U mnie tradycji musi się stać za dość i z okazji Tłustego Czwartku proponuję Wam sałatkę. Przy okazji chciałam przypomnieć tą z zeszłego roku, a znajdziecie ją TUTAJ.
No dobrze, przyznaję, że ostatnio trochę zaszalałam i zamęczałam Was przepisami. Wszystko dlatego, że miałam masę pomysłów na konkursowe dania i chciałam zdążyć z ich realizacją. Zostało mi ich jeszcze kilka w głowie, ale pewnie będzie okazja, żeby je wykorzystać.
No dobrze, przyznaję, że ostatnio trochę zaszalałam i zamęczałam Was przepisami. Wszystko dlatego, że miałam masę pomysłów na konkursowe dania i chciałam zdążyć z ich realizacją. Zostało mi ich jeszcze kilka w głowie, ale pewnie będzie okazja, żeby je wykorzystać.
Chciałam napisać, że dziś tylko skromna sałatka, przygotowana już jakiś czas temu, ale ona wcale taka skromna nie jest, jako, że większość składników jest trudno dostępna, ale jeśli macie okazję poszukać ich na bazarach ekologicznych, to może będziecie mogli ją odtworzyć. Gorąco polecam. Przepraszam, jeśli się nie uda, ale nic nie poradzę na moją słabość do wyszukanych składników, na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że prostsze w realizacji dania też znajdziecie na blogu ;)
Składniki:
1 szklanka ugotowanej czarnej quinoy
6 plastrów dojrzewającego combra z sarny
garść grzybów nameko
kilka orzechów włoskich
garść portulaki zimowej
garść rukwi wodnej
3 ząbki czarnego czosnku
2 wędzone śliwki
2 łyżki oleju lnianego
2 łyżeczki naturalnego octu buraczkowego
1 łyżka klarowanego masła
świeżo zmielony kolorowy pieprz
różowa sól himalajska
Wykonanie:
Na 2 talerze wykładamy quinoę, układamy na niej listki portulaki, plastry wędliny z sarny, rukiew wodną. Dodajemy podsmażone na maśle i lekko posolone grzyby nameko, pokrojone na grube plastry śliwki i czarny czosnek. Posypujemy sałatkę orzechami i polewamy dressingiem z octu, oleju lnianego pieprzu i soli. Gotowe! Miłego dnia :)
Super!
OdpowiedzUsuńJadłabym...
Dzięki :)
UsuńBardzo wykwintne danie. :-) Prezentuje się wspaniale :-)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że danie się podoba :)
Usuńpyszne i pięknie podane !
OdpowiedzUsuńWygląda wykwitnie i smakowicie! <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam sałatki, zwłaszcza tak pięknie podane :)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam sałatki :)
UsuńNigdy nie jadłam sarniny :O
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą ;)
UsuńMoże otworzysz restaurację? :) Twoje dania zachwycają w każdym detalu!
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz do niej przyjeżdżać na obiady, to pomyślę nad tym ;) Cieszę się, że Ci się podobają moje dania. Zapraszam jutro, będzie super deser :)
UsuńCudowna ;-) Podpisuję się pod pomysłem restauracji. To ja, wierna fanka i dostarczyciel oleju lnianego :D :P
OdpowiedzUsuńMoja kochana :* dla Ciebie to o każdej porze dnia i nocy mogę gotować ;) Wpadnij znów na obiadek, albo ja wpadnę z obiadkiem do Ciebie. Olej jak widać się przydaje ;)
UsuńWygląda bardzo wykwintnie. Też tak jak Ada myślę, że nie było by dla Ciebie problemem otworzenie restauracji. Przepisy to chyba wyjmujesz z kapelusza.
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło mi, że tak myślicie :)
UsuńMy jesteśmy za taką ciekawą sałatką zamiast pączka :D Składniki mega!
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny :)
UsuńDanie na miarę renomowanej restauracji! Pięknie podane, smaczne i samo zdrowie na talerzu :) gdzie kupiłaś sarninę ? może być biała komosa, różnią się smakiem ? pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ;) Sarninę kupuję w niedzielę w browarze na Hubskiej na Wrocławskim Bazarze Smakoszy od "Dziki Kaczor" mają mięso i wędliny, bardzo smaczne. Biała komosa trochę się różni smakiem, ale bardziej konsystencją, czarna jest raczej chrupka a białą łatwo rozgotować. Można zamienić, ale żeby uzyskać podobny efekt trzeba ugotować białą komosę al dente.
Usuń