środa, 29 czerwca 2016

Pasta z quinoy i bobu

Jeśli szukacie przepisu na pyszną pastę kanapkową w dodatku bez glutenu, bez laktozy, bez cukru i wegańską (i nie jest to pasta z kostek lodu) ;) to dobrze trafiliście, bo dziś pasta z młodego bobu i komosy ryżowej.

Składniki:

1 szklanka ugotowanej białej quinoy
500 gram młodego bobu
2-3 ząbki czosnku
garść orzechów nerkowca
50 ml oliwy z oliwek
50 ml wody
2 łyżki soku z cytryny
pieprz
sól

Wykonanie:

Orzechy nerkowca, najlepiej namoczyć przez noc, lub przynajmniej przez kilka godzin. Bób obgotowujemy dwukrotnie, nie za długo, żeby go nie rozgotować. Następnie odcedzamy, przelewamy zimną wodą i gdy już trochę przestygnie, obieram ze skórek. Zielone ziarenka mieszamy z quinoą, przeciśniętym przez praskę czosnkiem i nerkowcami, dodajemy sok z cytryny, oliwę i wodę. Wszystko dokładnie blendujemy używając blendera ręcznego, lub rozdrabniacza. Doprawiamy solą i pieprzem według uznania i gotowe :)

niedziela, 26 czerwca 2016

Chłodnik truskawkowy z mlekiem kokosowym i krakersami z quinoy

W takie upały tradycyjny polski obiad ze schabowym, chyba raczej nie leży w  kręgu naszych zainteresowań ;) Coś jednak trzeba jeść, najlepiej na zimno, sezonowo, naturalnie i zdrowo. Chłodniki świetnie się w takiej sytuacji sprawdzają, zarówno te wytrawne - nasz chłodnik z botwinki, czy hiszpańskie gazpacho, jak i te owocowe. Ostatnio zrobiłam bardzo proste danie z pysznych dojrzałych truskawek z dodatkiem mleka kokosowego i żeby było trochę bardziej sycące dodałam chrupiące krakersy z quinoy z orzechami włoskimi, czarnym sezamem, olejem kokosowym i mąką z czerwonej soczewicy. Krakersy polecam zrobić w większej ilości, można je przechowywać w  pudełku i następnym razem, gdy będzie potrzebny chrupiący dodatek do zupy czy sałatki, będą jak znalazł.

Składniki:

pół szklanki ugotowanej białej quinoy
2 łyżki zmielonych orzechów włoskich
1 łyżka zmielonego siemienia lnianego 
1 łyżka czarnego sezamu
1 łyżka rozpuszczonego oleju kokosowego
2 łyżki mąki z czerwonej soczewicy
6 łyżek wody
pół łyżeczki różowej soli himalajskiej
łyżeczka ksylitolu

pół kilograma dojrzałych truskawek
150 ml mleka kokosowego
pół łyżeczki zmielonego kardamonu

Wykonanie:

Truskawki myjemy obieramy z szypułek i blendujemy z dodatkiem kardamonu i  wstawiamy do lodówki na minimum godzinę. Mleko kokosowe można dodać od razu (podczas blendowania), lub dolać i wymieszać przed podaniem, albo już na talerzu. 
Wszystkie składniki na krakersy mieszamy w misce, aż powstanie jednolita, dość gęsta masa, jeśli wyjdzie zbyt sucha, dolewamy trochę więcej wody. Masę rozprowadzamy równomiernie na sylikonowej macie (jeśli nie macie, można użyć papieru do pieczenia), za pomocą sylikonowej szpatułki, lub po prostu zwilżona, lub natłuszczoną (aby ciasto się nie przylepiało) ręką. Następnie wykałaczką, dzielimy ciasto na porcje, rysując skośną kratkę. Tak przygotowaną masę wkładamy do piekarnika, nagrzanego do 180 stopni i pieczemy z termoobiegiem na złoty kolor. W zależności od tego jak grubo rozprowadzimy ciasto powinno to zająć około 20-30 minut, krakersy powinny być zrumienione i chrupiące. 
Wyjmujemy je z piekarnika i gdy trochę przestygną, łamiemy na kawałki i podajemy, jako dodatek do chłodnika. Smacznego.

Truskawkowe pole & naturalnie zdrowe 
  Naturalne i zdrowe produkty można znaleźć w sklepie internetowym: www.naturalniezdrowe.com.pl

piątek, 24 czerwca 2016

Kuleczkowa sałatka z pieczonymi "falafelkami" z quinoy i kukurydzy

Zabawa kolorem już tu była i to nie raz ;) Dziś postanowiłam pobawić się formą, a nie ma chyba weselszego kształtu niż kulka :) w sam raz na początek lata. 
Wszystko co jest w tej sałatce, jest kuleczką, obojętnie jakiej wielkości, ale musi się turlać, a jak nie było kulką, to się nią stało za moją sprawą. Mamy tu zatem radosny groszek, pomidorki koktajlowe, ziarenka gorczycy, kulki mozzarelli, czarne oliwki, fioletowe ziemniaki, którym nadałam kształt za pomocą wykrawacza, zielony pieprz i oczywiście "falafelki". 
Ujęłam je w cudzysłów, bo trochę miałam problem jak nazwać ten mój wynalazek. Tradycyjne falafle robione są z ciecierzycy, moje natomiast z kukurydzy z puszki, quinoy i kilku dodatków. Postanowiłam je upiec, zamiast smażyć, bo latem wszyscy dbają o linię więc musi być lekko. Wyszły chrupiące na zewnątrz i mięciutkie w środku, żałuję, że nie wpadłam na ten pomysł wcześniej. 
Przyznaję, że ta sałatka jest trochę pracochłonna, ale zapewniam iż efekt wizualny i smakowy wart wysiłku, więc gorąco polecam.

Składniki:

2/3 szklanki ugotowanej białej quinoy
1 puszka kukurydzy złocistej z groszkiem (bez GMO)
1 opakowanie mozzarelli w kształcie kuleczek
2-3 fioletowe ziemniaki
10 czarnych oliwek
10 czerwonych pomidorków koktajlowych
10 ciemnych pomidorków koktajlowych
2 łyżeczki zielonego pieprzu w zalewie
1 łyżeczka ziaren czarnej gorczycy
1 czubata łyżka mąki kokosowej
1 łyżka mielonego siemienia lnianego
2 łyżeczki kuminu
2 łyżeczki curry
4 łyżki oliwy z oliwek
sok z połowy cytryny
10 - 12 listków mięty
1 ząbek czosnku
różowa sól himalajska

Wykonanie:

Kukurydzę złocistą z groszkiem opłukujemy na sicie z zalewy, a następnie oddzielamy groszek od kukurydzy. Kukurydzę dokładnie rozdrabniamy razem z kuminem w malakserze, lub rozdrabniaczu, tak aby powstała papka. Następnie dodajemy do niej quinoę, siemię lniane, curry, odrobinę soli i dokładnie mieszamy.  Następnie stopniowo dosypujemy mąkę kokosową, i mieszamy, aż do uzyskania konsystencji, która pozwoli na ulepienie kuleczek.* Oddzielamy małe porcje masy, lepimy kulki i układamy blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, lub sylikonową matą. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 40 - 50 minut, w połowie czasu pieczenia obracamy kuleczki na drugą stronę, żeby się równomiernie spiekły. Zostawiamy do ostygnięcia w uchylonym piekarniku.
Fioletowe ziemniaki obieramy ze skórki i wydzielamy z nich kulki za pomocą wykrawacza. Następnie kuleczki gotujemy na parze (układamy je tak, aby się nie dotykały), gdy zmiękną i przestygną, przekładamy je do miseczki polewamy odrobiną oliwy z oliwek i delikatnie mieszamy (zapobiegnie to ich sklejeniu się i nabłyszczy kulki).
W międzyczasie przygotowujemy dressing - sok z cytryny, oliwę z oliwek, miętę i przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku, blendujemy starannie blenderem ręcznym, a następnie dodajemy trochę soli i ziarna gorczycy.
Mozzarellę, pomidorki, oliwki, groszek, pieprz i przygotowane wcześniej kuleczki z fioletowych ziemniaków i "falafelki" wrzucamy do miski, polewamy sosem i mieszamy, po czym od razu serwujemy (jeśli sałatka postoi dłużej to "falatelki" zmiękną, też będą smaczne, ale jednak chrupiące są lepsze). Smacznego :)

* Mąka kokosowa wykazuje właściwości higroskopijne, wchłonie nadmiar wilgoci, ale gdy damy jej zbyt dużo, masa zrobi się za sucha i nie będzie można uformować kuleczek. 

środa, 22 czerwca 2016

Quinoa z młodym bobem, natką pietruszki i dojrzewającą polędwicą

Zaledwie kilka doskonałych składników, prostota i jakość, a efekt powala. Danie jest bardzo uniwersalne, można przyrządzić na ciepło, lub na zimno, świetnie sprawdzi się zarówno jako śniadanie, obiad, lub kolacja. 
Kolejna moja miłość, młody bób <3 W bobowym sezonie mogłabym się żywić tylko nim, ale po co skoro jest jeszcze quinoa, świeża nać pietruszki i prawdziwy rarytas w postaci dojrzewającej polędwicy? Udało mi się kupić kawałeczek takiej cudownej wędliny z sarny, w dodatku bezglutenowej, ale polędwica z innego zwierza też się nada ;)

Składniki:

1 szklanka ugotowanej białej quinoy
150 gram bobu
pół pęczka natki pietruszki
kilka plastrów bezglutenowej polędwicy dojrzewającej z sarny
1 łyżka oliwy z oliwek
kolorowy pieprz
różowa sól himalajska

Wykonanie:

Bób gotujemy w osolonej wodzie, aż zmięknie, ale nie zbyt długo, żeby nie był rozgotowany. Odcedzamy studzimy i obieramy ze skórek. Mieszamy go z gorącą, lub zimną quinoą. Dodajemy posiekaną pietruszkę, oliwę, trochę soli i świeżo zmielonego pieprzu, plasterki polędwicy, pokrojone na mniejsze kawałki jeszcze raz mieszamy i możemy jeść :)

poniedziałek, 20 czerwca 2016

Zupa krem z quinoy i skorzonery

Przyznam szczerze, że tą zupę zrobiłam już dawno i trochę czekała na swoją kolej, żeby zaistnieć na blogu. Powód jest chyba zrozumiały (nie żebym się usprawiedliwiała ;) ) zwyczajnie cierpię na jakąś kulinarną nadkreatywność (nie wiem czy istnieje to słowo) od kiedy pojawiły się wiosenne warzywa i owoce. Biedna zupka była cały czas przesuwana o kolejne tygodnie, aż w końcu zrobiło mi się jej żal, tym bardziej, że nie jest to byle jaka, pierwsza lepsza zupa, to bardzo, bardzo smaczna zupa! Poznajcie ja proszę i pamiętajcie o jej rozgrzewającym uroku w deszczowy dzień, lub gdy przyjdzie zimowa pora na to fantastyczne warzywo. 

Składniki:

2/3 szklanki ugotowanej białej quinoy
6 korzeni skorzonery
1 ziemniak
1 cebula
2 łyżki oliwy z oliwek
2 ząbki czosnku
600 ml wywaru warzywnego
pół gałki muszkatołowej
2 owocostany pieprzu indonezyjskiego
sól

Wykonanie:

Skorzonerę obieramy (pamiętajcie o rękawiczkach), wrzucamy do wody z octem, a następnie zmieniam wodę na czystą, solimy i obgotowujemy około 10 minut, wyjmujemy i kroimy na kawałki. Cebulę kroimy w kostkę i dusimy na oliwie z oliwek, pod koniec duszenia dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek, a następnie wrzucamy cebulę z czosnkiem do wywaru warzywnego. Dodajemy również pokrojony w kostkę ziemniak, skorzonerę i utłuczony w moździerzu pieprz indonezyjski. Gdy warzywa są już miękkie, dorzucamy quinoę, chwilę gotujemy, jeśli jest taka potrzeba dodajemy soli i wyłączamy. Gdy zupa trochę przestygnie, blendujemy ją aby uzyskała jednolitą konsystencję niezbyt gęstego kremu. Doprawiamy świeżo startą gałką muszkatołową i gotowe :)

niedziela, 19 czerwca 2016

Pianka z quinoy i mleka kokosowego z kwiatową galaretką

Poczęstowałam tym deserem siostrę, gdy mnie odwiedziła. Była zachwycona, a nie ma nic wspanialszego na Świecie, niż sprawianie radości najbliższym :)
Piankę przygotowałam z okazji trzecich urodzin Akademii Kulinarnej Whirlpool i śle ją wraz z serdecznymi życzeniami na ręce gospodarzy tego miejsca Marco Ghia i Emiliano Castagna. Oby największa satysfakcja z gotowania, czerpana była z radości dawanej innym.  

Składniki:

pół szklanki ugotowanej białej quinoy
250 ml mleka kokosowego
250 ml naparu z kwiatów czarnego bzu
1 łyżka wody różanej
4 łyżki ksylitolu
pół laski wanilii
garść kwiatów jadalnych (płatki róż, nasturcji, bławatków, bratki, goździki itp.)
5 łyżeczek żelatyny
100 ml wody

Wykonanie:

         Wanilię przekrawamy wzdłuż i wyskrobujemy z jej wnętrza ziarenka. Mleko kokosowe (powinno być w temperaturze pokojowej), quinoę, 2 łyżki ksylitolu i ziarenka wanilii dokładnie rozdrabniamy i łączymy blenderem ręcznym. 3 łyżeczki żelatyny rozrabiamy w niewielkiej ilości gorącej wody, gdy dokładnie się rozpuści dodajemy ją do zbledowanych składników jednocześnie ubijając trzepaczką, mikserem. Masę przelewamy do niewielkiej (około 12 cm średnicy) formy i wstawiamy do lodówki.
         Czekamy aż zgęstnieje, w tym czasie przygotowujemy galaretkę. Do gorącego naparu z kwiatów czarnego bzu dodajemy wodę różaną, 2 łyżki ksylitolu i 2 łyżeczki żelatyny. Dokładnie mieszamy tak długo, aż żelatyna całkowicie się rozpuści. Czekamy, aż galaretka przestygnie, ale należy uważać, żeby nie stężała. Gdy spód jest gotowy, a galaretka chłodna, układamy na wierzchu deseru kwiaty, zalewamy połową galaretki i odstawiamy do lodówki*. Gdy trochę zgęstnieje, dolewamy drugą połowę (można ją w międzyczasie mieszać, albo bardzo delikatnie podgrzać, aby była cały czas płynna) i znów wstawiamy do lodówki. Gdy całość stężeje, deser jest gotowy do podania ;)

* Dzięki temu, że wylewamy galaretkę w dwóch etapach, a nie całą od razu. Kwiaty ładnie się w niej zatapiają i nie pływają po powierzchni.


piątek, 17 czerwca 2016

Wytrawna sałatka w kolorze wina z czerwoną quinoą i czerwoną fasolą

Dziś znów zabawa w kolory, a inspiracją była czerwona fasola z puszki ;) Pamiętacie moją quinoę bordo? To był jeden z pierwszych przepisów na blogu ;) Tym razem lżejsza propozycja na lato w formie sałatki i z większą ilością ciemnoczerwonych składników  ;) 

Składniki:

1 szklanka ugotowanej czerwonej quinoy
1 puszka czerwonej fasoli gotowanej na parze
pół główki czerwonej sałaty dębolistnej 
5-6 liści czerwonej cykorii sałatkowej (radicchio)
garść mikro listków amarantusa
1 mała czerwona cebulka
5 małych pomidorów kumato
10 - 12 oliwek kalamata
4 łyżki oleju lnianego
2 łyżki octu winnego
łyżeczka nasion czerwonego pieprzu
różowa sól himalajska

Wykonanie:

Liście sałaty i cykorii rwiemy na mniejsze kawałki i wrzucamy do miski razem z mikro amarantusem. Dodajemy pokrojone na ćwiartki pomidorki, oliwki, opłukaną z zalewy fasolę, quinoę i pociętą w piórka, lub półplasterki cebulę. Wszystko polewamy sosem wykonanym ze zmieszanych dokładnie składników - oleju lnianego, octu winnego, soli i utłuczonego w moździerzu pieprzu. Smacznego :)

środa, 15 czerwca 2016

Śniadaniowy koktajl quinoa + sok jabłkowy + bazylia cynamonowa

Kupiłam ostatnio bazylię cynamonową, która cudownie komponuje się z sokiem jabłkowym. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie wykorzystała tego połączenia do stworzenia koktajlu z quinoą. Lubię je robić na śniadanie, bo są pożywne, zdrowe i szybkie w wykonaniu.
Quinoe gotuje dzień wcześniej, rano wrzucam tylko wszystkie składniki do blendera i po chwili mogę popijać koktajl. W międzyczasie tuszuję rzęsy, szukam kluczy, albo prasuję sukienkę ;) Bardzo wygodne i smaczne oszczędzanie czasu, a do tego dostarcza nam energii i porcji witamin dzięki sokowi i daje uczucie sytości, dzięki komosie ryżowej. Próbowałam tego połączenie zarówno na zimno, jak i na ciepło (wystarczy podgrzać), w obu wersjach sprawdza się świetnie Jeśli macie pół minuty czasu więcej, polecam dodać ulubione dodatki, ja posypałam koktajl nasionami chia i kwiatami bazylii. Polecam :)

Składniki:

pół szklanki ugotowanej białej quinoy
1 szklanka soku jabłkowego
garść bazylii cynamonowej
1 łyżka soku z cytryny 
1 łyżeczka miodu
nasiona chia i kwiaty bazylii (opcjonalnie) 

Wykonanie:

Quinoę, sok jabłkowy, bazylię, sok z cytryny i miód umieszczamy w blenderze i dokładnie blendujemy. Tak powstały koktajl przelewamy do szklanki i posypujemy ulubionymi dodatkami. Smacznego :)

poniedziałek, 13 czerwca 2016

Bezglutenowe racuchy z quinoą i białymi kwiatami

Smak kwiatów akacji i zapach kwitnącego czarnego bzu kojarzy mi się z dzieciństwem, tym razem wykorzystałam te kwiaty do stworzenia wyjątkowych, sielskich, aromatycznych i bezglutenowych racuchów. Wyszły pyszne :)

Składniki:

2/3 szklanki ugotowanej białej quinoy
1 szklanka kwiatów akacji
1 szklanka kwiatów czarnego bzu
1/2 szklanki kwiatów białego lilaka
70 gram mąki z quinoy
70 gram bezglutenowej mąki owsianej
60 gram bezglutenowej mąki ryżowej
10 gram mąki z tapioki lub ziemniaczanej
300 ml mleka
1 jajko
7 gram drożdży instant
3 łyżeczki brązowego cukru
szczypta soli
olej kokosowy (lub inny) do smażenia


Wykonanie:

Z mleka, jajka, mąk, drożdży i cukru robimy ciasto (trzepaczką, lub mikserem), powinno wyjść trochę gęstsze, niż naleśnikowe. Odstawiamy je na pół godziny w ciepłe miejsce. W tym czasie obieramy kwiaty z łodyżek. Gdy ciasto odstoi swoje, mieszamy je z kwiatami, ugotowaną quinoą i delikatnie solimy. Na patelni rozgrzewamy olej i łyżką nakładamy ciasto formując placuszki, smażymy z obu stron na złoty kolor i podajemy. Wielbicielom słodyczy polecam posypać racuszki cukrem pudrem, ja ograniczam cukier do minimum i nie jestem specjalną fanką słodkości, więc obędę się bez tego dodatku ;)

niedziela, 12 czerwca 2016

Sałatka z mniszkiem i czarną quinoą

Tą sałatkę zrobiłam i zjadłam już przed miesiącem ;) ale cały czas czekała na swoją kolej, bo sałatki z quinoą ostatnio goszczą u mnie w menu bez przerwy, tak to już jest jak wiosna przyjdzie, nie wiadomo na co w pierwszej kolejności się rzucić ;)  Tym razem połakomiłam się na liście mniszka, botwinki, zielone szparagi, a do tego czarna quinoa i wszystko zwieńczone jajkiem w koszulce. 

Składniki:

1/3 szklanki ugotowanej czarnej quinoy
kilka liści sałaty masłowej
1  garść liści mniszka
1 garść liści botwinki
5 zielonych szparagów
1 pomidor malinowy
1 świeże jajko od szczęśliwych kur
kilka plasterków pora
1 łyżka łuskanych nasion konopi
1 łyżka masła
1 łyżka oleju konopnego
2 łyżki soku z cytryny
pieprz
sól
ocet (do jajka w koszulce)

Wykonanie:

Zieleninę rwiemy na kawałki i układamy na talerzu. Szparagi kroimy na mniejsze kawałki, (odkrawamy zdrewniałe końcówki), zalewamy na 5 minut wrzątkiem, a następnie podsmażamy na maśle, aż zaczną się delikatnie rumienić. Dodajemy je do sałatki razem z plastrami pomidora, pora i czarną komosą ryżową, posypujemy wszystko solą i pieprzem, polewamy sokiem z cytryny wymieszanym z olejem konopnym. Na koniec przygotowujemy jajko w  koszulce. Dla niewtajemniczonych - musi być ono bardzo świeże, ostrożnie wbijamy je do miseczki, tak aby nie uszkodzić żółtka. Gotujemy w ganku (polecam większy garnek) wodę, gdy zacznie wrzeć zmniejszamy ogień, wlewamy odrobinę octu (w proporcjach 2 łyżki na litr) i mieszając łyżką tworzymy wir, w środek wlewamy jajko i chwilę czekamy, aż się zetnie białko (około 2 minuty), a następnie wyławiamy je za pomocą łyżki cedzakowej, lub małego sitka (instrukcję obsługi jajka w koszulce i inne sposoby na nie znajdziecie bez problemu w Internecie). Jajko układamy na szczycie naszej sałatki, przekrawamy białko, tak aby żółtko się rozlało, całość posypujemy nasionami konopi i już ;)

piątek, 10 czerwca 2016

Niebiańskie lody z mleka kokosowego i quinoy (bez glutenu i laktozy)

Dziś mam dla Was wyjątkowe lody, pierwsze które zrobiłam samodzielnie, więc było to dla mnie nie lada wyzwanie. Ich kolor jest zupełnie naturalny, uzyskany dzięki pewnym kwiatom ;) Delikatny i lekko mdły smak mleka kokosowego i quinoy, przełamałam imbirem i skórką cytrynową. Rzeczywiście wyszło "niebo w gębie". Lody są bezglutenowe i bez laktozy, a weganie mogą je przygotować w wersji odpowiedniej dla siebie, zamieniając miód na jakieś roślinne słodzidło ;)
Jak głosi stare porzekadło, każda okazja do świętowania jest dobra ;) Biorę udział w urodzinowej zabawie Akademii Kulinarnej Whirlpool dedykując jej ten przepis i życząc, żeby każde następne urodziny spędzała w coraz większym gronie przyjaciół. Natomiast gospodarzom Akademii - Marco Ghia i Emiliano Castagna, dużo dobrej kulinarnej zabawy, inspiracji i pozytywnej energii. 

Składniki:

1 i 1/2 szklanki ugotowanej białej quinoy
500 ml mleka kokosowego
4 łyżki miodu akacjowego
100 suszonych kwiatów klitorii ternateńskiej
150 ml wody
kawałek świeżego kłącza imbiru (około 2 - 3 cm)
łyżeczka sproszkowanej skórki cytrynowej
suszone pączki róż i puder z liofilizowanych malin (opcjonalnie)

Wykonanie:

Kwiaty klitorii ternateńskiej zalewamy wrzątkiem, mieszamy, przykrywamy spodkiem i odstawiamy na pół godziny, aby puściły kolor. Po tym czasie przecedzamy napar przez gęste sitko i odciskamy nadmiar wody z kwiatów. Powstały w ten sposób niebieski wywar, mieszamy z pozostałymi składnikami. Wszystko starannie rozdrabniamy i łączymy blenderem ręcznym, a następnie przelewamy do miski, lub innego pojemnika i wstawiamy do zamrażarki. Po paru godzinach, gdy masa zacznie zamarzać (należy sprawdzać to co jakiś czas) wyjmujemy miskę z zamrażarki i mieszamy mikserem (można też użyć trzepaczki, lub zwykłej łyżki. Łyżka przydaje się szczególnie pod koniec, gdy masa jest już dość gęsta), czynność powtarzamy co godzinę, aż lody prawie całkiem zamarzną ( Ja mieszałam około cztery, lub pięć razy). Następnie zostawiamy je jeszcze na parę godzin w zamrażarce, po tym czasie powinny być gotowe do podania. Warto posypać lody ulubionym dodatkiem, ja użyłam suszonych pączków róż i liofilizowanych malin zmielonych na puder. Smacznego!

środa, 8 czerwca 2016

Czarno-biała sałatka kwiatowa z quinoą, fasolą i skorzonerą

          Ci z Was, którzy zaglądają tu regularnie, wiedzą, że lubię bawić się kolorami i tworzyć dania tak, aby uzyskać określona barwę, lub zestawiać składniki kolorystycznie. Jednak dzisiejsze danie, było też dla mnie świetną zabawą słowną, bo czerń i biel występuje w nazwach większości składników, a w niektórych dość przewrotnie ;) Sprawa jest oczywista w przypadku czarnej quinoy, lub białej fasoli, ale już nie tak jednoznaczna, gdy weźmiemy kwiaty czarnego bzu, które są białe. Z kolei skorzonera, zwana niekiedy czarnym korzeniem, po obraniu, nie ma z czernią nic wspólnego ;) 
           Lekkości tej sałatce dodają kwiaty, czarne reprezentowane są przez petunie, które nie mogą być sztucznie nawożone, ani pryskane, jeśli chcemy je wykorzystać w celach spożywczych. Petunie należy jeść z umiarem. Niekiedy można też spotkać czarne bratki i malwy. Natomiast białych jadalnych kwiatów, kwitnie teraz bardzo dużo. Ja wykorzystałam kwiaty czarnego bzu i akacji (pamiętajcie, by nie zrywać tych rosnących przy drogach i że jadalne są tylko kwiaty, łodygi i liście pomijamy ;)), a u rodziców w ogródku zaopatrzyłam się w białe lilaki i bratki. 
Warto eksperymentować, bo efekt końcowy świetnie się prezentował i bardzo mi smakował ;)

Składniki:

2/3 szklanki ugotowanej czarnej quinoy
1 puszka białej fasoli Cannellini  gotowanej na parze
4-5 korzeni skorzonery
5 kwiatów czarnej petunii 
garść kwiatów czarnego bzu
garść kwiatów akacji
garść kwiatów białego lilaka (bzu)
kilka białych bratków
3 łyżki oleju makowego
sok z połówki limonki
mały kawałek imbiru (około 2 cm)
czarny pieprz
sól

Wykonanie:

Skorzonerę obieramy (pamiętajcie o rękawiczkach) przekrawamy w poprzek na pół i od razu wrzucamy do garnka z wodą z dodatkiem octu, lub soku z cytryny, aby nie ściemniała. Następnie zmieniamy wodę na czystą, dodajemy sól i gotujemy, aż skorzonera zmięknie. Odcedzamy ją, studzimy i kroimy na mniejsze kawałki, lub dość grube plasterki. Fasolę odcedzamy i przepłukujemy na sicie pod bieżącą wodą. Kwiaty oddzielamy od łodyżek. Wszystkie te składniki przekładamy do miski, posypujemy czarną quinoą i polewamy dressingiem, zrobionym ze zmieszanego oleju, soku z limonki, soli, świeżo utartego imbiru i świeżo zmielonego czarnego pieprzu. 
Tak przygotowaną sałatkę należy od razu podać na stół :) Życzę udanej zabawy. 


poniedziałek, 6 czerwca 2016

Koktajl quinoa + truskawka + banan

Sezon truskawkowy w rozkwicie, więc dziś klasyka gatunku połączenie w jednym smoothie truskawki i banana oczywiście u mnie z dodatkiem quinoy :) Polecam

Składniki:

pół szklanki ugotowanej białej quinoy
10 - 12 truskawek
1 banan
200 ml wody

Wykonanie: 

Banana obieramy ze skórki i kroimy na kawałki, truskawki obieramy z szypułek i przekrawamy na pół. Wszystkie składniki umieszczamy w blenderze kielichowymi i dokładnie miksujemy, a następnie przelewamy do wysokiej szklanki i pijemy ;)

niedziela, 5 czerwca 2016

Kwiatowa sałatka z czerwoną quinoą, rabarbarem i serkiem lor

"Piękna i dobra" tak powinna się nazywać ta sałatka ;) Tak, wiem, że jedzenie jest do jedzenia, a nie do oglądania, ale ostatecznie niech oczy też coś z tego mają. Tak, to bardzo brzydko się chwalić, ale byłam nią tak zachwycona, że ciężko mi było wziąć do ręki widelec i się z nią rozprawić. Oczywiście tylko do pierwszego kęsa ;) 

Składniki:

1/2 szklanki ugotowanej czerwonej quinoy
1/2 główki sałaty
3 garście roszponki
3 garście bratków
100 gram sera lor
1 łodyga rabarbaru
sok z połowy cytryny 
2-3 łyżki oleju makowego
świeża bazylia i mięta tajska (lub inna)

Wykonanie:

Sałatę rwiemy na kawałki i wrzucamy do miski razem z roszponką, posypujemy je czerwoną quinoą, pokrojonym w kostkę serem, plasterkami rabarbaru, bratkami i ziołami, polewamy wszystko dressingiem z oleju zmieszanego z sokiem z cytryny i podziwiamy, a jak już się pozachwycamy to zjadamy ze smakiem ;)

piątek, 3 czerwca 2016

Quinotto z boczniakami królewskimi (eryngii) i białymi szparagami

Trafiłam na bazarze na boczniaki królewskie, znane też jako eryngii, lub  boczniaki mikołajkowe. W domu czekał cały zapas białych szparagów, których z rozpędu i łakomstwa kupiłam trzy pęczki i przez całą drogę zastanawiałam się, jak je połączyć z grzybami, żeby ani jedno, ani drugie nie zmarnowało się.  Z takich szlachetnych składników musi wyjść coś pysznego ;) i wyszło. Nawet domownik, który jest już przeze mnie i tego bloga rozpieszczony i nie zwraca uwagi na te wszystkie nowości, które mu serwuję i zazwyczaj kwituje moje popisy tekstem "no, bo przecież wszystko co ugotujesz jest smaczne", po wchłonięciu owego dania stwierdził: "ale to było dobre, nie ma więcej, co?". Nie było, no to teraz trzeba znów zapolować na eryngii i białe szparagi. 

Składniki:

1 szklanka nasion białej quinoy
8 boczniaków królewskich
6 białych szparagów
kawałek pora (około 6 - 8 cm)
1/2 litra wywaru warzywnego
3 łyżki masła 
1/2 szklanki startego parmezanu
świeży tymianek
kolorowy pieprz ziarnisty
różowa sól himalajska

Wykonanie:

Nasiona quinoy należy kilka razy dokładnie wypłukać, jeśli jest na to czas warto je namoczyć na 2 godziny przed gotowaniem. Boczniaki kroimy na kawałki, a por w kostkę i dusimy je na maśle. Szparagi obieramy, odcinamy zdrewniałe końcówki, a pozostałą część kroimy na kilka kawałków. Przez kilka minut obgotowujemy je w wywarze warzywnym, a następnie dorzucamy do duszących się boczniaków i pora, mieszamy, dorzucamy ziarno quinoy, znów mieszamy i podlewamy niewielką ilością wywaru z którego przed chwilą wyjęliśmy szparagi. Doprawiamy odrobiną soli (w zależności od tego jak słony jest wywar warzywny) i świeżo zmielonym pieprzem i dusimy wszystko razem, co jakiś czas mieszamy i dolewamy po trochę bulionu. Gdy quinoa zmięknie i wchłonie bulion oraz aromat pozostałych składników, sprawdzamy czy nie należy jej jeszcze doprawić. Jeśli nie, to można dorzucić świeżego tymianku, wymieszać, wyłożyć na talerze i posypać parmezanem. Ser można też dołożyć wcześniej, razem z tymiankiem i wymieszać z gorącym daniem, jak kto woli. Smacznego :) 

środa, 1 czerwca 2016

Mini serniczek z quinoy z galaretką z lilakiem i miętą

Wkręciłam się ostatnio w próbowanie jadalnych kwiatów, a ponieważ jest sezon na popularny bez, czyli lilak, wybrałam się na wycieczkę za miasto i nazrywałam trochę z rosnącego dziko drzewka. Trochę bukieciku oskubałam już po drodze, ale część przetrwała ;) Większość przerobiłam na herbatkę, a resztę postanowiłam wykorzystać do jakiegoś deseru i oto on :) Coś na wzór serniczka czyli masa z komosy ryżowej, ze skórką pomarańczową, spoczywająca na spodzie z daktyli i zwieńczona galaretką z lilakiem i młodymi listkami mięty. Podaję składniki na jedną porcję :)

Składniki:

2/3 szklanki ugotowanej białej quinoy
3 łyżki wiórków kokosowych
2 łyżeczki miodu
2 łyżeczki kandyzowanej skórki pomarańczowej (najlepiej domowej roboty) 
6-8 świeżych daktyli
100 ml wody
1 łyżeczka żelatyny
1 łyżeczka ksylitolu
1 łyżka kwiatów lilaka
kilka listków młodej mięty

Wykonanie:

Daktyle pozbawiamy pestek, przekrawały na pół i wykładamy nimi dno foremki do serwowania. Quinoę, miód i wiórki kokosowe blendujemy na gładką masę, mieszamy ze skórka pomarańczowa i wykładam na spód z daktyli, wyrównujemy powierzchnię i deser wkładamy do lodówki. W tym czasie przygotowujemy galaretkę. W 100 ml gorącej wody rozpuszczamy żelatynę i ksylitol, gdy galaretka przestygnie, zalewamy nią ułożone na "serniczku" kwiaty i miętę i odstawiamy do lodówki*. Gdy galaretka stężeje deser jest gotowy do podania :) 

* Żeby galaretka ładniej wyglądała, proponuję wykonać ją w 2 etapach, połowę galaretki rozlewamy na serniczek razem z kwiatami i na chwilę wkładamy do zamrażarki, a następnie na zgęstniałą pierwszą warstwę wylewamy pozostałą część razem z listkami mięty.