Wiosną wszystko jest takie soczyste, młode i lekkie, aż się chce z tego korzystać, tłuste i ciężkie dania odsyłam daleko, wrócę do nich w odpowiednim czasie.
Dziś bardziej dietetyczna wersja gołąbków. Oczywiście zrobiłam je z młodej kapusty <3 i ugotowałam na parze. Do nadzienia użyłam quinoy zamiast ryżu i tuńczyka zamiast mięsa, a żeby było jeszcze bardziej wiosennie wykorzystałam młodą pokrzywę i liście rzodkiewki. Całość polana jest sosem śmietanowo -koperkowym, oczywiście bez żadnych zbędnych zasmażek. Zapewniam Was, że to danie przypadnie do gustu nie tylko tym, którzy zrzucają oponkę na lato. Podaję przepis na małą porcję, mi wyszło 5 gołąbków, jeśli macie większą rodzinę niż 2-osobową, trzeba będzie podwoić, lub potroić ilość składników.
Składniki:
2 szklanki ugotowanej białej quinoy
1 puszka tuńczyka Princes w sosie własnym
1 główka młodej kapusty
pół szklanki młodych liści pokrzywy
pół szklanki liści rzodkiewki
1 cebula
pęczek koperku
200 ml kwaśniej śmietany 18%
1 żółtko
1 łyżka klarowanego masła
świeżo zmielony pieprz
sól
Wykonanie:
Z młodej kapusty obieramy te liście, które najbardziej nadają się na gołąbki (odpowiednio duże, ale nie te ciemnozielone zewnętrzne, żeby nie były za twarde). Umieszczamy je w parowarze i włączamy na 15 minut, żeby trochę zmiękły.
W tym czasie przygotowujemy farsz. Cebulkę kroimy w kostkę, liście pokrzywy i rzodkiewki siekamy, jedno i drugie dusimy na maśle, aż trochę zmięknie, a następnie mieszamy z quinoą i odsączonym tuńczykiem, doprawiamy solą i pieprzem, dodajemy 3 łyżki siekanego koperku.
Przygotowany w ten sposób farsz zawijamy w podgotowane liście kapusty, takk jak tradycyjne gołąbki i umieszczamy w parowarze na kolejne 15 minut, w tym czasie robimy sos.
Resztę koperku siekamy, śmietanę mieszamy z żółtkiem i koperkiem, wstawiamy na mały ogień i podgrzewamy, aż sos się zredukuje i zgęstnieje do pożądanej konsystencji. Cały czas mieszamy, żeby się nie zważył, na koniec doprawiamy solą i pieprzem.
Ugotowane gołąbki podajemy z sosem koperkowym, smacznego :)
Was również zachęcam do eksperymentowania w kuchni i brania udziału w konkursie na www.konkurstunczyk.eu #MasterTuńczyk
Dawno nie jadłam gołąbków
OdpowiedzUsuńGołąbków z tuńczykiem jeszcze nie jadłam, ale w ciemno mogę stwierdzić, że na pewno by mi posmakowały :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię gołąbki z młodej kapusty, chociaż przyznam, że z rybą jeszcze nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe nadzienie :) Chętnie zjadłabym takie gołąbki :)
OdpowiedzUsuńWieki nie robiłam gołąbków. Zjadłabym z ogromną chęcią, szczególnie z młodej kapusty. Skąd ta piękna ceramika?
OdpowiedzUsuńUwielbiamy gołąbki i też robimy je z quinoą ale dajemy także pieczarki i suszone pomidory. Z tuńczykiem jeszcze nie próbowałyśmy :D
OdpowiedzUsuń