poniedziałek, 2 listopada 2015

Polskie ślimaki dietetycznie na placuszkach z quinoy i topinamburu :)


          Ostatnio wracają do łask polskie kaczki i gęsi, dotychczas masowo sprzedawane tylko w niemieckich marketach. Szczycimy się wieloma, takimi właśnie - doskonałej jakości -produktami exportowymi, u nas niedocenianymi i słabo poznanymi. Należą do nich również polskie ślimaki, których niemal całą produkcję wysyłamy do Francji. W naszych sklepach ciężko je znaleźć, trudno też przekonać rodzinę i znajomych do ich spożywania. Wielka szkoda, bo są nie tylko smaczne, ale też dostarczają organizmowi dobrej jakości białka oraz minerałów takich jak wapń, magnez, potas, cynk, selen i miedź. Mają niewiele tłuszczu z czego większość stanowią nienasycone kwasy tłuszczowe. Polecam je więc osobom na różnego rodzaju dietach. Dziś proponuję właśnie ślimaki w wersji dietetycznej, duszone na niewielkiej ilości masła z czosnkiem i majerankiem, podane na placuszkach z quinoy i topinamburu, które przygotowałam na patelni do niskotłuszczowego smażenia. Danie świetne jako przekąska, albo przystawka gdy zaprosimy gości, idealne dla osób chorych na celiakię, cukrzycę, lub zwyczajnie, dbających o linię ;)

Składniki:

3/4 szklanki ugotowanej białej quinoy
150 gram obranych bulw topinamburu
1 szalotka
1 jajko
1 łyżka mąki z quinoy
1 łyżka mąki z topinamburu
pół łyżeczki ziaren czarnuszki
łyżeczka suszonego majeranku
kolorowy pierz,
sól
olej ryżowy (opcjonalnie)

puszka ślimaków w sosie własnym (ja użyłam gatunku Helix aspersa)
2 duże ząbki czosnku
świeży majeranek
łyżeczka masła
kolorowy pieprz
sól
pomidorki koktajlowe
zielony pieprz w zalewie

Wykonanie:

Topinambur i szalotkę trzemy na tarce o małych oczkach, solimy, mieszamy i odstawiamy na chwilę, żeby puściły sok. Ćwierć szklanki quinoy blendujemy razem z jajkiem, przekładamy do miski i mieszamy z pozostałą quinoą. Do tak powstałej masy dodajemy, utarty topinambur z szalotką, dobrze odciśnięte z nadmiaru wody. Dosypujemy mąkę z topinamburu i mąkę quinoy, czarnuszkę, suszony majeranek, świeżo zmielony kolorowy pieprz, w razie potrzeby dosalamy. Wszystkie składniki dokładnie mieszamy, formujemy z nich niewielkie placuszki i kładziemy na rozgrzanej patelni do niskotłuszczowego smażenia, wcześniej można ją delikatnie posmarować olejem (polecam ryżowy). Smażymy placki z obu stron na złoty kolor.

Ślimaki, odsączamy z zalewy i płuczemy na sitku pod bieżącą wodą, po czym odstawiamy, żeby trochę obeschły. Czosnek obieramy i kroimy na bardzo cienkie plasterki. Masło rozpuszczamy na patelni, na której wcześniej robiliśmy placki (oczywiście myjemy ją uprzednio ;)). Wrzucamy czosnek i ślimaki, przesmażamy chwilę, przyprawiamy solą, pieprzem i świeżym majerankiem (trochę majeranku zostawiamy do ozdoby). Zalewamy niewielką ilością gorącej wody i dusimy 10-15 minut. Po tym czasie woda powinna odparować, a nasze ślimaki będą gotowe do zjedzenia. Nakładamy po kilka sztuk na placuszki, dekorujemy świeżym majerankiem, pomidorkami i zielonym pieprzem. Smacznego :) 

3 komentarze:

  1. Aleś Ty odważna! Ja uwielbiam kuchnie francuską, ale ślimaczków jeszcze nie kosztowałam. :)

    www.dziurawykociol.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy odważna ;) raczej ciekawska, a ponieważ ludzie zazwyczaj boją się tego czego nie znają, to ja przez tą swoją chęć próbowania nowych rzeczy, poznaję zanim zacznę się bać ;) Później okazuje się, że wcale nie było to takie straszne jak wszyscy myślą :)

      Usuń
  2. Nigdy nie jadłam ślimaków, ale Twoje zapowiadają się kusząco :D

    OdpowiedzUsuń