czwartek, 13 lipca 2017

Chłodnik buraczano - porzeczkowy z quinoą i "kawiorem" z czarnej porzeczki

Wczoraj upał dał mi się we znaki, dziś pogoda po wieczornej burzy już całkiem inna, ale wspomnienie pysznego obiadu zostało. Wiadomo, że w upały nie ma nic lepszego jak chłodnik ;) a do jego zrobienia wystarczy kilka składników i najważniejsze, że nie trzeba gotować. Chciałam się więc z Wami podzielić przepisem na całkowicie bezglutenowy, bez laktozy, wegański chłodnik. Do jego zrobienia wykorzystałam Barszcz Czerwony Krakus, czarne porzeczki, mleko kokosowe i quinoę do zagęszczenia. Do ozdoby użyłam "kawior" z czarnej porzeczki i agaru, kiełki buraka, liście czerwonego szczawiu i bratki. Wyszło bardzo smacznie i zdrowo :) 

Składniki:

pół szklanki ugotowanej białej quinoy
pół szklanki Barszczu Czerwonego Krakus
1 szklanka mleka kokosowego
około 150 gram czarnej porzeczki
2 łyżki soku z cytryny
pół łyżeczki startego świeżego imbiru
pół łyżeczki agaru
2 łyżki wody
pół szklanki zimnego oleju (do wykonania "kawioru") 
kiełki buraka
kilka liści czerwonego szczawiu
kilka bratków

Wykonanie:

Porzeczki obieramy z gałązek, blendujemy i przecieramy przez sito. 2 łyżki przecieru z porzeczek łączymy z 2 łyżkami wody i agarem, dokładnie mieszamy podgrzewając, aż do zagotowania. Gorący płyn nabieramy do dużej strzykawki i za jej pomocą wkraplamy do szklanki z bardzo mocno schłodzonym olejem, można też użyć pipety. W ten sposób powstanie "kawior" porzeczkowy, następnie należy go odsączyć z oleju i dokładnie przepłukać zimną wodą. 
Mleko kokosowe, barszcz, quinoę, 5-6 łyżek przecieru z porzeczek, sok z cytryny i imbir umieszczamy w blenderze i dokładnie miksujemy. Teraz wystarczy już tylko przelać na talerze, lub do miseczek, dodać kiełki buraka i ozdobić listkami czerwonego szczawiu, kwiatami i "kawiorem" z czarnej porzeczki. Prawda, że sprytnie i zdrowo?  
#krakus #chlodnik #sprytnieizdrowo

19 komentarzy:

  1. Co za połączenie! Świetne :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaskakujące połączenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda fantastycznie, ten kolor od razu kusi do spróbowania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygląda mega smacznie :) Jestem bardzo ciekawa czy by mi smakowało takie połączenie :) Prezentuje się genialnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Może wykorzystasz przepis i się przekonasz, czy Ci zasmakuje ;)

      Usuń
  5. Jak dobrze, że dzisiaj jadłam botwinkę, w przeciwnym razie siedziałabym teraz przed monitorem i ścierała ślinę z klawiatury :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, następnym razem warto zaopatrzyć się w śliniaczek ;) Chyba sama też w coś takiego zainwestuję..

      Usuń
  6. Tym razem (poza oczywiście przepisem i kolejnym mega dobrym pomysłem) zachwyciły mnie te bulionówki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, też nieskromnie uważam, że te bulionówki są świetne. Mój nowy nabytek :)

      Usuń
  7. I kolejne bardzo oryginalne i ciekawe połączenie smaków :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeśli chłodnik smakuje tak, jak się prezentuje, to ja jestem chętna ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam barszcz, ale chłodnik to dla mnie nowość :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Niedawno dopiero jadłam pierwszy raz w życiu chłodnik :D
    Ogólnie mnie nie zachwycił, bo nie przepadam za zimnymi rzeczami (gdyby był mniej schłodzony na pewno smakowałby mi dużo bardziej), ale takie połączenie wygląda bardzo intrygująco - ogólnie wygląda smakowicie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz cudowne pomysły! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń