niedziela, 5 marca 2017

Serowo-ziołowe kluseczki z quinoą i zielone małże nowozelandzkie z fenkułem

Taki obiad mogłabym jeść codziennie, szczególnie że wbrew pozorom przygotowuje się go łatwo i szybko. Bardzo lubię zarówno owoce morza, jak wszelkiego rodzaju kluseczki. Zanim okazało się, że nie mogę jeść glutenu, robiłam je bardzo często, później musiałam z nich zrezygnować, ale dość szybko zorientowałam się, że z mąk bezglutenowych też da się je przyrządzić i zaczęłam eksperymentować. To jest właśnie bardzo smaczny efekt jednego z takich eksperymentów.
Z kolei owoce morza staram się jeść, gdy tylko mam okazję. W czasie podróży, gdzieś w południowe nadmorskie rejony często kupuję i przygotowuję świeże małże, krewetki, lub ośmiornice. W Polsce cały czas nie są aż tak popularne, nad czym ubolewam, bo niekiedy ciężko jest je kupić świeże i w dobrej cenie, więc czasem sięgam po mrożone owoce morza.

Kluseczki kładzione zrobiłam z jajek, kremowego serka o smaku pomidorów i bazylii, mąki z quinoy i mąki z tapioki. Dodałam do ciasta ugotowaną czarną quinoę, siekane zioła, trochę spiruliny, żeby nadać zielonkawy odcień  i doprawiłam solą. 
Małże z kolei są duszone w białym winie z moim ukochanym fenkułem, czosnkiem, pomidorkami koktajlowymi i oliwkami, doprawione kiszoną limonką (przygotowałam ją sama, tak jak kiszone cytryny), kolendrą, bazylią i papryczką pepperoni. Na końcu zabieliłam sos tym samym serkiem, który dodałam do kluseczek.
Serek Apetina ma bardzo dobry naturalny skład, nie zawiera dodatków, które mogłyby być niewskazane dla osób chorych na celiakię, myślę, że w tym przypadku nie ma się czego obawiać. Dla pewności napisałam do producenta, który potwierdził, że produkty Arla dostępne na polskim rynku nie zawierają glutenu.
Muszę nieskromnie przyznać, że całość świetnie się ze sobą komponuje, więc gorąco polecam :)

Składniki:

60 gram mąki z quinoy
15 gram mąki z tapioki
2 jajka 
3 łyżki ugotowanej czarnej quinoy
2 czubate łyżki siekanej kolendry, bazylii i rozmarynu
2 łyżeczki spiruliny
400 gram mrożonych zielonych małży nowozelandzkich
pół fenkułu
8 pomidorków koktajlowych
10 czarnych oliwek
2 ząbki czosnku
kawałek kiszonej limonki (około 3 na 3 cm, ewentualnie można zastąpić skórką cytryny)
kilka plasterków papryki pepperoni
garść świeżych listków bazylii i kolendry
2 łyżki klarowanego masła
250 ml białego wytrawnego wina
świeżo zmielony pieprz
sól


Wykonanie:

Jajka miksujemy z 3 łyżkami serka Apetina Pomidory i Bazylia, dodajemy zioła, czarną quinoę, spirulunę i dokładnie łączymy składniki. Cały czas mieszając, stopniowo dodajemy przesianą przez sitko mąkę z quinoy i z tapioki, doprawiamy solą. Powinna powstać masa o konsystencji gęstego budyniu.
W garnku zagotowujemy wodę z solą (jak na makaron), moczymy w niej przez chwilę łyżkę i jej krawędzią nabieramy trochę ciasta i wkładamy do wrzątku (powinno się odkleić, w ten sposób powstaje kluseczka), czynność powtarzamy, aż zużyjemy całe ciasto. Kluseczki po chwili wypłyną, warto delikatnie zamieszać, żeby nie przykleiły się do dna garnka. Od wypłynięcia gotujemy je jeszcze około 2 minuty i odcedzamy. Przy tej ilości ciasta, jeśli nie macie wprawy polecam zrobić to na dwa razy, żeby pierwsze wrzucone do garnka kluski nie rozgotowały się zanim zużyjemy całe ciasto.
Małże rozmrażamy, płuczemy w zimnej wodzie, w razie potrzeby oskrobujemy muszle z zanieczyszczeń. Fenkuł kroimy na ćwierć-plasterki, wrzucamy go na patelnię razem z klarowanym masłem, delikatnie solimy, dodajemy plasterki papryki pepperoni, pociętą w paski kiszoną limonkę i dusimy około 5 minut cały czas mieszając. Po tym czasie dorzucamy pokrojony w plasterki czosnek, chwilę dusimy razem z fenkułem, a następnie dolewamy 100 ml białego wina i dusimy kolejne 10 minut.
Wino powinno odparować, wtedy dodajemy małże, oliwki i przecięte na pół pomidorki, doprawiamy pieprzem, zalewamy pozostałym winem i dusimy pod przykryciem 5 - 6 minut. Na koniec wrzucamy świeżą bazylię i kolendrę, mieszamy i wyłączamy gaz. Dodajemy do sosu 1 łyżkę serka Apetina i energicznie mieszamy, żeby się z nim połączył i nie ściął.
Na dwa talerze nakładamy kluseczki i obok małże z fenkułem w aromatycznym sosie, podajemy z białym wytrawnym winem i uśmiechem :) Smacznego!

23 komentarze:

  1. Bardzo ciekawe połączenie. Nie jadłam jeszcze takiego, ale chętnie wypróbuję :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, też jadłam pierwszy raz ;) polecam.

      Usuń
  2. Nie pomyślałabym aby do kluseczek dodać quinoy - ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Całość prezentuje się świetnie :). Muszę spróbować !

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja niestety owoców morza nie lubię, jakoś mnie obrzydzają

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mojej mamy też nie mogę przekonać, mówi kategoryczne nie wszelkim krewetkom, ośmiornicom i małżom ;) Ja całe życie twierdziłam, że nie lubię śledzi, bo mnie obrzydzał ich widok, ale raz się dałam namówić na spróbowanie kawałeczka, i okazało się, że mi smakują.

      Usuń
  5. Pysznie wygląda i zdjecia cudne☺

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie podane :) Również uwielbiam owoce morza ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że nie jestem osamotniona w moich upodobaniach kulinarnych ;)

      Usuń
  7. Bardzo ładnie podany obiad. Poza tym duża różnorodność produktów, z których każdy z osobna jest wartością samą w sobie w menu!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kluseczki wydają się bardzo smakowite, podoba mi się takie połączenie smaków :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaki fantazyjny obiad :D Kluseczki są mega ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  10. U nas też małże ale w nieco innym wydaniu. Wspaniałe kluseczki (kradnę pomysł jeśli pozwolisz) :)

    OdpowiedzUsuń