Słońce się zmieniło, ma to ciepłe przygaszone światło jesieni. Nie wiem, czy Wy też to widzicie i czujecie, ale ja zawsze o tej porze roku, gdy czas żegnać się z latem, popadam w trochę dziwny zabarwiony nostalgią spokój. Chyba dlatego dzisiejsze danie też będzie trochę w takim klimacie, ale zdecydowanie inspirowane wakacjami z mojego dzieciństwa.
Gdy byłam mała uwielbiałam jeździć do babci, gdzie dostawałam najprostsze i najpyszniejsze danie na świecie (chociaż babcia by tego pewnie nie nazwała daniem). Gdy robiła ciasto na makaron, ze skrawków, które jej zostawały, robiła dla mnie podpłomyki pieczone na prawdziwym kuchennym piecu opalanym drewnem. Ja bawiłam się pod stołem i domagałam więcej, nie wyobrażałam sobie, że może istnieć coś pyszniejszego. Były cienkie, kruche i miejscami lekko przypalone.
Kiedy już byłam trochę starsza rodzice zabierali mnie i siostrę nad Adriatyk, gdzie raczyłam się prawdziwą włoską pizzą, lodami i makaronem, a dostępność świeżych owoców i warzyw wprawiała w osłupienie. Szczególnie zapamiętałam świeże figi, których próżno było szukać w polskich sklepach w latach 90-tych.
Dziś nie zjadłabym wielu z tych pyszności ze względu na celiakię, ale od czego ma się wyobraźnię? Postanowiłam na zakończenie lata połączyć smaki z wakacji mojego dzieciństwa w jednym daniu w wersji bezglutenowej. Zrobiłam ciasto na bezglutenowy makaron, wyłożyłam nim formę, podpiekłam, dodałam mozzarellę, świeże figi, szynkę parmeńską i zapiekłam jeszcze raz, na koniec posypałam tymiankiem. Zupełnie się nie przejmujcie tym, że ciasto się gdzieniegdzie pokruszy, albo przypali, tak ma być, przed zjedzeniem wystarczy obłamać, to co zostało węgielkiem ;) Dawno nie jadłam czegoś tak prostego, a zarazem pysznego i przywołującego najlepsze wspomnienia.
Składniki:
1/3 szklanki mąki z quinoy
1/3 szklanki mąki z tapioki
1/3 szklanki mąki z białej gryki + mąka do podsypania
1 jajko
1 żółtko
1 świeża figa
4 plasterki szynki parmeńskiej
świeży tymianek
sól
Wykonanie:
Mąki przesiewamy, dodajemy jajko i żółtko oraz szczyptę soli. Wyrabiamy ciasto, aż zacznie odchodzić od dłoni, rozwałkowujemy podsypując mąką bezglutenową.
Rozwałkowanym ciastem wykładamy formę, najprościej będzie dość płytką, jeśli jednak chcecie uzyskać wysoki brzeg, trzeba pamiętać, że ciasto musi nachodzić na krawędź, żeby nie opadało. Można je wysmarować białkiem jaja, które nam zostało od robienia makaronu i wkładamy do piekarnika na 5-10 minut, gdy ciasto zacznie się delikatnie rumienić, wyjmujemy je i na dnie wykładamy plasterki mozzarelli, figi i szynki.
Wkładamy ponownie do piekarnika i pieczemy kilka minut, tak aby mozzarella się rozpuściła, szynka delikatnie podpiekła, a ciasto się nie spaliło ;) Wyjmujemy, posypujemy świeżym tymiankiem i jemy cieplutkie.
Rozwałkowanym ciastem wykładamy formę, najprościej będzie dość płytką, jeśli jednak chcecie uzyskać wysoki brzeg, trzeba pamiętać, że ciasto musi nachodzić na krawędź, żeby nie opadało. Można je wysmarować białkiem jaja, które nam zostało od robienia makaronu i wkładamy do piekarnika na 5-10 minut, gdy ciasto zacznie się delikatnie rumienić, wyjmujemy je i na dnie wykładamy plasterki mozzarelli, figi i szynki.
Wkładamy ponownie do piekarnika i pieczemy kilka minut, tak aby mozzarella się rozpuściła, szynka delikatnie podpiekła, a ciasto się nie spaliło ;) Wyjmujemy, posypujemy świeżym tymiankiem i jemy cieplutkie.
Bardzo fajny i na pewno mega smaczny pomysł :) Zjadłabym :)
OdpowiedzUsuńEfektownie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńCiekawa ta pizza :) z figami jeszcze nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńFigi w słodkich daniach mi nie podchodzą, ale muszę dać im szansę w czymś wytrawnym ;)
OdpowiedzUsuńAleż apetycznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńCudnie się prezentuje :) Takie danie wydaje mi się idealne na okołojesienne klimaty :D
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda, Twoje dania zasługują na nagrodę w konkursie :)
OdpowiedzUsuńWow, wygląda pięknie! Musi smakować rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńCzas na figi :) Uwielbiamy je w wersji wytrawnej i słodkiej bo w obu wydaniach smakują i wyglądają zacnie :) Super danie :)
OdpowiedzUsuńTakie zakończenie wakacji to ja rozumiem! Nie mogę oderwać oczu :)
OdpowiedzUsuńO mamuniu... rozkosz dla podniebienia! Muszę zrobić takie cudo :)
OdpowiedzUsuń