Taki obiadek to mogłabym jeść codziennie ;) Udało mi się kupić dwie polędwice z dzika, starczyło na parę obiadków, więc za jakiś czas wrzucę jeszcze jeden przepis z tym pysznym mięsem, a dzisiaj w wersji pieczeni. Jako dodatki - quinoa w trzech kolorach i grillowane zielone szparagi.
Składniki:
2 szklanki ugotowanej trzykolorowej quinoy
350 gram polędwicy z dzika
pęczek zielonych szparagów
2/3 szklanki czerwonego wytrawnego wina
2 mała cebulka
2 łyżeczki miodu gryczanego
2 gałązki rozmarynu
4 goździki
klarowane masło
różowy pieprz
natka pietruszki
sól
Wykonanie:
Polędwice marynujemy przez noc w czerwonym winie. Następnego dnia wyjmujemy z marynaty, osuszamy papierowym ręcznikiem i obsmażamy ze wszystkich stron na klarowanym maśle, następnie solimy, przekładamy do woreczka do pieczenia, dodajemy pokrojoną na ćwiartki cebulę, rozmaryn, goździki, miód i wino w którym moczyło się mięso. Zamykamy woreczek (według instrukcji) i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 150 stopni na 45 minut.
W tym czasie gotujemy quinoę (warto ja namoczyć dwie godziny wcześniej) i przygotowujemy szaragi. Odcinamy twarde końcówki, myjemy, osuszamy, delikatnie solimy i grillujemy na patelni do grillowania wsmarowanej klarowanym masłem.
Gdy mięso się upiecze wyjmujemy je z folii, kroimy na plastry, podajemy z quinoą, szaragami i sosem, który powstał w czasie pieczenia. Posypujemy wszystko różowym pierzem i siekaną natką pietruszki.
Super zestaw!
OdpowiedzUsuńMam na niego wielką ochotę...
Cieszę się, że wzbudza apetyt ;)
UsuńSzparagi uwielbiam i bardzo chętnie zjadłabym Twoją potrawę :)
OdpowiedzUsuńMiło mi :)
UsuńNIe mój klimat :)
OdpowiedzUsuńTo zapraszam w niedzielę, może zaplanowany deserek bardziej przypasuje ;)
UsuńDanie prezentuje się bardzo apetycznie i zdrowo. Jeszcze nigdy nie przyrządzałam polędwicy z dzika. Trzeba będzie to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńPolecam :) doskonałe mięso.
UsuńBardzo apetycznie wygląda ten obiadek :) Super połączenie smaków :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły komentarz :)
UsuńCo prawda nie jestem zwolenniczką dziczyzny, ale Twoje danie wygląda tak smakowicie, że na pewno bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńDzika to my jeszcze nie jadłyśmy :P
OdpowiedzUsuńWpraszam się na obiad!:)
OdpowiedzUsuń