Ci z Was, którzy zaglądają tu regularnie, wiedzą, że lubię bawić się kolorami i tworzyć dania tak, aby uzyskać określona barwę, lub zestawiać składniki kolorystycznie. Jednak dzisiejsze danie, było też dla mnie świetną zabawą słowną, bo czerń i biel występuje w nazwach większości składników, a w niektórych dość przewrotnie ;) Sprawa jest oczywista w przypadku czarnej quinoy, lub białej fasoli, ale już nie tak jednoznaczna, gdy weźmiemy kwiaty czarnego bzu, które są białe. Z kolei skorzonera, zwana niekiedy czarnym korzeniem, po obraniu, nie ma z czernią nic wspólnego ;)
Lekkości tej sałatce dodają kwiaty, czarne reprezentowane są przez petunie, które nie mogą być sztucznie nawożone, ani pryskane, jeśli chcemy je wykorzystać w celach spożywczych. Petunie należy jeść z umiarem. Niekiedy można też spotkać czarne bratki i malwy. Natomiast białych jadalnych kwiatów, kwitnie teraz bardzo dużo. Ja wykorzystałam kwiaty czarnego bzu i akacji (pamiętajcie, by nie zrywać tych rosnących przy drogach i że jadalne są tylko kwiaty, łodygi i liście pomijamy ;)), a u rodziców w ogródku zaopatrzyłam się w białe lilaki i bratki.
Warto eksperymentować, bo efekt końcowy świetnie się prezentował i bardzo mi smakował ;)
Składniki:
2/3 szklanki ugotowanej czarnej quinoy
1 puszka białej fasoli Cannellini gotowanej na parze
4-5 korzeni skorzonery
5 kwiatów czarnej petunii
garść kwiatów czarnego bzu
garść kwiatów akacji
garść kwiatów białego lilaka (bzu)
kilka białych bratków
3 łyżki oleju makowego
sok z połówki limonki
mały kawałek imbiru (około 2 cm)
czarny pieprz
sól
Wykonanie:
Skorzonerę obieramy (pamiętajcie o rękawiczkach) przekrawamy w poprzek na pół i od razu wrzucamy do garnka z wodą z dodatkiem octu, lub soku z cytryny, aby nie ściemniała. Następnie zmieniamy wodę na czystą, dodajemy sól i gotujemy, aż skorzonera zmięknie. Odcedzamy ją, studzimy i kroimy na mniejsze kawałki, lub dość grube plasterki. Fasolę odcedzamy i przepłukujemy na sicie pod bieżącą wodą. Kwiaty oddzielamy od łodyżek. Wszystkie te składniki przekładamy do miski, posypujemy czarną quinoą i polewamy dressingiem, zrobionym ze zmieszanego oleju, soku z limonki, soli, świeżo utartego imbiru i świeżo zmielonego czarnego pieprzu.
Tak przygotowaną sałatkę należy od razu podać na stół :) Życzę udanej zabawy.
Nieziemska :D
OdpowiedzUsuńCoraz piękniejsze te potrawy. Ta sałatka pasuje do weselnego menu :)
OdpowiedzUsuń