niedziela, 11 czerwca 2017

Zdrowe deserki z zielonego groszku i mięty z ekspandowaną quinoą i miętowo - cytrynowym "kawiorem"

Od kiedy mam problemy z cukrem moje desery są coraz zdrowsze, a składniki, których używam do ich przygotowania niekoniecznie kojarzą się ze słodyczami, ale warto poeksperymentować. Ostatnio moim ulubionym zestawieniem jest mięta i zielony groszek. Regularnie zaskakuję gości takim połączeniem i zawsze się udaje ;) O ile mięta jest tu dość prosta do odgadnięcia, to drugi główny składnik już sprawia trochę kłopotów. Ostatecznie kończy się na niedowierzaniu i prośbie o dokładkę ;) 
Najbardziej lubię używać do tego deseru mrożonego zielonego groszku przygotowanego wcześniej na parze z firmy Bonduelle. Wystarczy go podgotować 3 minuty i jest w sam raz do zmiksowania. Postanowiłam zatem podzielić się z Wami przepisem na ten deser właśnie na 25 - lecie obecności Bonduelle w Polsce. 
Nie wiem czy wiecie, ale warzywa Bonduelle uprawiane są w najlepszych strefach klimatycznych dla danych warzyw, dlatego kukurydza pochodzi z ciepłych Węgier, a groszek z Polskich Kujaw. 
Deser jest idealny dla wszystkich, którzy chorują na celiakię, nie tolerują laktozy, albo są diabetykami. Zapraszam po przepis na 6 porcji.
Składniki:

6 łyżek ekspandowanej quinoy
80 ml mleka kokosowego
3 garście świeżej mięty
6 łyżeczek erytrolu
3 łyżki soku z cytryny
5 łyżeczek żelatyny
1 gram agaru
300 ml wody
pół szklanki oleju (do przygotowania kawioru)
młode listki mięty i jadalne kwiaty (do ozdoby)

Wykonanie:

     Olej należy bardzo dobrze schłodzić, w lodówce, lub w zamrażalce jeśli zależy nam na czasie. Miętę zaparzamy 300 ml gorącej wody, a następnie słodzimy 2 łyżeczkami erytrolu. Tak przygotowany napar przecedzamy i dzielimy na 3 równe części po 100 ml. W jednej z nich rozpuszczamy starannie półtorej łyżeczki żelatyny (napar musi być gorący) Wlewamy do półkulistych foremek silikonowych i gdy przestygnie odstawiamy do lodówki, aby galaretka zgęstniała.
     Groszek gotujemy chwilę (około 3 minuty), studzimy i blendujemy z mlekiem kokosowym, jedną łyżką soku z cytryny i  4 łyżeczkami erytrolu na gładką masę. W drugiej części naparu miętowego rozpuszczamy pozostałą żelatynę (3 i pół łyżeczki), gdy się rozpuści łączymy z masą z groszku i mleka kokosowego. Odstawiamy na chwilę do schłodzenia, ale gdy tylko zacznie gęstnieć wylewamy do większych półkulistych foremek silikonowych, a w środku masy umieszczamy gotowe już półkuliste miętowe galaretki. Wkładamy deser do lodówki, żeby dobrze zgęstniał.
     Z pozostałego naparu miętowego przygotowujemy "kawior". Dodajemy do niego 2 łyżki soku z cytryny i 1 gram agaru. Cały czas mieszając doprowadzamy do wrzenia, możemy jeszcze parę minut pogotować, następnie zdejmujemy z ognia. Tak przygotowany płyn należy wkroplić do bardzo zimnego oleju, w ten sposób, dzięki różnicy temperatur, otrzymamy kuleczki przypominające kawior. Ja użyłam do tego niewielkiej strzykawki, ale można się posłużyć pipetą. Wbrew pozorom jest to bardzo prosta operacja, a przy tym świetnie się bawiłam. Po paru minutach w zimnym oleju kuleczki są już gotowe, wystarczy je dobrze przepłukać na sitku pod bieżącą wodą, aby pozbyć się oleju. 
      Jeśli zostanie Wam trochę galaretki z agaru, wystarczy ją ponownie podgrzać, aby się rozpuściła i można jej użyć do posmarowania gotowych już zimnych deserów, aby nadać im błyszczącą powierzchnię. Agar z kontakcie z zimnym musem natychmiast zgęstnieje. 
    Gotowe desery wykładamy na talerzyki, posypujemy ekspandowaną quinoą i miętowo - cytrynowym kawiorem, ozdabiamy listkami mięty i jadalnym kwiatami (ja użyłam żółtych bratków). Pamiętajcie, że ja nie lubię zbyt słodkich deserów, więc jeśli jesteście łasuchami proponuję dodać więcej słodzika, ja użyłam erytrolu, aby nie podnosić sobie za bardzo cukru, ale jeśli nie macie z tym problemu możecie użyć innego słodzidła np. cukru trzcinowego.
Życzę Wam samych smacznych i zdrowych deserów, które zachwycą Was i waszych gości.

9 komentarzy:

  1. Kolejna bardzo ciekawa propozycja i pięknie podana :) Śliczne zdjęcia apetycznego deseru :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Urocze i zielone :) zawsze nam się podobał ten kształt deseru i nie raz próbowałyśmy wykonać raindrop cake. Może spróbujesz? :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczny pomysł, a sam deser bardzo intryguje. Jestem ciekawa jego smaku :) PS. Piękna prezentacja!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne deserki, jeszcze takich nie jadłam i bardzo mnie ciekawi, jak one smakują!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne deserki :) U Ciebie zawsze jest pysznie i bardzo oryginalnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudny deserek. Gratuluje inencji twórczej i pięknej prezentacji. Powodzenia w konkursie :)

    OdpowiedzUsuń