Domownik przyniósł ostatnio z zakupów coś fantastycznego -
świeże kłącza kurkumy. Jak się przekroi są pięknie żółciutkie w środku
(zaraz...przecież ja nie lubię żółtego ;) chyba mi słońca brakuje),
intrygująco pachną i ciekawie smakują, trochę mi się kojarzą z lasem iglastym.
Już o właściwościach zdrowotnych tego cuda nie będę się rozpisywać, bo by mi
zeszło do przyszłego tygodnia. Do rzeczy! Tu w tym miejscu istotne jest to, że
wykoncypowałam coś genialnego w swej prostocie, połączyłam owo żółte kłącze z
sokiem pomarańczowym i quinoą i jest moc! :D
Składniki:
pół szklanki ugotowanej białej quinoy
1 szklanka świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy
kawałek świeżej kurkumy (około 3 cm)
Wykonanie:
Kurkumę obieramy. Wrzucamy wszystko do blendera
kielichowego, włączamy, czekamy, aż się dokładnie zblenduje, wyłączamy,
nalewamy do szklanki, pijemy :) Szorujemy żółte od kurkumy łapska. Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz