warzywa, które nas otaczają. Najbardziej lubię te słodko- kwaśne, wszelkie porzeczki, maliny, jeżyny, borówki, rabarbar i pomidory. Pomidory w tym roku wyjątkowo obrodziły, a ostatnio udało mi się nawet kupić te zielone, co jest niesłychanie rzadko spotykane na naszych bazarach. W zasadzie nie wiem, dlaczego wcześniej nie wpadłam na pomysł podebrania takich rodzicom z ogródka, ale jak tylko je zobaczyłam to pomyślałam o sławnych smażonych zielonych pomidorach, których jeszcze nigdy nie jadłam. No i postanowiłam zrobić, opanierowałam je w jajku, mące quinoa i szwajcarskim serze Gruyere, ograniczam ostatnio nabiał, ale nie potrafię przejść obojętnie obok tego sera i czasami pozwalam sobie na odrobinę ;). Zastanawiałam się z czym najlepiej go podać i uznałam, że z jakąś letnią lekką sałatką, a gdy już ją zaczęłam robić, to uznałam, że najlepiej byłoby te pomidory wkomponować w nią i tak oto powstało to sierpniowe danie, które podbiło moje serce i podniebienie ;)
#MyVictorinox 

Składniki:

pół szklanki ugotowanej czarnej quinoy
2 zielone pomidory
1 jajko
50 gram sera Gruyere
pół szklanki mąki quinoa 
klarowane masło do smażenia
kilka garści roszponki
20 jeżyn
garść świeżych listków mięty
różowy pieprz
1 łyżka octu z kwiatów czarnego bzu
3 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżka soku wyciśniętego z jeżyn
sól

Wykonanie:

Pomidory obieramy i kroimy na grube plastry, delikatnie solimy. Zanurzamy w rozbełtanym jajku, a następnie w mące quinoa zmieszanej ze startym na tarce serem. Smażymy na klarowanym maśle z obu stron na złoty kolor i odkładamy na chwilkę na ręcznik papierowy, aby odsączyć z nadmiaru tłuszczu.  
Usmażone pomidory układamy na roszponce, dodajemy miętę, quinoę i jeżyny. Z octu, oliwy i soli robimy dressing, którym polewamy sałatkę, następnie skrapiamy ją sokiem z jeżyn i posypujemy różowym pieprzem. 
Smacznego!

czwartek, 17 sierpnia 2017

Szwajcarska cholera w wersji bezglutenowej

Jak mogłabym się oprzeć takiemu wyzwaniu? Takiej nazwie?  No musiałam wypróbować szwajcarską cholerę, ale żeby to zrobić, trzeba było opracować bezglutenową recepturę. Każdy kto miał do czynienia z wypiekami bezglutenowymi wie, że nie jest to taka prosta sprawa, a szczególnie kruche ciasto, gdyż mąki bezglutenowe z reguły są bardziej suche i sypkie niż pszenna. Ja dodatkowo trzymam się z daleka od gotowych miksów z "ulepszaczami". Pełna obaw wkładałam moją cholerę do piekarnika, ale udało się, a ciasto wyszło tak genialne, że nawet  zdrowym osobom mogę spokojnie polecić, aby zastąpiły pszenne ciasto tym.
Na pewno nie jest to danie dietetyczne. Jak wiecie, rzadko przygotowuję takie bomby kaloryczne, może raz na pół roku, ale tym razem było warto i wcale nie miałam wyrzutów sumienia podczas jedzenie, poszłam wieczorem na spacer, a następnego dnia poszalałam na siłowni i wszystko z pożytkiem dla mojej kondycji. 
Cholera to tradycyjna szwajcarska tarta z kruchego ciasta wypełniona farszem z ziemniaków, pora i jabłek. Ja dodałam też trochę boczku, bo miałam akurat w lodówce i jakoś tak naturalnie mi się komponował z resztą składników. Aby ciasto się nie rozsypało połączyłam różne rodzaje mąki bezglutenowej - lekką mąkę z quinoa, cięższą z kasztanów jadalnych i mąkę z tapioki, która nadaje trochę kleistości, dodałam też do ciasta trochę jajka. Tradycyjnie cholerę przykrywa się rozwałkowanym kawałkiem ciasta z otworem po środku, jednak rozwałkowanie bezglutenowej masy nie jest łatwe, więc zamiast tego wycięłam szwajcarskie krzyże, którymi udekorowałam wierzch, równie ładnie prezentowało by się z krateczką, jak w tradycyjnych tartach. Zdobienie zostawiam już waszej inwencji twórczej.
#MyVictorinox

Składniki:

60 gram mąki quinoa
60 gram mąki kasztanowej
60 gram mąki z tapioki
100 gram masła
1 jajko
250 gram pora
3 średnie ziemniaki
50 gram boczku
2 jabłka (raczej odmian kwaśne)
30 gram sera Gruyere
30 gram Emmentalera 
2 łyżki klarowanego masła
pieprz
sól

Wykonanie:

Ziemniaki gotujemy w łupinach i odstawiamy do przestygnięcia i obieramy. Por siekamy i dusimy 10 minut na klarowanym maśle, następnie dodajemy jabłka obrane i pokrojone w kosteczkę, oraz tak samo pokrojony boczek, solimy delikatnie i dusimy, aż sok który puściły jabłka odparuje. 
Gdy por i jabłka przestygną, mieszamy je z pokrojonymi w kostkę ziemniakami i startym na tarce serem, doprawiamy pieprzem i w razie potrzeby solą. 
Jajko należy dokładnie rozbełtać, 2 łyżki odkładamy do posmarowania ciasta przed pieczeniem. resztę dodajemy do ciasta, które zagniatamy z mąki, szczypty soli i kawałków zimnego masła. Wyrobione ciasto wkładamy na minimum 30 minut do lodówki, a następnie jeszcze raz wyrabiamy i wylepiamy nim dno i brzegi formy. 1/4 ciasta zostawiamy na ozdobienie wierzchu. Wylepioną formę wypełniamy farszem, lekko go ugniatamy, na wierzchu robimy wzór z ciasta, smarujemy je jajkiem i wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 190 stopni na około 40 minut. Jeśli po tym czasie ciasto jest zrumienione, możemy je wyjąć, jeśli  nie, zostawiamy jeszcze na kilka minut. Ja grzałam piekarnik na opcji góra-dół bez termoobiegu, po włożeniu tarty przełączyłam na sam dół.
Polecam gorąco i życzę powodzenia.

wtorek, 15 sierpnia 2017

Ekspresowy deser - winogrona, borówki, ekspandowana quinoa i kogel-mogel bez cukru

Taki dziś zrobiłam szybki deserek. Owoce z ekspandowaną quinoą i kogel-mogel zwykły i kakaowy z śliwowicą i erytrolem zamiast cukru. Może nie rozmieszałam perfekcyjnie, ale smakowało jak trzeba ;) 

Składniki:

3-4 łyżki ekspandowanej quinoy
2 garście borówek
2 garście białych winogron
2 żółtka
1/3 szklanki ertrolu
2 łyżeczki kakao
1 łyżeczka śliwowicy

Wykonanie:

Żółtka ucieramy z ertrolem, aż zrobią się jasne, pod koniec dodajemy łyżeczkę śliwowicy. Dzielimy kogel mogel na 2 części do jednej dodajemy kakao i mieszamy dokładnie. Do naczyń nakładamy na przemian owoce i ekspandowaną quinoę, polewamy wszystko jasnym i ciemnym koglem-moglem. Gotowe!

sobota, 12 sierpnia 2017

Sałatka jarzynowa z quinoą i hummusem Profi

Latem lubię wybrać się na piknik nad Odrę, albo nawet na własny balkon, jeśli nie mam zbyt dużo czasu. Robię wtedy coś pysznego do jedzenia, najlepiej sałatkę, bo warto korzystać z młodych warzyw póki są szeroko dostępne i w najlepszych cenach. Ostatnio miałam ochotę na sałatkę jarzynową, ale jak wiecie lubię eksperymentować trochę, więc dodałam do niej quinoę, a ponieważ akurat nie miałam w domu majonezu, sięgnęłam po słoiczek bezglutenowego pikantnego hummusu Profi. Zazwyczaj robię hummus sama, ale czasami zwyczajnie mi się nie chce, szczególnie w wakacyjne upalne dni. Zdarza się też, że spontanicznie wpadną do mnie znajomi, więc można nakroić trochę warzyw i przygotować szybką przekąskę, albo zwyczajnie jestem w biegu i nie mam czasu, a trzeba szybko coś ze sobą zabrać do jedzenia, gdy wychodzi się z domu (uroki celiakii, jedzenie na mieście odpada). Okazuje się, że świetnie też sprawdzi się jako zamiennik majonezu do sałatki piknikowej, gorąco polecam wypróbować. 

Składniki:

1 szklanka ugotowanej białej quinoy
2 jajka ugotowane na twardo
2 marchewki
1 pietruszka
pół małego selera
2 nieduże ziemniaki
1 ogórek kiszony
kawałek pora (około 4 cm)
1 słoiczek hummusu pikantnego Profi
1 łyżka musztardy Dijon
1 łyżka oliwy z oliwek
2-3 łyżki wody
pieprz
sól
siekana natka pietruszki

Wykonanie:

Warzywa (marchew, seler, pietruszkę i ziemniaki) gotujemy w osolonej wodzie i odstawiamy do przestygnięcia, a następnie kroimy w kosteczkę, dodajemy tak samo pokrojone jajka i ogórek kiszony, oraz poszatkowaną natkę i por. Mieszamy wszystko razem z quinoą, doprawiamy solą i pieprzem. Hummus mieszamy z musztardą, oliwą i wodą, a gdy uzyskamy jednolitą konsystencje podobną do majonezu, łączymy z pozostałymi składnikami. Sałatkę przekładamy do słoika, lub pudełka, pakujemy do kosza razem z innymi ulubionymi smakołykami i jedziemy na piknik ;)
 http://profi.com.pl/

zBLOGowani.pl