Jak tu nie kochać szparagów i młodych ziemniaków? Ja osobiście nie wyobrażam sobie majowych obiadów bez nich. Dziś bardzo prosta, ale przy tym efektowna zupa z zielonych szparagów, do której podałam pieczone ziemniaczki. Oczywiście nie mogło zabraknąć komosy ryżowej, wybrałam czarną i nafaszerowałam nią pieczonego kartofelka, pyrkę, grulę ;) czy jak kto woli. Farsz zyskał niepowtarzalny charakter dzięki gałązce świeżego rozmarynu w połączeniu z jeszcze jednym prostym i niedocenianym składnikiem ;)
Składniki:
2/3 szklanki ugotowanej czarnej quinoy
1 duży pęczek zielonych szparagów
4 młode ziemniaki
4 małe gałązki świeżego rozmarynu
2 łyżki domowego smalcu ze skwarkami
kolorowy pieprz
różowa sól himalajska
woda
Wykonanie:
Szparagi myjemy i kroimy na mniejsze kawałki, w razie potrzeby odcinamy i wyrzucamy zdrewniałe końcówki. Szparagi gotujemy do miękkości w niezbyt dużej ilości lekko posolonej wody, a następnie starannie blendujemy. Zupa nie powinna być, aż tak gęsta, żeby można ją było nazwać kremem, ale nie powinna być też zbyt rozwodniona ;) Ziemniaki dokładnie szorujemy i nieobrane wkładamy do piekarnika nagrzanego do 220 stopni, opiekamy z obu stron, aż zmiękną, a skórka się zrumieni. Quinoę podsmażamy na smalcu (który idealnie dopełnia całości) z gałązkami rozmarynu, dzięki czemu uzyskamy bardzo fajny aromat. Faszerujemy nią nacięte w połowie ziemniaki, które następnie układamy na talerzach, posypujemy różową solą himalajską, dookoła nich ostrożnie nalewamy zupę ze szparagów i podajemy :)
Ale bajka :D
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie :) Szparagi uwielbiam, chociaż w postaci zupy jeszcze nie robiłam. Może spróbuję :)
OdpowiedzUsuń