Zawsze gdy kupuję jakieś nowe kulinarne zjawisko, zastanawiam się jak najlepiej skomponować je z quinoą. Tym razem na swej drodze spotkałam fioletowy kalafior i tak oto powstało to proste połączenie, które może być daniem samo w sobie, lub elementem większego zestawu. Domownik zjadł z kotletami i obiad z głowy ;)
Składniki:
2 szklanki ugotowanej białej quinoy
1 mały fioletowy kalafior
1/3 dyni piżmowej
natka pietruszki
4 łyżki oliwy z oliwek
szczypta słodkiej mielonej wędzonej papryki
szczypta ostrej mielonej wędzonej papryki
sól
Wykonanie:
Kalafior dzielimy na pojedyncze różyczki i gotujemy na parze. Dynię obieramy, kroimy w kostkę, solimy, obsypujemy papryką i pieczemy w 180 stopniach, aż zmięknie. Kalafior, dynię i siekaną natkę pietruszki mieszamy z quinoą, doprawiamy solą, polewamy oliwą, jeszcze raz mieszamy i gotowe. Smacznego :)
Jak zwykle mnie zadziwiasz :) Pierwszy raz na oczy widzę fioletowego kalafiora.. :) danie wygląda intrygująco i na pewno wspaniale smakuje :)
OdpowiedzUsuńZawsze gdy tu zaglądam nie mogę oderwać wzroku od potraw. Kolejne danie wyglądające niesamowcie! Fioletowy kalafior wniósł wiele do tego dania ;) Ciekawi mnie jego smak.
OdpowiedzUsuńSmakuje jak zwykły biały kalafior, ale fakt, ze wygląda intrygująco. W sprzedaży był też żółty i zielony kalafior romanesco :) Dobrą chwilę stałam i zastanawiałam się, który wybrać.
UsuńTen kalafior robi mega wrażenie! Jeszcze nigdzie chyba takiego nie widziałyśmy :)
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie! <3
OdpowiedzUsuń