Kocham podpłomyki, chleb wcale nie musi dla mnie istnieć, ale podpłomyki co jakiś czas goszczą w moim menu. Idealne do moczenia w oliwie z oliwek, na śniadanie z twarożkiem i szczypiorkiem, jako kanapka na uczelnię, albo dodatek do aromatycznych dań kuchni indyjskiej. Długo szukałam bezglutenowej receptury, która by się sprawdziła, za zwyczaj wychodziły mi twarde suchary. Te w końcu udały się perfekcyjnie i zaryzykuję opinię, że są smaczniejsze od tradycyjnych pszennych. Polecam!
Składniki:
1/2 szklanki mąki z quinoy
1/4 szklanki mąki ryżowej
1/4 szklanki mąki owsianej BG
1/4 szklanki mąki z tapioki
łyżeczka oleju lub oliwy
sól
ciepła woda*
Wykonanie:
Mąki przesiewamy przez sito mieszamy, solimy według uznania i stopniowo dodajemy małe ilości bardzo ciepłej wody. Dolewamy wodę i zagniatamy ciasto, aż będzie na tyle elastyczne, żeby móc lepić placuszki. Lepimy je na dłoni, a następnie pieczemy na suchej patelni, aż się zrumienią z obu stron. Smacznego :)
*Niestety nie jestem w stanie podać dokładnej ilości wody, ponieważ jej dodawanie odbywa się w technice "na oko" ;) trzeba robić to cierpliwie, jeśli damy jej zbyt dużo ciasto zacznie się za bardzo lepić i uklepanie placuszka, stanie się niemożliwe. Jeśli damy jej za mało podpłomyki wyjdą twarde i suche. Ciasto powinno mieć taką konsystencję, aby było miękkie, elastyczne (jak na bezglutenowe), może się delikatnie lepić, ale nie za bardzo. Podpłomyki warto trochę podsypać mąką (np. ryżową) pod koniec ich formowania.
No proszę, da się? Oczywiście, że tak! świetne :-)
OdpowiedzUsuń