Miałam ochotę na minimalizm i dawno nie było zupy, więc powstało to danie.
Składniki:
pół szklanki ugotowanej czarnej quinoy
1 nieduży kalafior romanesco
1 cebula
1 mała marchewka
1 średni ziemniak
80 gram startego parmezanu
garść kiełków rzodkiewki
3 łyżki oliwy z oliwek
pieprz
sól
Wykonanie:
Cebulkę kroimy w kostkę i dusimy na oliwie z oliwek, gdy się zeszkli dorzucamy resztę warzyw, posiekanych w rozdrabniaczu. Delikatnie solimy, chwilę przesmażamy z cebulką, zalewamy niewielką ilością wody, tak tylko, żeby przykryła warzywa i gotujemy pod przykryciem, aż warzywa zmiękną, ale nie za długo, żeby kalafior nie stracił koloru. Pod koniec gotowania dodajemy parmezan. Odstawiamy zupę do przestygnięcia, gdy osiągnie temperaturę około 70 - 80 stopni, miksujemy ją dokładnie blenderem ręcznym. Jeśli krem wyszedł zbyt gęsty, można dodać trochę wody. Doprawiamy solą i pieprzem i podajemy z ugotowaną czarną quinoą i kiełkami rzodkiewki.
pysznie! :D zupy krem i to w kolorze nadziei, to jedna z moich ulubionych ^^ :D
OdpowiedzUsuńSuper, piękny kolor :)
OdpowiedzUsuńW pierwszej chwili myślałam że to jakiś krem albo pasta a tu zupka i do tego jak wspaniale wyglądająca:)
OdpowiedzUsuńZupy krem uwielbiam i kalafiorowa jest jedną z nich. Kiełki z rzodkiewki również uwielbiam, ale w połączenia z innymi produktami, bo dla mnie są trochę za ostre. Ale jeszcze nigdy do zupy nie dodawałam komosy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę przyjemnego tygodnia!
Wydaje mi się, że ostrość rzodkiewkowych kiełków jest jak najbardziej na miejscu. Odrobina pikantności kalafiorowemu kremikowi nie zaszkodzi :) Czarnej komosy też w zupie nie próbowałem ale naszą, białą to już jak najbardziej. To przecież poczciwa lebioda :)
UsuńFajna zupka :) Dawno nie jadłyśmy w ogóle zupy krem o.O
OdpowiedzUsuńSuper przepis i obłędna prezentacja.
OdpowiedzUsuńO romanesco pierwszy raz słyszę. Ciekawy kolor zupki :)
OdpowiedzUsuńŚwietna zupka, zdrowa i na pewno przepyszna :)
OdpowiedzUsuńMmm....Wspaniały krem <3 Z przyjemnością zjadłabym taką zupkę :)
OdpowiedzUsuńKalafior romanesco bardzo lubię i ostatnio jadam dość często. Najchętniej w warzywnym curry. Na taką zieloną zupkę też chętnie bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńBardzo smakowity skład. Może jutro zrobię jakąś kremową zupę ;)
OdpowiedzUsuńSwietna zupka :D takiej kalafiorowej jeszcez nie jadłam nigdy!
OdpowiedzUsuńMusi być pyszna :). Ostatnio tez udało mi się kupić kalafior romanesco, ale wykorzystałam do curry :).
OdpowiedzUsuńZdecydowanie moje smaki! :D
OdpowiedzUsuń