Dziś polecam Wam na śniadanie zdrowe, smaczne i pożywne spring rolls. Idealne dla każdego, kto nie lubi, lub nie może jeść tradycyjnych kanapek. Takie śniadanko jest lekkie, ale jednocześnie można się najeść i wzmocnić odporność. Jest odpowiednie dla alergików i osób, które stosują dietę bez glutenu i bez nabiału oraz dla wegetarian i wegan.
Za odporność układu pokarmowego odpowiada rokitnik, który znajdziecie w pysznych dżemach Łowicz 100% owoców, bez dodatku cukru. Owoc granatu podobnie, jak rokitnik dostarczy sporo witaminy C, a świeża kurkuma słynie z właściwości przeciwwirusowych i przeciwzapalnych. Quinoa natomiast jest źródłem pełnowartościowego białka oraz antyoksydantów. Dużo antyoksydantów znajdziemy też w orzechach włoskich, którym przypisuje się działanie przeciwcukrzycowe i przeciwnowotworowe, a ponadto wzmacniają układ krwionośny.
Takie danie można też zabrać ze sobą w pudełku do pracy, na uczelnię, albo na siłownię, świetnie się sprawdzi jako drugie śniadanie, lub posiłek po treningu.
Składniki:
1 szklanka ugotowanej trzykolorowej quinoy
pół dużego owocu granatu
kilka liści sałaty
1 niewielkie kłącze kurkumy
10 orzechów włoskich
4 arkusze papieru ryżowego
Wykonanie:
Orzechy łuskamy i siekamy na drobniejsze kawałki, kłącze kurkumy obieramy ze skórki i trzemy na tarce o małych oczkach (pamiętajcie o rękawiczkach, bo kurkuma intensywnie barwi skórę), wyłuskujemy owoce granatu. Quinoę przekładamy do miski, mieszamy z dżemem z rokitnika, dodajemy orzechy i granat, jeszcze raz mieszamy i w ten sposób uzyskujemy farsz. Arkusze papieru ryżowego zwilżamy z obu stron wodą, a gdy zmiękną, nakładamy na nie po liściu sałaty, parę łyżek farszu i posypujemy świeżo startą kurkumą. Zawijamy, tak jak krokiety i gotowe. Ja do ozdoby użyłam jeszcze dodatkowych owoców granatu i pudru z liofilizowanych malin, ale sposób podania zostawiam już waszej inwencji. Powodzenia.
Wygląda tak smakowicie, że aż ma się ochotę sięgnąć i podkraść :)
OdpowiedzUsuńA zapraszam, proszę się częstować ;)
UsuńI to jaka! :)
OdpowiedzUsuńCzy ja dobrze widzę, czy to jest kwiat forsycji? Takie cudne danie w towarzystwie zwiastunów wiosny!
OdpowiedzUsuńTak :D to forsycja. tak bardzo wyczekuję wiosny, że porwałam jedną gałązkę i ją "obudziłam". Wczoraj dostałam od wuja cały bukiet, ale jeszcze muszę poczekać, aż zakwitną w wazonie ;)
UsuńBajka! Niebo dla oka i podniebienia :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
UsuńBardzo fajnie wyglądają te rollsy. Można się pokusić i wydać jako danie główne dla gości. Z pewnością coś takiego wyszło by bardzo oryginalnie.
OdpowiedzUsuńDla gości fajnie się sprawdzają takie z małych arkuszy papieru ryżowego i pokrojone jak sushi, z nadzieniem można kombinować, ja tu robiłam nawet takie ze śledziem, albo z rzepą. Polecam, sprawdzone ;)
UsuńTaką wersję spring rolls bardzo chętnie bym wypróbowała. Prezentują się bajecznie :)
OdpowiedzUsuńMiło mi :)
UsuńPo raz kolejny nie wiem czy bardziej zachwycam się przepisem czy tymi zdjęciami. Jedno jest pewne - pyszny pomysł na śniadanie :)
OdpowiedzUsuńKochana jesteś, dzięki za miłe słowa :)
UsuńCiekawie pomyślane. Ja do tej pory robiłam tylko na wytrawnie :)
OdpowiedzUsuńPolecam, te są trochę na słodko, ale nie przesłodzone, to trochę coś pomiędzy sałatką warzywną a owocową, zawinięte w papier ryżowy ;)
UsuńUwielbiamy robić takie rollsy! Z takimi składnikami jeszcze ich nie robiłyśmy a robiłyśmy różne mieszanki smakowe :)
OdpowiedzUsuń