Dziś piernikowo, ale trochę
inaczej ;) Wypieki i desery nigdy nie były moja mocną stroną, muszę przyznać,
że ze słodyczy najbardziej lubię kotlet, ale tak się jakoś przez tą przerwę
świąteczną rozpędziłam z moimi bezglutenowymi eksperymentami, że postanowiłam stworzyć coś
ładnego i słodkiego na święto Trzech Króli. Od jakiegoś czasu chodziła za mną
beza, ale żeby było w klimacie bożonarodzeniowym to zrobiłam wersję piernikową,
przybrałam ją kremem z komosy ryżowej, miodu, mleka kokosowego i korzennych
przypraw, obsypałam kakaowym pyłem, ozdobiłam owocami, orzechami i gotowe ;)
Mam nadzieję, że się Wam spodoba!
Składniki:
białka z 3 jajek
125 gram cukru trzcinowego
pół łyżeczki octu jabłkowego
pół łyżeczki skrobi ziemniaczanej
szczypta soli
2 - 3 łyżki kakao
(bezglutenowego)
2 łyżki cynamonu
1/3 gałki muszkatołowej
10 goździków
2 ziarenka ziela angielskiego
6 ziaren kardamonu
1 łyżeczka kolendry
kilka ziarenek kolorowego
pieprzu.
pół bobu tonka (opcjonalnie)
1 i 1/2 szklanki ugotowanej
białej quinoy
100 ml mleka kokosowego
4 łyżki miodu (najlepiej
gryczanego)
2 łyżki sezamu
1 łyżka wiórków kokosowych
1 łyżeczka oleju arachidowego
(opcjonalnie, można też zastąpić innym)
1 łyżeczka zmielonego lnu
1 opakowanie miechunki
peruwiańskiej
owoc granatu
kilka orzechów włoskich
Wykonanie:
Kardamon rozgniatamy i
wyjmujemy jego zawartość, którą razem z goździkami, zielem angielskim
kolendrą, pieprzem i tonką mielimy w młynku. Do tak powstałej przyprawy
korzennej dodajemy utartą gałkę muszkatołową. Cukier trzcinowy mielimy w młynku
na puder. Białka ubijamy z odrobiną soli na pianę, stopniowo dodajemy cukier
cały czas ubijając, następnie łyżeczkę cynamonu, łyżeczkę kakao i połowę
przyprawy korzennej, na koniec pół łyżeczki octu jabłkowego i skrobi. Mieszamy
do połączenia składników, niezbyt długo. Całą masę przekładamy na środek
blaszki wyłożonej papierem do pieczenia, formujemy bezę, żeby miała ładny
okrągły kształt, wkładamy do piekarnika nagrzanego do 150 stopni i pieczemy
około 20 minut, następnie zmniejszamy temperaturę do 100 stopni na kolejne 30
minut i do 80 stopni na następną godzinę. Po tym czasie wyłączamy piekarnik
lekko go uchylamy i zostawiamy w nim naszą piernikową bezę do przestygnięcia.
W tym czasie przygotowujemy krem.
Do wysokiego naczynia przekładamy quinoę, mleko kokosowe, miód, sezam, wiórki
kokosowe, olej arachidowy, len, łyżkę kakao, pozostałą część przyprawy
korzennej (połowę) i cynamonu (półtorej łyżki) i wszystko blendujemy na
możliwie jak najgładszą masę.
Gdy beza ostygnie, nakładamy na
jej wierzch krem i delikatnie rozsmarowujemy. Pozostałą część kakao
wykorzystujemy, aby obsypać przez gęste sitko tort. Następnie przystrajamy go
owocami miechunki, granatem i połówkami orzechów. Smacznego ;)
Urocze zdjęcie, i na pewno pyszny torcik :)
OdpowiedzUsuń