sobota, 18 lutego 2017

Quinoa i pikantny gulasz z sercem

Dzisiejszy przepis zrodził się trochę z konieczności, a trochę z tęsknoty. Jedno jest pewne, dodałam do niego dużo serca ;) dosłownie i w przenośni. 
Po pierwsze coś musiałam zrobić z kolejną porcją  3 kilogramowego serca wołowego, które ostatnio udało mi się kupić. Po drugie, jak pewnie większość z Was, mam już serdecznie dość zimy. Tęsknię za cieplejszymi klimatami i tym daniem trochę uciekam myślami do Meksyku, trochę do Hiszpanii, a trochę do Peru.  W gulaszu prócz serca wołowego (zapewniam, że biedne zwierze nie straciło życia na corridzie i jako ekologiczny wół, wiodło szczęśliwe życie na pastwisku, zanim trafiło do mojego garnka) znajdziecie ostre papryczki, czarne oliwki, hiszpańskie czerwone wino (używam wytrawnego wina typu Rioja) i pomidory.
Bardzo lubię dodawać pomidory do gulaszu, ale jak wiecie o tej porze roku są one wyjątkowo niejadalne. Mam na to dwa sposoby, używam pomidorów suszonych i dodaję sok pomidorowy praktycznie do wszystkiego - do zupy pomidorowej, do sosu na pizzę, do gulaszu, do krwawej Marry ;) albo piję czysty. Zimą zwykle stoi u mnie w kuchni kilka buteleczek soku pomidorowego, tak żebym zawsze miała go pod ręką. Czasami dostaję domowy od mamy, ale ponieważ używam tego składnika w ogromnych ilościach, domowe zapasy szybko się kończą i wtedy chętnie sięgam po 100% sok pomidorowy z firmy Hortex. Zawsze mi się sprawdza :) 

Składniki:

2 szklanki ugotowanej białej quinoy
400 gram serca wołowego
1 średnia czerwona cebula
1 szklanka czarnych oliwek
3 - 4 suszone pomidory
1 i 1/2 papryczki pepperoni (w różnych kolorach)
200 ml czerwonego wytrawnego wina
2 ząbki czosnku
2 łyżki klarowanego masła
liść laurowy
ziele angielskie
rozmaryn
oregano
natka pietruszki
młode liście selera naciowego (opcjonalnie)
sól

Wykonanie:

Serce oczyszczamy z niepotrzebnych błonek i żyłek i kroimy w kostkę. Czosnek i paprykę kroimy na plasterki, a cebulę w kosteczkę. Z papryki usuwamy pestki. Pomidory zalewamy wrzątkiem, a gdy namokną kroimy na mniejsze kawałki.
Cebulę podsmażamy na klarowanym maśle, pod koniec smażenia dodajemy czosnek, mieszamy i zraz po tej czynności dodajemy mięso. Dusimy wszystko razem, aż odparują soki. Następnie dodajemy 100 ml wina, a gdy się zredukuje, kolejne 100 ml. Znów redukujemy, po czym zalewamy wszystko sokiem pomidorowym, dodajemy liść laurowy, kilka kuleczek ziela angielskiego, rozmaryn i oregano (według uznania). Przykrywamy garnek pokrywką i redukujemy gaz na najmniejszy możliwy. Dusimy około godziny od czasu do czasu mieszając, jeśli sos za bardzo odparuje dolewamy trochę ciepłej wody. 
Po godzinie wrzucamy pozostałe składniki - oliwki, papryczki i suszone pomidory, delikatnie doprawiamy solą. Dusimy kolejną godzinę, aż mięso będzie miękkie, mieszając od czasu do czasu i pilnując, żeby sos za bardzo nie odparował.
Tak przygotowany gulasz podajemy z ugotowaną quinoą i zieleniną, ja dodałam natkę pietruszki i młode listki selera naciowego. Smacznego

13 komentarzy:

  1. Kiedy ta wiosna.. Bardzo mi sie podoba to danie jest takie kolorowe

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda rewelacyjnie :-)
    Też tęsknię za wiosną i ciepełkiem...

    OdpowiedzUsuń
  3. Gulasz potrafi rozgrzać :) Miejmy nadzieję, że niedługo i do nas zawita hiszpański klimat, dzięki któremu będziemy mogli się cieszyć świeżymi pomidorami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby hiszpański klimat do nas szybko zawitał, ale zanim to nastąpi to ja zawitam do niego ;)

      Usuń
  4. Na szczęście zima powoli nas żegna :) Gulasz z serc wołowych to zapewne nowość dla niejednej osoby. Jestem ciekawa smaku tego dania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę warto przygotować, tym bardziej, że to ekonomiczne i zdrowe danie :)

      Usuń
  5. Bardzo fajne i ciekawe danie a do tego ładne :)

    OdpowiedzUsuń